Frida Kahlo

 

 

Ból, ciało, miłość, namiętność, rewolucja, polityka i historia – oto klucze do sztuki meksykańskiej malarki, Fridy Kahlo. Ta autorka przedziwnych, introspektywnych autoportretów, osadzonych w iluzorycznej scenerii, żyła w otoczeniu luster. Małe i duże, można było znaleźć w jej domu wszędzie: na stołach, podłogach, ścianach i szafach, a nawet – pod baldachimem łóżka. Wiele zdjęć, na których malarka przegląda się w lustrze, zrobiła jej zaufana przyjaciółka, meksykańska fotografka – Lola Alvarez Bravo. – „Chciałam ukazać jej życie wewnętrzne i pomyślałam o obrazie Dwie Fridy – powiedziała. – Wyglądał, jakby inna osoba przeglądała się w tym samym lustrze”.

 

Frida Kahlo uchodzi za skandalistkę. Wedle stereotypów, ta femme-fatale, której „znakiem rozpoznawczym” stały się zrośnięte brwi, małe wąsiki oraz etniczny ubiór, paliła cygara i oddawała się alkoholowym libacjom. Przebierając się w męskie stroje, naruszała ówczesne obyczajowe tabu. Biseksualna, kochała się z kobietami i mężczyznami. Choć pokochała ją współczesna pop-kultura, od scenarzystów łzawych filmów biograficznych, przez producentów pamiątek turystycznych, po stylistów mody i wnętrz – jednak wymyka się łatwemu szufladkowaniu. Magdalena Carmen Frieda Kahlo Calderon, gdyż tak naprawdę się nazywała, urodziła się 6. lipca 1907 r. w Coyoacan, na dawnym przedmieściu Mexico City, w rodzinie węgierskich Żydów – potomków sefardyjskich uchodźców z Hiszpanii. Była trzecią z czterech córek Matyldy i Guillerma Kahlo. W jej żyłach płynęła też krew meksykańska i niemiecka. Kilka miesięcy później narodziny młodszej siostry Christiny odbiorą Fridzie matkę. Dziewczynkę, którą nie mogła ona wykarmić piersią, oddano pod opiekę indiańskiej mamki. Poszukując zerwanej więzi z matką, osierocona Frida będzie rywalizować z siostrą przez całe życie. Żyła ona w rytm wielkiej historii XX wieku. Na jej uboczu rozegrała się też krwawa rewolucja meksykańska (1910-1920). „Na własne oczy widziałam Zapatystów walczących przeciw Carrancistas” – wspomina wydarzenia Decena Tragica, czyli „10 tragicznych dni” z lutego 1913 r. w Dzienniku, pisanym w latach 40. Z wydarzeniami rewolucji meksykańskiej utożsamiała się tak silnie, że jako datę swego urodzenia podawała 1910 rok, oznaczający koniec ery kolonializmu i 30-letniej dyktatury generała Porfirio Diaza. Faktycznie stało się to 3 lata wcześniej, ale najwyraźniej Frida zadecydowała, że ona i nowy Meksyk miały się narodzić w tym samym czasie.

Meksykański pisarz Carlos Fuentes porównał ją do przeszytego strzałami św. Sebastiana. Jak napisał, jest też ona „tragicznym uosobieniem myśli Platona o ciele, które więzi duszę”. Jej biografię zdominowało 29 lat nieustannego bólu, przekładanego na język sztuki. Artystka całe życie spędziła otoczona chloroformami, bandażami, igłami, skalpelami oraz gorsetami ortopedycznymi. Zniosła 32 operacje. Przezywano ją Kuternóżką, gdyż od dzieciństwa cierpiała na polio. Swą wysuszoną przez chorobę nogę oraz połamaną stopę będzie zawsze maskować strojem: z początku – męskimi spodniami, a potem – określającymi jej tożsamość – długimi, malowniczymi, indiańskimi spódnicami. Jednak 17. września 1925 r. zdarzył się wypadek, który odmienił jej życie. Wracając ze szkoły do domu, Frida i jej przyjaciel Alejandro Gomez Arias wsiedli do autobusu, zmierzającego w stronę Coyoacan, lecz wkrótce uderzył weń tramwaj i przebił jej łono. Namaluje to późnej na obrazie Wypadek z 1926 r. Kilku ludzi zginęło na miejscu. Straszliwie poraniona Frida Kahlo kazała lekarzom wątpić, czy przeżyła. Nie dawali jej już nadziei, że kiedykolwiek będzie chodzić. Przebicia kręgosłupa i miednicy stały się przyczyną uporczywych, przeszywających ciało boleści, które nie opuszczą artystki do końca życia. Nigdy nie urodzi też upragnionego dziecka, a w 1930 r., z powodów medycznych, podda się przymusowej aborcji.

