Lewico, sztandar wynieść! (4)

W roku 2020 Prezydent Andrzej Duda powołał w skład Rady Mediów Narodowych Roberta Kwiatkowskiego, zgłoszonego przez klub parlamentarny Lewicy. Tym samym Kwiatkowski znów zajmuje się kwestiami, związanymi z mediami publicznymi. Nie ma to jak szczęśliwe zakończenie tak pięknej bajki. 

Andrzej Rozenek to również mistrz metamorfozy. Rodowód rodzinny jest znany – to PZPR: tato z zawodu dyrektor, mama muzyk. Syn piastuje dziś urząd wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej, prywatnie zasłuchując się w ciężkim brzmieniu – metalu i punka – i wtedy jakoś te emocje polityczne odchodzą w niebyt…

Włodek Czarzasty dopadł go urlopie, bo pismo odwołujące go z SLD dostał pierwszego dnia wakacji. Widać konflikt obu panów iskrzył od dawna. Rozenek jest Europejczykiem pełną gębą właściwie, mógłby porzucić własny kraj na rzecz federalizacji na wzór ZSRR. Jest też wyznawcą poglądu, że bezpieczeństwo Polski zapewnia przede wszystkim nasz udział w Pakcie Północnoatlantyckim i Unii Europejskiej. „Musimy mieć dobre stosunki z Niemcami, na tym opiera się nasza gospodarka, chcemy mieć jak najlepsze stosunki z USA, na tym opiera się nasze bezpieczeństwo. Jakiekolwiek wchodzenie w kłótnie między te dwa państwa jest nieprzemyślanym ruchem. Mądry patriotyzm, polegający na wyciąganiu wniosków z historii, na uczeniu się tej historii i rozumieniu jej. Taki, który dziś bardzo by nam się przydał. Bez machania szablą, a skoncentrowany na pracy u podstaw”. Andrzej Rozenek nie będzie współpracował z Jarosławem Kaczyńskim w sprawie zażegnania konfliktu na linii Warszawa-Bruksela! Rozenek boi się, że celem PiS-u jest już nie tylko wyprowadzenie Polski z UE, ale także z NATO. A to byłaby działalność zbrodnicza i naprawdę antypolska! Andrzej Rozenek jest polskim politykiem wielu partii, był już posłem na Sejm VII kadencji. Kandydat SLD Lewicy Razem w wyborach na urząd prezydenta Warszawy w 2018 r. Był członkiem PPS, Stowarzyszenia Ordynacka, w 2011 kandydował do Sejmu z ramienia liberalno-lewackiej partii Ruch Palikota, uzyskał mandat poselski w październiku 2013, została ona przekształcona w Twój Ruch. Po machlojkach finansowych występuje z partii i zostaje posłem niezrzeszonym. Wraz z m.in. Grzegorzem Napieralskim ogłosił powstanie partii Biało-Czerwoni. W wyborach parlamentarnych w 2019 wystartował z pierwszego miejsca na liście SLD do Sejmu w okręgu podwarszawskim. Otrzymał 38 495 głosów, uzyskując mandat posła IX kadencji. Był dziennikarze śledczym tygodnika NIE Jerzego Urbana, w latach 2006–2011 i 2015–2019 pełnił też funkcję zastępcy redaktora naczelnego tego tygodnika.

 

Za wszystkim stoi gospodarz domu – Donald Tusk!

Donald Tusk dwoi się i troi, by wyrzucić z siodła Jarosława Kaczyńskiego, stojącego dziś w rozkroku między Berlinem, Brukselą a Washingtonem, Jerozolimą i… Moskwą! Czasy są niepewne, a Tuska ciągnie tylko i wyłącznie do Niemiec, bo tam są jego oficerowie prowadzący. Tusk liczy na przyspieszone wybory, związane z recesją, Covidem-19, tym, że UE w końcu wywróci rząd PiS. Są też spokojne plany, związane z wyborami parlamentarnymi, datowanymi w Polsce na rok 2023.

Opozycja jest podzielona, bo wszyscy by chcieli mieć jak najlepsze miejsca przy suto zastawionym stole. Wizja „każdy osobno”, przez różne koalicje (np. PO z Hołownią), po wspólną listę wszystkich – jest jak najbardziej możliwa. Od polityków Platformy Obywatelskiej słychać, że osłabienie Lewicy ma być jednym z celów Donalda Tuska. Jedno to kwestia osobistej rezerwy Tuska wobec lewicowców. Drugie to kalkulacja wyborcza – przejęcie lewicowych wyborców pozwoliłoby przekroczyć sufit 25 proc., którego nie może przebić w sondażach Koalicja Obywatelska. Wielu lewicowych wyborców z Warszawy zagłosowało już w pierwszej turze wyborów prezydenckich na Rafała Trzaskowskiego. Ma to związek z tym, że stolica posiada elektorat kosmopolityczny, podatny na wpływ LGBT, równości, szczepień, praw mniejszości i innych tego typu spraw, które na prowincji są na trzecim planie, gdy gra idzie głównie o ekonomiczne przeżycie.

Nie ma w Polsce już żadnej partii lewicowej o linii ustalającej sztywne, lewicowe interesy! No cóż, przyznajmy szczerze, ale programy Prawa i Sprawiedliwości wpisują się właśnie w kanony socjalne a nie liberalne, ale lewica tylko dlatego, że mówimy o partii konserwatywnej z opakowania, woli mościć sobie gniazdko u… liberałów. Lewica się sypie, bo zajęła się sprawami ludzi nie głosujących na nią koniec końców, np LGBT+ i imigrantami z Iraku, Azji i Afryki. Młode bon-vivanty z materiałowymi kolorowymi butonierkami, stołujące się w modnych restauracjach, zapomniały o ludziach pracy i 80% społeczeństwa, zarabiających tyle, aby dociągnąć do następnej wypłaty w chaotycznym państwie PiS-u, a wcześniej w zamordyzmie demoliberalnym Platformy Obywatelskiej. Lewicę postkomunistyczną, ubraną w tęczowe szarfy czeka koniec przy następnych wyborach. Zaś, znając Polaków, taki Biedroń lub Śmieszek dodatkowo jej będą szkodzić w wyborach po wsze czasy!

Roman Boryczko,

grudzień 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*