Ukraińsko-polska miłość na siłę z decentralizacją naszego kraju w tle… (7)

Górny Śląsk… Górny Śląsk to pojęcie geograficzno-historyczne. Tej pierwszej kategorii ruszyć się nie da, kolejna to skarb narodowy, jakim jest węgiel – dziś podobno nikomu niepotrzebny. Według statystyk Eurostatu Polska i Niemcy to prawdziwi węglowi liderzy Europy. W krajach tych produkuje się odpowiednio 86% europejskiego węgla kamiennego i 45% węgla brunatnego. W tych dwóch państwach spalono też ponad połowę węgla, zużytego w UE w 2018 roku. Unijna konsumpcja tych dwóch rodzajów węgla sięgnęła w 2018 roku poziomu 596,46 mln ton. Zestawiając te dane z aktualnymi wskaźnikami Euracoal, można oszacować, że 35% z tego wolumenu zostało spalone w Niemczech (ok. 211 mln ton, największy konsument w UE), a ok. 22% – w Polsce (131 mln ton). Oznacza to również, iż te dwa kraje odpowiadają za ponad połowę unijnej konsumpcji węgla.

Jednak to Polska jest ganiona i przymuszana do zamykania kopalń węgla kamiennego a Niemcy wygasili wszystkie kopalnie lecz otwierają nowe – odkrywkowe, wydobywające silnie trujący węgiel brunatny. Ekolodzy, finansowani z Brukseli i Berlina i politycy unijni doprowadzili do zmiany charakteru tego regionu. Ponad 60 proc. PKB województwa śląskiego (niekoniecznie w granicach tożsamych z prawdziwym Górnym Śląskiem) przynoszą usługi. Przemysł – ok. 30 proc. Jeżeli jednak produkcję przemysłową potraktujemy jako 100-procentową całość – to tylko 12 proc. tej wielkości przypada na górnictwo. Podobnie jest z energetyką. Hutnictwo wlecze się już w przemysłowym ogonie.

Niemcy dali Ślązakom pracę przy produkcji motoryzacyjnej. Złośliwi eksperci twierdzą, że w naszym wydaniu to branża „na plagiacie”, ponieważ nie tworzymy nowych technologii, tylko kopiujemy, składamy i montujemy. Po Lewandowskim i Balcerowiczu dobre i to! Przemysł maszyn i urządzeń górniczych – to całkowicie światowa czołówka. Mamy również innowacyjne rozwiązania w dziedzinie technik i technologii medycznych – szczególnie tych związanych z kardiochirurgią. Także na poziomie światowym. W regionie bielskim dominuje przemysł lotniczy, a w Gliwicach produkujemy samoloty bezzałogowe. Wobec licznych unijnych regulacji polskie górnictwo degraduje się i ma charakter coraz bardziej socjalny – daje pracę i godziwą płacę, ale nie jest już motorem gospodarki.

Ruch Autonomii Śląska jest wciąż obecny w życiu politycznym regionu. Barwy autonomistów, niebiesko-żółte, widać na stadionie Ruchu Chorzów jak i Górnika Zabrze. Opcja autonomii proniemieckiej powinna być zdelegalizowana – lecz słabe państwo toleruje u siebie wywrotowców, wspieranych przez postkomunę i oczywiście przez Koalicję Obywatelską. Ruch Autonomii Śląska korzysta ze wsparcia polskojęzycznych mediów z koncernu Verlagsgruppe Passau z Bawarii, co samo w sobie rodzi obawy o prawdziwe motywy działalności ugrupowania Gorzelika, choć on sam akcentuje wartości kulturowe. Płyną też hojnie datki. W Polsce występuje całe spectrum darczyńców. Fundacja im. Friedricha Eberta – powiązana z Socjaldemokratyczną Partią Niemiec (SPD), Fundacja im. Konrada Adenauera – ta z kolei z Unią Chrześcijańskich Demokratów (CDU), Fundacja Friedricha Naumanna – powiązaną z Partią Wolnych Demokratów (FDP), Fundacja Heinricha Bölla – powiązaną z Partią Zielonych i Fundacja im. Róży Luksemburg – powiązana z Socjaldemokratyczną Partią Niemiec (PDS).

