MOJA GOLGOTA

Wiosna

 

Cud narodzin, dar życia,

z miłości powstanie.

Krzyk pierwszy, ten najpiękniejszy,

i szczęśliwy, często ostatni zarazem.

 

*

Matki pierwsze spojrzenie,

do piersi matczynej przytulenie,

to pierwsze i tak niewiele ich pozostanie.

Z ciężarem grzechu,

na chrzcie z otchłani piekieł wykupienie.

 

*

 

Lato

 

Pierwsza miłość, pierwsze rozczarowanie,

ból rozstania, łzy,

pierwsze od losu złego uderzenie.

Pierwsza przegrana i następne.

Jedna po drugiej i kolejne.

 

Lato życia bez pogodnych ranków,

pochmurne dni, burzliwe noce,

wzloty, upadki, powroty, czasem zagubienie

kaprysami złośliwego losu smagani,

 

Dźwigamy krzyż swój i na klęczkach jak Chrystus

idziemy drogą usłaną cierniami kłamstwa, zdrady,

słabi, zbliżamy się do swojego wzgórza a po drodze często wołamy;

„Eli, Eli, lama samathani”?

 

Ileż dałbym za to, by móc u kresu drogi,

na wzgórzu swojego końca powiedzieć;

„Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego” (U Łukasza)

Czy jednak dane mi będzie ?

Słaby, upadły, niewierny –

– ja człowiek współczesny.

 

*

 

Jesień

 

Na kolanach, upodleni wzgardzeni, wyszydzani

idziemy ku prawdzie,

już bez sił i nadziei.

 

Opuszczeni przez bliskich.

Znikąd pomocy, lecz jak w historii znanej,

na naszej drodze staje Szymon z Cyreny,

lituje się nad nami, podaje dłoń – wstajemy.

 

Ostatni liść opadł dawno, chłód przejmujący.

Kończy się droga, czas już.

Życie jak droga krzyżowa, jak cztery pory roku,

– czas narodzin i czas umierania.

 

*

 

Zima

 

Koniec i początek zarazem,

oby tylko starczyło nadziei, i pokory,

zanim przyjdzie nam przekroczyć próg nowego mieszkania,

tego z widokiem na światło.

Czy godzien będę – nie wiem.

 

(tp)

 (W rozważaniach użyto cytatów (Mt.27,46;  MK 15,34; Łukasza)

Foto ze zbiorów prywatnych Wiesława Nowakowskiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*