Trwa wojna ekonomiczna między Koreą Południową a Japonią

Dwa dni temu prezydent Korei Południowej, Mun Jae-in, wygłosił przemówienie do narodu w związku z wojną ekonomiczną z Japonią, ostrzegając ją przed eskalacją konfliktu. Stwierdził, że wojna jest ślepym zaułkiem, natomiast właściwym rozwiązaniem są rozmowy dyplomatyczne. Uznał też, iż japoński rząd postąpił bardzo nierozsądnie, łącząc sprawy przeszłości z gospodarką. Prezydent Mun Jae-in ma nadzieję, że japoński rząd cofnie kroki, podjęte przeciwko Korei Południowej i powróci do rokowań dyplomatycznych. Koreański polityk zaproponował utworzenie wspólnego funduszu przez koncerny koreańskie, współpracujące z japońskimi oraz japońskie, w celu zrekompensowania odszkodowań za pracę niewolniczą Koreańczyków. Stwierdził, iż wspólna historia zraniła obie strony.

Natomiast działania rządu japońskiego mają inny charakter niż rutynowe działania, mające na celu ochronę rodzimych producentów. Dlatego władze Korei Południowej w innych kategoriach postrzegają obecne działania rządu japońskiego, które ograniczają współpracę gospodarczą i stawiają pod znakiem zapytania dotychczasowe osiągnięcia, sprzyjające dobrobytowi narodów obu krajów.

Japonia wprowadziła restrykcje eksportowe wobec Korei Południowej wymierzone w wielkie koncerny koreańskie, produkujące wyroby elektroniczne, jak Samsung. Można to uważać za jednoznaczne z wyeliminowaniem konkurencji, która nie jest samodzielna i musi się opierać o japońskie komponenty. Jest to związane z postępującym upadkiem rynków w demokratycznych satrapiach północnoatlantyckich, które zmierzają do bankructwa. Są to, zauważmy, bandyckie systemy polityczne.

Premier Japonii, Shinzo Abe, wprowadził restrykcje względem Korei Południowej, uzasadniając je transferem najnowszej technologii do Korei Północnej. Restrykcje zostały wprowadzone przez japoński rząd po odrzuceniu oferty bezpośrednich rozmów z Koreą Północną. Władca KRLD, Kim Dzong Un, określił propozycje rządu japońskiego bezpośredniego spotkania dyplomatycznego jako niemoralne, określając Japończyków jako bezczelnych, wojennych wampirów z dużym tupetem. Należy zauważyć, że po zakończeniu drugiej wojny globalnej nie został podpisany między tymi krajami żaden traktat pokojowy. KRLD stoi na stanowisku, iż Japonia nie pokryła do tej pory żadnych odszkodowań za barbarzyńską okupację Korei w pierwszej połowie XX wieku.

Kim Dzon Un stał się dla Koreańczyków symbolem wolnej, niepodległej Korei. KRLD jest jednym z niewielu wolnych krajów, niezależnych od międzynarodowych struktur mafijnych, w przeciwieństwie do okupowanej przez USA Korei Południowej. Propozycja Kim Dzong Una: Jeden kraj dwa systemy – cieszy się dużym poparciem wśród południowych Koreańczyków. Żelazne stanowisko władcy KRLD, Kim Dzong Una, wobec Japonii, zmusiło rząd Korei Południowej do działań na rzecz odszkodowań od Japonii na rzecz poszkodowanych Koreańczyków. Rząd japoński, obawiając się otwarcia przez Koreę Południową drzwi do odszkodowań przez inne nacje, stwierdził, że wszelkie porozumienia zostały w tym temacie omówione i definitywnie rozwiązane w traktacie pokojowym, zawartym w 1965 roku, który to traktat normalizował stosunki między obu krajami.

Obecnie powróciła jak bumerang sprawa odpowiedzialności za zbrodnie, popełnione na narodzie koreańskim przez Japończyków. Faktem jest niezałatwiona sprawa barbarzyńskiej okupacji i wojny z Chinami. Jednakże jest to osobny temat. Seul swoimi roszczeniami doprowadził do wyprowadzenia Tokio z równowagi psychicznej. Japonia podjęła kroki odwetowe w postaci sankcji ekonomicznych, a japońskie działania oburzyły Koreańczyków. Coraz większa liczba mieszkańców Półwyspu Koreańskiego bojkotuje produkty i usługi Made in Japan.

Jak dzisiaj podały oficjalne źródła rządowe w Seulu, rząd obawia się kolejnych działań Tokio przeciwko produktom koreańskim. Dotyczy to sektora rolnego. Według ministerstwa żywności, eksport rolniczy Korei do Japonii wyniósł w ubiegłym roku 1,32 miliarda dolarów, co stanowi 19 proc. całego eksportu żywności tego kraju. Eksport produktów rybołówstwa wyniósł 760 milionów USD, co stanowi 32 proc. całkowitego eksportu ryb z Korei Południowej.  Z kolei  99 proc. eksportu koreańskiego pieprzu odbywa się do Japonii.

Co więcej, koreańskie firmy eksportujące żywność do Japonii, obawiają się potencjalnych ograniczeń i utrudnień pozataryfowych, ponieważ Japonia wzmocniła już kontrole szeregu importowanych owoców morza z Korei, co wydaje się być odpowiedzią na koreański zakaz przywozu owoców morza z Fukushimy. Jest to naturalne działanie Seulu ochrony własnych obywateli przed śmiercionośnymi rybami i owocami morza.

Spór pomiędzy Seulem a Tokio wywołał zainteresowanie okupanta. David R. Stilwell, nowy asystent sekretarza stanu USA ds. Azji Wschodniej i Pacyfiku, przybędzie do Seulu w środę, aby przeprowadzić rozmowy z urzędnikami ministerstwa spraw zagranicznych, w tym z ministrem Kang Kyung-who i starszymi doradcami prezydenta. Stilwell przekaże wiadomość Washingtonu, że obie strony muszą jak najszybciej znaleźć rozwiązanie dyplomatyczne – powiedział we wtorek rzecznik prezydenta Trumpa.  Przed przybyciem do Seulu amerykański dyplomata przebywał w Tokio przez cztery dni, podczas których podkreślił potrzebę wznowienia przez oba narody procesu rozstrzygnięcia w pozytywny sposób toczącego się sporu. Nie skomentował jednak, czy USA będą odgrywać aktywną rolę. Washington nie jest w stanie wybrać żadnej opcji, właściwie jest zainteresowany wyłącznie wykańczaniem się konkurentów. Podróż Stilwella w tym kontekście staje się tylko elementem propagandy Białego Domu.

Andrzej Filus

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*