Walcząc z nudą, przykuta do łóżka, Kahlo zaczęła malować. Łóżko zaopatrzono w baldachim z wmontowanym od spodu lustrem–plafonem, tak, że leżąca Frida stała się dla siebie jedyną modelką. Nieustannie studiując swe lustrzane odbicie, całymi chwilami zgłębiała tajemnice własnej twarzy. Poznając się, docierała do coraz głębszych pokładów własnej świadomości. „Miałam przed oczyma tylko swój obraz i nic poza tym” – napisze później w swym Dzienniku. – „Maluję siebie, ponieważ tak często samotna, jestem jedynym, znanym sobie najlepiej przedmiotem”. Zgłębianie własnej psyche zaowocuje serią autoportretów, które zdominują jej twórczość. Ale trapiona cierpieniem Frida nie więdła, lecz rozkwitała. Swoje storturowane ciało i ortopedyczne gorsety ukrywała pod malowniczymi ozdobami, wkładanymi przez meksykańskie chłopki na wielkie fiestas: koronkami, wstążkami, galonami, spódnicami i szeleszczącymi pelerynami. „Twarz jest świątynią ciała. A kiedy ciało przemija, dusza nie ma innej świątyni poza twarzą.” – napisał Carlos Fuentes we wstępie do angielskiego wydania jej Dziennika (wyd. Bloomsbury, Londyn 1995). Podziwiał on jej przepaski do włosów i „fryzury okalające twarz niczym dwa czarne skrzydła motyla”. Przedstawiając na obrazach własną autobiografię, Kahlo wskazuje na korzenie swej samotności oraz poczucia „niekompletności”. Oto seria jej autoportretów, które otoczona lustrami Frida malowała przez całe życie: ten najwcześniejszy ma w sobie jeszcze wiele życia – skierowaną frontalnie twarz dziewczynki ujmuje wieniec rozwichrzonych, czarnych loków. Arystokratyczna poza z Autoportretu w aksamitnej sukience (1926) oddaje zainteresowanie Kahlo malarstwem renesansowym i powrót do dzieł Parmigianina i Amadeo Modiglianiego. Na późniejszych obrazach pojawia się postać o gładkich, eksponujących czoło, zebranych do tyłu lub rozpuszczonych włosach. Kontrastują one ze znieruchomiałą, owalną twarzą o migdałowatych oczach, zrośniętych brwiach i zaciśniętych ustach. Artystka różnicuje szczegóły tła (rośliny, skały i obejmujące jej szyję zwierzęta o przypisanej im symbolice) oraz zdobiące ją precjoza, tj. srebrne kolczyki i korale z jadeitowych kulek. Na najpóźniejszym Autoportrecie z 1948 r. twarz Fridy, okolona koronkową krezą, zlewa się z tłem.

Pierwszym jej nauczycielem był ojciec, Guillermo Kahlo, fotograf pochodzenia węgiersko–żydowskiego. Jego prace przypominają surowe w wyrazie, XIX-wieczne, pozowane portrety. Meksykański grafik Jose Gadelupa Posada wywiódł jej wyobraźnię z dziedzictwa artystycznego Goi – Hiszpana łączącego ekscentryczność z prowincjonalizmem oraz Breughla, który życie potoczne przekładał na pełne kolorów, drobiazgowe detale. Bosch i Magritte nauczyli Fridę tego, że fantazja domaga się realistycznego pędzla. Podobnie jak Rembrandt i van Gogh opowiada ona swoją autobiografię poprzez autoportrety. Uwieczniane stany pasji, namiętności, niewinności, a w końcu – cierpienia – widzimy zarówno na obrazach Meksykanki, jak i dwóch wielkich Holendrów. W 1923 r. Adolf Best Maugard napisał traktat na temat odrodzenia sztuki meksykańskiej. Książka ta wywarła głęboki wpływ na malarstwo młodej Fridy Kahlo. Natomiast aura dziwności scenerii obrazów oraz umieszczanych na nich przedmiotów, jak również spontaniczna irracjonalność, pozwoli ją łączyć z surrealizmem. Wstąpiwszy w 1928 r. do Komunistycznej Partii Meksyku (PCM), Kahlo przyłączyła się do kręgu młodych, meksykańskich intelektualistów i artystów. Germain de Campo, kolega z lat szkolnych, przedstawił ją grupie skupionej wokół kubańskiego uchodźcy – komunisty, Julio Antonia Melli. Był on kochankiem romansującej z Fridą fotograficzki, Tiny Modotti. Dzięki nim poznała Diego Riverę, starszego o 21 lat malarza – muralistę i skrajnego lewicowca. Ten autor fresku z Rockefeler Centre w Detroit, podobnie, jak jego koledzy – Jose Clemente Orozco i David Siqueiros – domagał się niezależnej, narodowej sztuki meksykańskiej. Dlatego podobnie, jak inni intelektualiści, Kahlo wraz z Riverą z upodobaniem zbierała ludowe meble i przedmioty z laki. Kolekcjonowała maski, przypominające szkielety figurki Judaszy z papier – marché oraz metalowe ex-vota, wyrzucone podczas rewolucji z zamykanych kościołów. Ikonografię chrześcijańskich świętych i męczenników splotła w swym malarstwie z prekolumbijską mitologią indiańską. Twórczo wykorzystała naiwną poetykę malowanych ex-votów. Poprawność proporcji zarzuciła na rzecz scenicznej dramatyzacji. Zatarła granice pomiędzy realnością, a irracjonalną wyobraźnią. Z jej obrazów wyłonił się przedziwny świat symboli, wyjętych z indiańskich, azteckich wierzeń. Wypełniła je flora i fauna Meksyku: kaktusy, tropikalne rośliny, wulkaniczne skały oraz trzymane w domu papugi, jelenie, małpy i psy itzcuinti, które pojawiały się na obrazach jako towarzysze jej samotności.

