Narodowcy z… pejsami? (6)

Polscy Konfederaci mówią PiS-owi – sprawdzam!

Marine Le Pen we Francji snuje wizję, że „powrót narodów” jest nieunikniony, a ruch ów, który rozpoczął się od Brexitu i wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA, jest nie do powstrzymania i doprowadzi do zniszczenia UE. Wcześniej, na użytek Rosjan firmuje referendum zjednoczeniowe na Krymie, którego – „nie sposób w żaden sposób zakwestionować”. Rosjanie potrafią się zrewanżować. Jean-Marie Le Pen poprzez swoją partię Cotelec wspiera córkę z Frontu Narodowego kwotą 2 milionów euro pożyczki od cypryjskiej firmy, zasilanej rosyjskimi pieniędzmi. Potem kolejnych 9 milionów euro zostaje pożyczonych Frontowi Narodowemu. Tym razem pieniądze płyną od First Czech Russian Bank, w którym Rosjanie mają większość udziałów.

Skrajna prawica jest użyteczna – pamiętajmy o tym! „Pojawiły się ruchy polityczne, które podzielają wizję francuskiego narodowego Konserwatyzmu, niektóre z nich doszły nawet do władzy w krajach takich jak Włochy, Austria, Polska (Prawo i Sprawiedliwość) i Węgry”. Argumenty Marine Le Pen wydają się bardzo logiczne, spójne, mocne i trafione w punkt. Wyjaśniają niemal wszystkie problemy. Nie dziwię się, że tak wiele osób to kupuje. Ludzie bez wykształcenia, znajomości świata, nie poszukujący odpowiedzi na trudne pytania, zadowalający się słodką papką półprawd i niedomówień. Lecz prawda jest taka, że społeczeństwa chcą wpierw własnego dobrobytu a nie mulikulturalnych mrzonek o tolerancji. W całej Europie dochodzi do zaniku społeczeństw obywatelskich, które poprzednio mogły za sprawą prasy, grup nacisku, branżowych związków zawodowych i partii politycznych oddziaływać na rządzących, a obecnie wykształciły się globalistyczne, liberalne rządy autorytarne. Problem w tym, że Francja i Francuzi po 50 latach zalewu imigracyjnego, zaniku tożsamości narodowej i po 30 latach obniżania swojego poziomu życia – mają dość. Marine le Pen, mimo huraganów obelg i nienawiści, dzisiaj może podnieć głowę do góry i powiedzieć – „Miałam rację…”.

Musimy teraz wrócić do Polski, gdzie toczy się bój na prawym skrzydle pomiędzy konserwatystami a jeszcze dalej wysuniętymi w bogoojczyźnianej retoryce narodowcami. Kanapowi ekstremiści dziś święcą triumfy i jak niegdyś Jarosław i Lech Kaczyńscy (Porozumienie Centrum) wstają z kanapy! Środowiskom ekstremistycznym po raz pierwszy od wielu lat udało się zjednoczyć w jednolity blok. W tej postaci jest on potencjalnym zagrożeniem ideowym dla Prawa i Sprawiedliwości, choćby poprzez licytowanie, kto w Polsce jest prawdziwie prawicowy i jest prawdziwym, nie farbowanym Polakiem. Na orbicie przyszłej Konfederacji (a ta zawiązana przed wyborami do parlamentu Europejskiego jako Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy) pojawiły się Ruch Narodowy i Młodzież Wszechpolska; drużyny A, czyli środowisko skupione wokół Adama Andruszkiewicza; Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego; Ruch 11. Listopada z liderem Marianem Kowalskim; ONR oraz Falanga.

Całości obrazu dopełniają dwie nieco inaczej sformatowane grupy: zwolennicy partii Wolność Janusza Korwina-Mikke, którzy identyfikują się jako społeczni narodowcy i zwolennicy wolnego rynku, Federacja dla Rzeczypospolitej biznesmena Marka Jakubiaka oraz środowisko skupione wokół Radia Maryja, które dziś promuje przede wszystkim Antoniego Macierewicza, Kaję Godek z Fundacji Życie i Rodzina, Pobudka Grzegorza Brauna, Skuteczni Piotra Liroya Marca.

Akcja społecznego zbierania podpisów pod radykalnym projektem pro-polskim anty Just Act 447 na miarę możliwości skrajnej prawicy wypadła wyśmienicie. Prezes Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości i pełnomocnik Komitetu OIU, Robert Bąkiewicz kieruje w stronę obozu „dobrej zmiany” – „Sprawdzam!”. Do odpowiedzi wystawiono figurantkę – rzeczniczka PiS, Anita Czerwińska przekazała odpowiedź szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego: zgłaszanie tych projektów jest bezsensowne. Zgłaszanie obecnie jakichś projektów „anty-447” jest bezsensowne – oceniła. Jak podkreśliła, tylko „większość parlamentarna i rząd PiS są gwarantem, że jakiekolwiek próby działań na szkodę Polski i polskich obywateli będą nieskuteczne. Polska żadnych zobowiązań nie ma. I to zarówno z punktu widzenia prawa, jak i z punktu widzenia elementarnej moralności i sprawiedliwości. Twierdzenie, że mamy płacić za Niemców, to ohydne zamienianie ofiary i kata miejscami”.

Przyjęta przez Kongres USA i podpisana w maju 2018 r. przez prezydenta Trumpa ustawa o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST Act, potocznie zwana ustawą 447) poprzez PiS-owskie czynniki propagandowe umniejsza możliwość sporu na linii Polska – grupy, domagające się zadośćuczynienia w postaci pieniędzy od Polski.

Konfederaci są dziś małą acz krzykliwą grupką w Sejmie. Jednakże w dobie walki o dusze oraz walki o fotel Prezydenta RP ich skrajne poglądy mogą być dla wielu orężem w doraźnej walce o głosy. Mogą być też i patykiem, włożonym w szprychy, który nie zabije, ale krzywdę zrobić może… (Cdn.)

Roman Boryczko,

luty 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*