„Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność dobrych ludzi” (2)

Łódzkie feministki współpracują z Fundacją im. Róży Luksemburg, powiązaną z niemieckimi komunistami z partii Die Linke (Lewica). Partia Die Linke jest w prostej linii kontynuatorką działającej w Niemieckiej Republice Demokratycznej do 1989 r. SED (Sozialistische Einheitspartei DeutschlandsNiemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności), czyli wschodnio-niemieckiej partii komunistycznej. Jej działalność i program budzą wielkie kontrowersje w Niemczech, a cieszy się poparciem głównie osób zamieszkujących na terenie dawnego NRD. Sama Róża Luksemburg daleka była od prób powołania państwa polskiego, stojąc na stanowisku internacjonalizmu. Pisała np.: „(…) Robotnicy polscy! Nie dajcie się odwieść z drogi! Nie wierzcie tym, co was będą namawiali do odbudowania państwa polskiego! Nie oczekujcie żadnego zbawienia od niezależnej Polski, bo ona was nie zbawi! (…) W niezależnej Polsce będzie nad wami bat polski, jak jest dziś rosyjski (…). Niechże nas nie wzywają do tłuczenia głowami o mur! Niech nam dadzą raz spokój z niepodległą Polską.”

Łódzkie feministki wraz z Izą Desperak gościły w swych progach takie tuzy jak Wanda Nowicka (lewicowa działaczka, która wsławiła się sprowadzeniem na polskie wybrzeże statku Langenort z gabinetem aborcyjnym – pracowała jako ekspert przy Światowej Organizacji Zdrowia. Członkini NSZZ „S”, Solidarności Pracy, PPS, Unii Pracy czy SLD).  Alicja Tysiąc – kobieta, która walczyła o legalną aborcję ze względu na stan zdrowia (wielka wada wzroku) a opieszałość lekarzy spowodowała u niej po porodzie niemal całkowitą ślepotę. Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał kobiecie 40 tys. euro odszkodowania, które Polska wypłaciła. Byli jeszcze tacy goście jak (dzisiaj Wiosna)…

Łódzka edukacja na poziomie wyższym dopuściła również finansowane z państwowego budżetu studia o tematyce gender. Na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego przez Ośrodek Naukowo-Badawczy Problematyki Kobiet prowadzone są od roku akademickiego 2009/2010 Międzynarodowe Gender Studies: magisterskie studia II stopnia na kierunku „stosunki międzynarodowe”. Studia są prowadzone w języku angielskim, w trybie dziennym i zaocznym.

Zastanawia mnie jeden fakt. Są środowiska anty-systemowe, które latami przebijają się ze swoimi niepokornymi ideami, nie osiągając za wiele, osiągając za to pewnego rodzaju martyrologię – tj. wyroki więzienia za czyny, poglądy i niezłomność. Te środowiska czy to z lewa, czy z prawa tkwią wciąż w tym samym miejscu, bo bez poparcia mas, bez odpowiedniego finansowania nie są w stanie zmobilizować i odpowiednio przygotować gruntu pod nowe myślenie.

Organizacje polskiej skrajnej lewicy od zawsze wspierają środowiska homoseksualne i feministyczne, ale dziś widzimy rozbrat tych drugich z funkcjonowaniem w przysłowiowym „podziemiu”. Wyjście na powierzchnię jest możliwe dzięki szeroko rozumianej tolerancji społeczeństwa, przygotowywanej latami przez media i kulturę popularną. To wyjście łączy się jednak z wejściem do systemu! Czy to nie jest szokujące dla anarchizujących wolnościowców, że mogą nie dostać już głosu, bowiem partnerem dla ofensywnej seksualizacji społeczeństwa są środki finansujące rozwój… samorządu. To już wejście na wyższy poziom!

Ida Mickiewicz-Florczak, prezeska Fabryki Równości (organizatora łódzkiego marszu) jest na 38 miejscu rankingu 100 najbardziej wpływowych osób społeczności LGBT+ w Polsce w 2018 roku. Jest m.in. edukatorką seksualną, powiązaną z Fundacją SPUNK. Owa pani powiązana jest również ze strajkiem nauczycieli. Co ciekawe – pierwsze miejsce we wspomnianym rankingu zajął… Jarosław Kaczyński. W ciągu ostatnich pięciu lat środki z tzw. funduszy norweskich, które miały wspierać niwelowanie różnic ekonomicznych i społecznych krajów byłego bloku Europy Wschodniej, trafiały w zdecydowanej większości do wielkich metropolii i projektów – między innymi – środowisk LGBT. 150 mln zł –dzięki założonej przez George’a Sorosa Fundacji im. Stefana Batorego trafiły choćby, jak widzimy na stronie Fabryki Równości, na rzecz nowej edukacji seksualnej i projektów, prowadzonych dla mieszkańców Łodzi.

