Bić się o swoje też trzeba umieć!
Fala protestów i strajków, które od tygodni paraliżują Francję, jest reakcją na forsowanie przez socjalistyczny rząd prezydenta Francois Hollande’a niepopularnej reformy Prawa Pracy. Otwiera ona drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji.