KOŃCA POCZĄTEK (na Białorusi…) (2)

Leszkowi Balcerowiczowi, prymitywowi wychowanemu przez ojca, dyrektora PGR-u, adeptowi Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, pracownikowi w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, Solidarność jako zew wolności dała zielone światło do wprowadzenia balcerowiczowskiej terapii szokowej – planu Sorosa-Sachsa. W samym tylko 1990 r. przeciętne płace spadły o 24 proc., realna wartość przeciętnej emerytury i renty – o 19 proc., a dochody netto z rolnictwa na 1 pracującego – o 63 proc. Szczególnie rolników dotknęło otwarcie przez Balcerowicza granic na produkty rolne z zagranicy, w dużej mierze dotowane przez rządy zachodnie i sprowadzane do Polski po dumpingowych cenach. Co ciekawe, PRL również funkcjonował jako kapitalizm, tyle że państwowy i regulowany. Działały w Polsce Ludowej te same instytucje finansowe, co w USA – jak przede wszystkim pieniądz, kredyt, procent od kredytu, banki, hipoteki, weksle, spółki akcyjne etc. Nie było tylko giełdy. A wiec bez przesady z tą transformacją, skoro była ona tylko przejściem z jednego modelu kapitalizmu do drugiego, a spowodowała kompletny upadek polskiej nauki i polskiej myśli technicznej, a więc zepchnięcie Polski do poziomu krajów III świata. Polska jest dziś realnie (pół)kolonią Zachodu (ekonomicznie zależną głównie od Niemiec, a politycznie od USA), krajem z typowym kapitalizmem kompradorskim. Do całej gamy „sukcesów” (jednym z ojców upadku jest Jarosław Kaczyński) dodajmy jeszcze gigantyczne bezrobocie (utrata ponad 5 milionów miejsc pracy), rosnący obszar nędzy w Polsce oraz zapaść demograficzną!

Ci sami liberalni piewcy grają dziś na mieńskim majdanie, że „Mury runą…”! Te słowa mają uzmysłowić gorącym głowom, iż ich dotychczasowy świat pod przywództwem Łukaszenki, to w rzeczywistości świat plemienny, „gdzie człowiek był jeszcze nieodłączną cząstką wspólnoty, cząstką podporządkowaną wszechpotężnemu szamanowi albo kacykowi”. Liberalizm ma być zewem plemienia, zbiorowości, protestem niczym nie skrępowanego, kolorowego tłumu przeciwko religii, doktrynie albo wodzowi w stronę jutrzenki! Liberałowie nienawidzą Narodu i Wspólnoty -związanej z tradycją ojców i z ziemią. Według nich miłość własnego narodu często skłania nas do patrzenia z najbardziej zjadliwą zazdrością na pomyślność i wzrost potęgi narodu sąsiedniego, co skutkuje wojnami i nienawiścią. Idealna receptą globalistów i liberałów na bolączki i biedę jest… marksizm jako świecka religia, pluralizm i związane z nim – tolerancja i wolność słowa.

 

Nie wszystko złoto, co się świeci…

Czasami niewiele trzeba, by ulepić „buntownika”. Patrząc na Ukrainę, dostajemy postać Wołodymira Zełenskiego. Ten żydowski „bohater” ukraińskich rezunów z batalionu „Azow”, zdetronizował poprzedniego władcę Ukrainy – Petro Poroszenkę, syna innego Żyda, Aleksieja Walcmana. Poroszenko był ex-ministrem z czasów świeżo zdetronizowanego Janukowycza, a jednocześnie oligarchą, robiącym interesy w Rosji Putina i na Zachodzie. Poroszenko finansował Majdan, który wkrótce stworzy stricte banderowskie państwo, realnie zagrażające niepodległości Rzeczpospolitej. Majątek, jaki zbudował dzięki koneksjom, jest wprost niewyobrażalny. Szefuje firmie Roshen, czyli 18. co do wielkości firmy cukierniczej na świecie, zarządzanej dziś w jego imieniu przez… żydowską rodzinę Rockefellerów. Były prezydent ma w ręku przede wszystkim holding Ukrprominvest, w skład którego wchodzą różne firmy (tekstylne, motoryzacyjne, a także przemysł stoczniowy). Jego majątek szacowany jest przez magazyn Forbes na 1,5-2 mld dolarów. Co ciekawe, Poroszenko zwrócił się do izraelskiej edycji magazynu Forbes, aby usunięto ze stron internetowych informację o jego miejscu na liście najbogatszych Żydów świata. Ślad jednak pozostał…

Rosja wraz z Izraelem wypromowały nowe rozdanie. Dziś dzięki rosyjskim Żydom w Izraelu wygrał skorumpowany ultra prawicowy ortodoks, Benjamin Netanjahu, a na Ukrainie doszło do przemeblowania w rodzinie. Wołodymyr Zełenski to długie ramię oligarchy Ihora Kołomojskiego (pobratymca), który po ucieczce z Ukrainy osiadł w Szwajcarii, skąd za pomocą Zełenskiego dokonał właśnie politycznej zemsty na Poroszence. Rosja szuka możliwości odbudowywania swoich wpływów, Izrael zabezpieczenia docelowego miejsca migracji swoich obywateli na wypadek wybuchu bliskowschodniego kotła. Zełenski rocznik 1978 to figurant. Jest satyrykiem, aktorem filmowym, scenarzystą – ale nie politykiem. Politykiem był tylko w serialu – ba, tam nawet był już prezydentem Ukrainy.

Sługa narodu zyskał ogromną popularność. W telewizji 1+1 niedawno ruszył trzeci sezon historii o nauczycielu, który przypadkiem został prezydentem. 20. maja 2020 minął rok od objęcia przez Wołodymyra Zełenskiego urzędu prawdziwego prezydenta Ukrainy. Zełenski deklarował, że zakończy konflikt w Donbasie. Nic z tego nie wyszło! Nieśmiało reformował sądownictwo – bez większych rezultatów, zmienił konstytucję w zakresie praw deputowanych i prezydenta oraz zorganizował pierwsze od trzech lat spotkanie tzw. formatu normandzkiego w Paryżu. Szykując się na przyjazd pobratymców zmienił przepisy na obrót gruntami ornymi. Nadal przemożny jest także wpływ oligarchów na państwo, skutkujący spowolnieniem prac nad ważnymi ustawami i współpracy Ukrainy z MFW oraz utrzymaniem negatywnych zjawisk w sektorze elektroenergetyki. Banderyzacja Ukrainy przy podszeptach niemieckich postępuje – stawia się pomniki Banderze, ulicom – m.in. jednej z głównych arterii Kijowa – nadaje się przez głosowania rad miast imię Romana Szuchewycza – zbrodniarza odpowiedzialnego za ludobójstwo nie tylko Polaków, ale też Żydów i przedstawicieli innych narodowości. Ukraińskie władze zablokowały Rzeczypospolitej możliwość przeprowadzenia na jej terenie prac poszukiwawczych i ekshumacji zwłok ofiar zbrodni wołyńskiej. Polska jest traktowana przez ukraińskich polityków wręcz protekcjonalnie!

Białorusini dostali równie ciekawych kontrkandydatów wobec jedynej od lat i słusznej kandydatury Aliaksandra Łukaszenki! (Cdn.)

Roman Boryczko,

sierpień 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*