Testament Wisławy

 

 

 

 

 

Gdy przeczytałam informację o jej testamencie, zrozumiałam, że jest ciągle obecna.

Niby wyszła. Tak ­cicho, jakby wymknęła się tylnymi drzwiami. Frontowe są przecież dla tych, którzy czekają na cudzą uwagę. Takie odejścia sugerują, że nie miały miejsca. Ot, skrzypnięcie drzwi… To wszystko.

Dziś, tymi samymi drzwiami jeszcze raz wróciła, by powiedzieć, że LITERATURA JEST WAŻNA. Choć ja myślałam, że to niemożliwe. Lecz jak nie wierzyć akurat Wisławie, która pisze o listku, który się „(…) kiwał solo na gołej gałęzi”, otwornicach czy „Prawdzie Nagiej  (…) zajętej przetrząsaniem ziemskiej garderoby”. A przecież literatura dziś w pełnym odwrocie. Czy w ogóle mamy jeszcze coś takiego? Bo jeśli nawet jest, to siedzi gdzieś w gęstwinie lasu, przypominając wielkością jaszczurkę.

Tymczasem na półkach księgarń zatrzęsienie: słowniki, przewodniki, opowieści o żonach jakichś celebrytów a nawet o podróżach Pana od pogody, który jest przystojny…

Okrada się umysły z żywych słów i myśli, karmiąc je fast foodem sensacji, instrukcji na życie, spełnieniem marzeń o miłości i o odchudzaniu – te zazwyczaj w parze.

Literatura dziś się poniewiera. Gdzie? W innych wymiarach?

Mam wrażenie, że właśnie tam, jakby w nieistnieniu wydarzyło się coś osobliwego. A w odpowiedzi na to wydarzenie dotarła do mnie ­taka informacja:

„W Krakowie został odczytany testament Wisławy Szymborskiej, zawierający między innymi wolę powołania fundacji i ustanowienia nagrody literackiej. (…) Fundacja ma opiekować się spuścizną Szymborskiej, a także przyznawać nagrody literackie i stypendia dla twórców. Ma też zarządzać i chronić prawa autorskie do utworów poetki, a także opiekować się jej archiwum”.1

A potem tylko ten uśmiech – jakby od niechcenia. Jedno mrugnięcie okiem i szeroki ukłon.

Lidia Gajek

 

1 http://tvp.info/informacje/ludzie/testament-wislawy-szymborskiej-otwarty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*