Szukam Boga w nieskończoności (z Krzysztofem Sokołowskim, artystą i społecznikiem rozmawia Antoni P. Radczenko)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

A. P. R.: Skąd pomysł na prowadzenie warsztatów malarskich dla dzieci i młodzieży w Ejszyszkach? Jaki jest podstawowy cel? Co daje plastyka/malarstwo dla człowieka?

K. S.: Warsztaty plastyczne w  Ejszyszkach są prowadzone od samego początku istnienia Domu Polskiego, ja natomiast już czwarty rok z kolei jestem prowadzącym. Podstawowym celem warsztatów jest rozwój dziecka poprzez edukację artystyczną. Na warsztaty przychodzi bardzo wiele dzieciaków w wieku do 10 lat. W takim wieku zainteresowanie plastyką jest szczególnie duże, gdyż jest to metoda na poznanie świata, interpretacja własna na kartce papieru. Prace są bardzo oryginalne i często są dążeniem zawodowych malarzy, gdyż z wiekiem ta plastyczność u człowieka zanika i musi być rozwinięta od początku. Malowanie jest prawie instynktem u małego dziecka, charakterystycznym tylko dla człowieka, dlatego prace dziecięce są czystym źródłem z potężnych pokładów informacji w ludzkim mózgu. Z czasem mózg uzupełnia wiedza, dlatego  myślenie plastyczne zostaje ukryte. 

Cel wtórny – to malarstwo jako zabawa i realizacja zadań. W tym roku takim celem było przybliżenie dzieciakom podstaw kompozycji. Wytłumaczenie im, że to jest podstawą każdego przedstawienia. Zmuszenie dzieci do wstępnego zaprojektowania swojej pracy, a tylko po tym realizacji, czyli wykonania szkicu. Robiliśmy kącik przyrody, malowaliśmy na szkle, pracowaliśmy techniką kolażu, badaliśmy figury geometryczne w kontekście otaczającego nas świata. Każde zajęcia były poprzedzone krótkim wstępem teoretycznym, po nim dopiero dzieciaki dostają zadania.

To wiek człowieka decyduje o tym, co mu da malarstwo. Dla dzieci jest to metoda na rozwój. Dla osób starszych pole do radości, zadumy, krytyki, profesji lub hobby itd.

A. P. R.: Warsztaty prowadzicie od kilku lat? Jakie jest zainteresowanie projektem? Czy władze lokalne pomagają?

K. S.: W tym roku mieliśmy około 40 dzieci, moim zdaniem jest to bardzo duże zainteresowanie, bardzo się z tego powodu cieszę. Dom Polski naprawdę dużo skupia w sobie społeczności lokalnej i dużą część stanowią właśnie dzieci. Warsztaty organizowane są w całości przez Dom Polski, pani dyrektor Anna Jesvilienie zapewnia nam wszystkie niezbędne materiały i świetne warunki do pracy.

A. P. R.: Jak reaguje społeczność lokalna?

K. S.: Myślę, że bardzo dobrze. Na zakończenie warsztatów odbywa się wernisaż wykonanych prac, na który przychodzi wiele ludzi, zazwyczaj są to rodzice tych dzieci, ale również po prostu ciekawscy. Rośnie też ilość dzieciaków co roku przybywających na warsztaty. Widzę zadowolenie w ich oczach, a tym samym i w oczach rodziców.

A. P. R.: Jaki jest Twój stosunek do inicjatyw społecznych jak „Ejszyszki nasze miasto”? Czy mają one oddźwięk społeczny?

K. S.: Każda inicjatywa kulturalno-społeczna ma dla mnie bardzo dużą wartość. Pod słowem „każda” rozumiem taką, która się mieści w ramach dobrej opinii. Ta inicjatywa skupia ludzi, daje możliwość wykazania się, pokazanie naszego miasta i mieszkańców, reklamuje Ejszyszki. Wszystko to jest bardzo dobre. Jaki jest oddźwięk, nie bardzo się orientuję, gdyż nie posiadam własnego profilu na Facebooku, a z ludzkich ust rzadko dawało mi się słyszeć o tej inicjatywie, ale to pewnie dlatego, że prawie cały czas spędzam tylko z rodziną lub w pracy.