Do wyborów parlamentarnych autonomiści poszli pod sztandarami KO z hasłami oderwania regionu od Polski – „Zostawmy podatki w naszym regionie, nie wysyłajmy ich do Warszawy”! Ruch Autonomii Śląska przypomniał, jak co roku, na ulicach Katowic o rocznicy – już 95.! – nadania praw autonomicznych przedwojennemu województwu śląskiemu. Śląsk się zmienia w czyste i ekologiczne miejsce do życia. To zasługa niemieckich pieniędzy, które Unia Europejska pompuje w ten region. Na siłę ruguje się krajobraz post-industrialny w regionie, w którym jeszcze nie tak dawno działało kilka kopalń, huta i wiele innych dużych zakładów przemysłowych. W chwili obecnej bodaj największym pracodawcą regionu są Urzędy Miejskie, liczba mieszkańców (licząc po niedawno składanych deklaracjach dot. wywozu śmieci) zmalała w przeciągu ostatnich 25 lat o ca. 40%. Bezdomnych nie brakuje, o nadal wysokim bezrobociu, alkoholizmie, bandytyzmie czy narkomanii nie wspomnę. W chwili obecnej region śląski ma przychody trzykrotnie mniejsze niż porównywalny pod względem liczby mieszkańców region Podkarpacia. Górny Śląsk pięknieje, ale bogactwo kamienic i familoków to budownictwo głównie z lat 70. i wcześniejszych. Potem to nieliczne nowe hale fabryczne i osiedla silosów mieszkaniowych, o bardzo niskich walorach architektonicznych.

Jakby w przeszłości leżała jakaś cezura czasowa, rozdzielająca podział wytwarzanego bogactwa między region, w którym to bogactwo powstawało a władze centralne. Zachodnia część Polski rozwija się nierównomiernie względem wschodniej. W latach dziewięćdziesiątych krążyła mapa Polski, na której tereny na zachód od Wisły miały być pokryte gęstą siecią inwestycji infrastrukturalnych, wschodnie wręcz przeciwnie. To rodzi podejrzenia, dotyczące niejasnych intencji Berlina.

Przykładowym politykom regionalnym, gdzieś na zachodzie Polski, coraz bliżej w sensie gospodarczym jest do Berlina, coraz dalej do Warszawy. W sensie komunikacyjnym można to stwierdzenie odczytać dosłownie. Równoległe osłabianie poczucia więzi narodowej, dokonywane przy pomocy systemu oświaty i różnorakich projektów społecznych, pogłębia rozbicie Polaków. Patrząc na współczesnych rodaków można mniemać, że gdy przyjdzie czas próby, gdy UE już nie będzie a zaproponują nam referendum, gdzie ludzie zechcą dookreślić swoją przynależność państwową – Polacy z rejonów wpływów niemieckich mogą głosować wizją pełnych brzuchów a nie jakiejś historii, zrywów niepodległościowych i marzeń! Działania niemieckie, idące w kierunku osłabienia spoistości państw narodowych są bardzo czytelne, choć nie dla polskich elit politycznych, raz za razem wpisujących się w projekty, które w dalszej perspektywie mogą nas kosztować niepodległość.

Co raz dane – może być odebrane, szczególnie słabym, zadłużonym, gnuśnym i skłóconym. Jeszcze nigdy tak wiele nie zależało od tak nielicznych. Czy nasi politycy sprostają zadaniu utrzymania spoistości tych ziem, przeciwstawią się łączeniu narodów, wymiany obywateli i płacenia roszczeń, będących zwyczajnym rabunkiem!

Roman Boryczko,

31.12.2019, godz. 19:56

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*