Burzliwy, namiętny związek łączący Kahlo z poślubionym w 1929 r. Riverą, był związkiem dwóch przeciwnych żywiołów. On malował monumentalną historię Meksyku ukorzonego u stóp plądrujących go oligarchów oraz obcych armii, ona – indywidualistka – uwieczniała płody ziemi oraz proste piękno, zdominowane przez kolor i formę. Obydwoje byli tak różni, jak „gołębica” i „słoń”, niczym żywotny, pełen energii byk, który poślubił słabego, zmysłowego motyla. „Zdarzyły mi się dwa wypadki: autobus i Diego” – mawiała Frida. Dla artystki mąż znaczył więcej, niż jej nienarodzone dziecko. „Diego – malarz, Diego – mój kochanek, Diego – mój mąż, Diego – mój przyjaciel, Diego – mój ojciec, Diego – moja matka, Diego – ja, Diego – wszechświat” – napisze Frida w swym Dzienniku. Źle im było osobno, ale i źle razem. Ciągle się ranili. Oddalali się od siebie oraz ku sobie zbliżali. Uwikłana w skandalizujące związki z ówczesną bohemą, nieustannie zdradzana Frida, mściła się na Riverze, odbierając mu wszystkie kochanki. W 1935 r. poznała japońskiego rzeźbiarza, Isamu Noguchi, który przebywał w Meksyku na stypendium Muzeum Guggenheima. Zdradzana przez męża z własną siostrą Christiną, od 1938 r. romansowała z fotografem, Nicolasem Murrayem. Przyjaźniła się też z Lwem Trockim. Jako uchodźca polityczny 9. stycznia 1937 r. wraz z Natalią Sedovą osiedlił się on w Tempilo. Tam poznał Fridę, która zamieszkała w Casa AzulBłękitnym Domu rodziny Kahlo w Coyacan. Dwie pary spędzały ze sobą wiele czasu, a Trockiego i Fridę połączyła przelotna miłość. Tu zachwycił się też jej sztuką mieszkający w Meksyku André Breton – „papież surrealizmu”. W 1939 r. Kahlo rozstała się z Riverą. „Co mu powiem? – Mój Diego, nigdy, przenigdy nie będzie należeć do mnie. Należy do siebie” – napisała pod koniec życia. Tuż po rozwodzie odrzuca atrybuty kobiecości: obcina włosy i wkłada męski garnitur. Dwoistość jej natury ujawnia obraz Dwie Fridy (1939) – podwójny autoportret artystki: w stroju męskim i kobiecym.

Frida Kahlo zbudowała własną mitologię, malarski język symboli. „Myśleli, że jestem surrealistką, ale nigdy nią nie byłam. Nie malowałam snów, lecz swoją rzeczywistość” – wyznała. Jej obrazy od początku docenili kolekcjonerzy. Autoportret Rama, w 1939 r. sprowadzony przez André Bretona na wystawę sztuki meksykańskiej – stał się jej pierwszą, XX-wieczną pracą, która trafiła do zbiorów Luwru. Breton postrzegał Meksyk jako symbol surrealizmu. Uważał, że podobnie, jak dramatyczna, niespójna w sobie jego kultura, ucieleśnieniem tego kierunku są też prace Fridy. W istocie nie jest ona malarką snów, lecz codzienności. W żadnej z prac nie ucieka od realności. Duszny freudyzm i mroczne, neurotyczne symbole – typowe dla głównego nurtu surrealizmu – porzuciła dla malarstwa, przyprawionego szczyptą dowcipu. Jak napisał Rivera w latach 50., Kahlo była „pierwszą kobietą w historii sztuki, która z absolutną i bezkompromisową uczciwością i niewzruszonym okrucieństwem dotykała spraw kobiet”. Przedmiotem swego malarstwa uczyniła własną seksualność, a egzotyczne rośliny lubiła przekształcać w męskie i żeńskie genitalia. Jej prowokacyjne obrazy wyróżniają się niezwykłą agresją i bezkompromisowością – zarówno pod względem tematyki, jak i wymowy samego przedstawienia. Przed Fridą Kahlo w „wysokiej” sztuce zachodniej nikt nie podejmował takich tematów, jak: narodziny, poronienie, autoportrety podwójne, z wyeksponowanymi organami wewnętrznymi lub w przebraniu. W 1942 r. malarka rozpoczęła pisać swój Dziennik, dziś – jeden z najważniejszych kluczy do odczytania jej obrazów, myśli i uczuć. Na tle typowych szkicowników artystów, w którym małe rysunki wstępne służą do stworzenia gotowych, wielkoformatowych prac, Dziennik Fridy to dzieło wyjątkowe. Należący do gatunku „dziennika intymnego” (journal intime), jest relacją kobiety, którą spisała ją sobie samej. Obok zapisu aktualnych wydarzeń Kahlo zwraca się w nim ku swemu dzieciństwu i młodości. Zgłębia również takie tematy, jak: własna seksualność i płodność, magia, ezoteryka, duchowe i fizyczne cierpienie. Swe rozważania ilustruje akwarelami i gwaszami. Kreśli swój portret, mieszając prozę z poezją.

Pod koniec życia Frida Kahlo została skazana na fotel na kółkach. Większość czasu spędzała w domu. Od 1944 r. była zmuszona nosić kolejno osiem gorsetów ortopedycznych. W 1950 r. spędziła 9 miesięcy po operacji w szpitalu ABC w Meksyku. Związek z Riverą okazał się bliższy niż kiedykolwiek. Po operacji nogi i kręgosłupa malowała, leżąc w łóżku przy specjalnej sztaludze i pracując zwykle 4-5 godzin dziennie. W ostatnich latach swego życia stworzyła kilka portretów, ale były to przede wszystkim martwe natury. Portretując Lenina i Stalina jako świętych, artystka objawia swą religijną, niemalże bałwochwalczą wiarę w komunizm. W jej ikonografii pojawiają się oni równie często, co Chrystus, Dziewica i święci. Obraz Frida i Stalin przypomina obraz wotywny. Tak, jak na Autoportrecie z portretem Doktora Ferville, gdzie występuje on jako zbawiciel, Stalin wciela się w rolę świętego. „Moje malarstwo nie jest rewolucyjne” – gwałtownie zaprzeczyła artystka. Jednak ból w prawej nodze zainfekowanej gangreną okazuje się nie do zniesienia. W sierpniu 1953 r. lekarze zadecydowali o jej amputacji powyżej kolana. Operacja ta wpędziła Fridę w głęboką depresję. Jak twierdził Rivera, straciła ona chęć do życia. Wbrew zaleceniom lekarzy ostatni raz pokazała się publicznie w 1954 r., biorąc udział w demonstracji przeciwko obaleniu przez CIA demokratycznego rządu i prezydenta, Jacobo Abrama Guzmana. Frida Kahlo, ciężko chora na zapalenie płuc, zmarła w Casa Azul nocą, z 12. na 13. lipca 1954 r., 7 dni po swych 47. urodzinach. Rok po jej śmierci Diego Rivera zapisał Błękitny Dom narodowi meksykańskiemu. Poświęcony artystce, został otwarty 12. lipca 1958 r. jako Museo Frida Kahlo, a jej wyrazista osobowość ciągle wypełnia jego mury.

 

 Agnieszka Maria Wasieczko

2 komentarze do “Frida Kahlo

  • 22/08/13 o 22:09
    Permalink

    Czy jest polskie wydanie Dziennika Intymnego Fridy?
    Dziekuje za odpowiedź

    Odpowiedz
  • 24/04/17 o 23:10
    Permalink

    Jest tyle nieścisłości w tym artykule. Matka Fridy nie umarła po urodzeniu jej siostry tylko na raka,( to pierwsza zona jej ojca umarla po porodzie) dopiero jak Frida byla mężatką, później namalowała ”My Birth”, Na obrazie Dwie Fridy występuje w sukienkach jednej meksykańskiej ”tehuanie” , drugiej europejskiej sukience . Jej ojciec był Niemcem żydowskiego pochodzenia nie Węgrem, najważniejsze Frida nie poroniła , miała 3 aborcje co potwierdza jej historia medyczna.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*