Rozkminki Włóczykija (1): O byciu „kimś”

Żyjemy w kulturze obrazkowej, gdzie wszystko można załatwić piktogramem lub emotikonkiem. Takie też są i „autorytety” w owej infantylnej oraz nad wyraz uproszczonej rzeczywistości. Korzystając zatem z okazji, jaką daje mi bieżący czas oraz jego specyfika, pozwolę sobie zrezygnować z rozbudowanej formy literackiej na rzecz… paru obrazków – jednakowoż wymownych. I tymże sposobem rozprawić się z męczącym dyskursem na temat tego, jaką funkcję spełnia obecnie pisarz, autorytet a ogólnie – literatura. A może raczej pofolgować szyderstwu na temat rozbieżności jaka rodzi się pomiędzy postulowaną chęcią bycia „kimś” (Ja) a nagą, bolesną prawdą o żenującej porażce – w wymiarze zarówno intelektualnym jak i egzystencjalnym. Niniejszy zatem tekst dedykuję zwłaszcza Panu Lechowi (NIE Przychodzkiemu!) jak i Panu Twardochowi. Innymi słowy: produkt (w tym kontekście ważne słowo) na swoim miejscu!

Włóczykij

Zdjęcia Autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*