27. kwietnia 2019 r. odbył się łódzki Marsz Równości. Przy asyście policji oraz wsparciu miasta Łodzi,oraz honorowym patronacie, który nad marszem objęła po raz pierwszy prezydentka miasta, Hanna Zdanowska, środowiska homoseksualne wchodzą na miejskie salony. Demonstracja środowisk LGBT odbyła się pod hasłem Kulturowa Stajnia Równości. To forsowanie przez pryzmat Miasta Czterech Kultur otwarcia łodzian na homoseksualizm.

Organizatorzy zdecydowali się, że nie będą udzielać głosu politykom i polityczkom, od zawsze ich wspierających, za wyjątkiem przedstawicieli Miasta Łodzi. „To nasi gospodarze i właśnie z tego punktu widzenia mają oni zabrać głos” – tłumaczy w specjalnym oświadczeniu Fabryka Równości. Ugrupowania polityczne, które pojawiły się na marszu, zostały poproszone u okrycie symboli partyjnych – miasto daje, więc ma dziś pierwszeństwo we wszystkim!

„Kocham, wspieram, akceptuję”, „Wolność, równość, tolerancja”, „Łódź tęczowa – nie narodowa”. Wg uczestników marsz jest bezpieczny. Niewielka grupka kontr-manifestantów próbowała prowokować demonstrantów, jednak po starcie  marszu wycofała się.

W imieniu Zdanowskiej odczytał przemówienie Marcin Gołaszewski (Komitet Wyborczy Wyborców Hanny Zdanowskiej, adiunkt w Instytucie Filologii Germańskiej Uniwersytetu Łódzkiego, Członek partii Nowoczesna.pl., pełniący funkcję przewodniczącego tej partii w regionie łódzkim), w którym wyrażał  poparcie dla idei małżeństw jednopłciowych i związków partnerskich. Kilkaset tysięcy par jednopłciowych, ale także heteroseksualnych oczekuje na uznanie ich niezbywalnego prawa do dziedziczenia i opieki, do zapewnienia podstawowego poczucia bezpieczeństwa, zarówno pod względem emocjonalnym, jak i finansowym. Tak! dla związków partnerskich!

Kilka osób pogroziło palcem, członkowie Młodzieży Wszechpolskiej i Stronnictwa Narodowego na 30 dni przed planowaną datą przemarszu – czyli wtedy, kiedy możliwe było jego formalne zarejestrowanie – zarejestrowali w sposób partyzancki na tej samej trasie 62 wydarzenia, na wszystkich skrzyżowaniach z ulicą Piotrkowską od trasy W-Z do placu Wolności. Od poniedziałku do piątku, od godz. 8:00 do 22:00.

Sami pojawili się podstarzałym składem w kilkunastu na symbolicznej pikiecie na ul. Piotrkowskiej. Był jeszcze samochód, ciągnący baner i wykrzykujący ze szczekaczki hasła. Z napisów wynika, że środowiska LGBT, zrzeszające mniejszości seksualne, mają propagować pedofilię – ucząc 4-latki masturbacji, 6-latków skłaniając do zgody na seks, a 9-latków namawiając do orgazmu. Czujna Fabryka Równości odda sprawę do prokuratury!

Chylę czoła przed perfekcyjnym zorganizowaniem środowisk LGBT. Nie groźna im nadchodząca recesja, którą już się nas straszy – uśmiechnięci, atrakcyjnie wyglądający ludzie pewnie nie znają głodu, chłodu, mobbingu w pracy, umów śmieciowych, poniewierki i bezrobocia… Ich misją jest edukacja i niosą swój kaganek oświaty ku uciesze mocodawców! Kasa się musi zgadzać! Wszak:

„Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność dobrych ludzi” – Edmund Burke.

Roman Boryczko,

kwiecień 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*