A. P. R.: Z zawodu jesteś inżynierem? Czy nie chciałeś studiować na Akademii Sztuk Pięknych?

K. S.: Tak, jestem absolwentem Politechniki Gdańskiej i mam magisterskie wykształcenie inżynierskie, specjalność energetyka cieplna i klimatyzacja. Po studiach jakiś czas prowadziłem tam zajęcia laboratoryjne z termodynamiki w ramach studiów doktoranckich. 

Jeżeli Pan uważnie czytał moją prezentację na „Ejszyszki nasze miasto”, to chyba Pan zauważył, że obecnie studiuję na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Jestem na 4 roku i obecnie przeprowadzam się na Warszawską ASP w ramach programu MOST (Program wymiany studentów).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

A. P. R.: Na swoim profilu na Facebooku napisałeś, że interesujesz się  malarstwem sakralnym, ikoną, teologią, litewską sztuką ludową, mitologią, entymologią i astronomią. Skąd takie zainteresowania?

K. S.: Malarstwo sakralne jest moją inspiracją. Ikona i teologia pomagają zgłębiać temat mi bliski. W malarstwie sakralnym znalazłem drogę na swoją twórczość, tam też leży spokój i równowaga mojej duszy. Chcę malować dla kościoła. Litewska sztuka ludowa fascynuje mnie swoim pięknem i różnorodnością. Występujące tam elementy zdobnictwa z czasów pogaństwa czynią tą sztukę niepowtarzalną i jedyną w swoim rodzaju. Mitologia pomaga mi zrozumieć pochodzenie pewnych elementów tej kultury plastycznej. Fascynuje mnie także poetyckość tych pradawnych wierzeń i to, jak do dzisiaj przetrwały i są wśród nas. Astronomia pomaga w zrozumieniu budowy różnorakich struktur świata i przyrody, głęboko działa na fantazję, rozwija myślenie przestrzenne, gdyż w niebie widzimy nieskończoność. Czy Pan kiedyś próbował wyobrazić nieskończoność? Jest to dział fizyki, przestrzeń, gdzie bada się początek istnienia wszystkiego, ja tam szukam Boga. 

Entomologia jest moim hobby. Od dzieciństwa zbieram kolekcje owadów, ciekawię się ich życiem. Jest to świat bardziej skomplikowany i różnorodny, niż ten widzialny nieuzbrojonym okiem, ja potrzebuję szkła powiększającego.

Zgłębiam też anatomię ciała ludzkiego w celach artystycznych, to pozwala dokładniej go zrozumieć i przedstawić w swoich pracach. Ukończyłem kurs anatomii klinicznej na Uniwersytecie Medycznym w Gdańsku z pozwolenia kierownika katedry anatomii klinicznej prof. Marka Grzybiaka. Przeszedłem przygotowania teoretyczne i pół roku spędziłem na zajęciach prosektoryjnych, gdzie mogłem rysować ludzkie ciała od wewnątrz. 

A. P. R.: Gdzie można zobaczyć Twoje prace na Litwie?

 

K. S.: Czasami organizuję jakieś wystawy lub uczestniczę. Obecnie nie ma żadnej, planujemy wystawę w listopadzie. Akurat teraz można obejrzeć moje prace na facebookowym fanpage’u „Ejszyszki, nasze miasto”.

 

 Z Krzysztofem Sokołowskim, artystą i społecznikiem

rozmawiał Antoni P. Radczenko

  

Pierwodruk:

http://pl.delfi.lt/kultura/kultura/sokolowski-szukam-boga-w-nieskonczonosci.d?id=59467611

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*