Rosjan kocham, lubię, szanuję?

1„Najbardziej nieprzyjaźnie, wrogo” – tak Rosjanie oceniają nasz stosunek do nich. Polacy znaleźli się w ścisłej czołówce społeczeństw rusofobicznych.

Mamy z tą tendencją olbrzymi problem. Dwie największe formacje polityczne: Platforma Obywatelska z opcją niemiecką oraz Prawo i Sprawiedliwość, prezentujące spojrzenie za ocean – tylko te stereotypy podgrzewają. Prawica żongluje polityką historyczną. Wyzwolenie części Polski spod okupacji niemieckiej w roku 1945 przez wojska Armii Czerwonej dziś ma ulec zapomnieniu. Akcentuje się głównie fakty gwałtów i grabieży, jakie rzeczywiście popełniali sowieccy bojcy, będąc często poza kontrolą przełożonych. Kolejną kwestią jest niszczenie pomników oraz grobów żołnierzy Armii Czerwonej, co według mnie – mimo historyczno-politycznych traum – jest niedopuszczalne. Dzisiejsza moda na politykę patriotyczną, która od niedawna zapanowała w naszym kraju, na świecznik wyniosła żołnierzy, którzy po politycznym zakończeniu II wojny światowej nie złożyli broni. Tych, co jako „renegaci” wyjęci spod prawa, postanowili zginąć, mając w sercu wyśnioną – wolną – Polskę. Rząd z sowieckiego nadania oraz zdrada mocarstw zachodnich tragedię osamotnienia w tej bratobójczej walce tylko powiększały.

2

Przeciętni Rosjanie kochają swoją ojczyznę. Lubią też podkreślać jej mocarstwowość. Sentyment do czasów sowieckich w dzisiejszej Rosji jednak nie dominuje. Rosja to kraj nowoczesny, stawiający na innowacje i rodzimą gospodarkę ale uczestniczący również jako militarny gracz w polityce międzynarodowej (pomoc militarna dla prezydenta Syrii – Baszszara al-Asada oraz militarna ofensywa przeciwko ISIS). Rosja gospodarczo bierze udział w  Euroazjatyckiej Wspólnocie Gospodarczej wraz z Białorusią, Kazachstanem, Kirgistanem i Tadżykistanem.  Na mapie świata sformowane zostało nowe, silne centrum gospodarcze.

Na arenie globalnej Rosja uczestniczy w projekcie BRICS. Jest to określenie grupy państw rozwijających się – Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz od roku 2011 – Republiki Południowej Afryki. Nazwa pochodzi od pierwszych liter nazw tych państw. Rosja to stan umysłu i zawsze tak będzie, Polacy zaś właśnie na wschodzie mogą znaleźć zrozumienie i wspólny język. Nie znajdą go, choć od lat szukają, wśród analityków, ustalających politykę wojny gdzieś w Waszyngtonie. „Nasi amerykańscy bracia” widzą Polskę tylko jako arenę ostatecznego triumfu New World Order lub wielki krater po bombie atomowej – ot, co… Polska została wplątana w polityczne embargo, przez które utraciła rynek rosyjski. Politycznie wplątaliśmy się też w galimatias ukraiński, również nie wychodząc na tym zbyt dobrze (ukraińscy miłośnicy Bandery życzą Polakom śmierci, ale tamtejsi oligarchowie nie pogardzili  zapoczątkowaniem programu kredytowania Ukrainy w wysokości do 100 mln euro w przeciągu 10 lat). Według sondażu, przeprowadzonego przez Centrum Jurija Lewady, dokładnie 22 proc. badanych obywateli Federacji Rosyjskiej postrzega Polaków jako zapamiętałych wrogów ich kraju. Oznacza to wyraźny wzrost w ciągu ostatnich trzech lat. Jeszcze w 2012 roku jako niechętnie nastawionych do Rosji oceniało Polaków 12 proc. obywateli FR. Badanie zostało jednak przeprowadzone przed mistrzostwami Euro 2012, podczas których polscy chuligani (lub przebrani policyjni prowokatorzy) atakowali w Warszawie rosyjskich kibiców, od rosyjskich „formatów sportowych” dostając  zaś kilkukrotnie solidny „łomot”.

3

O tym, jak błyskawicznie następuje zmiana postrzegania Polaków w świadomości Rosjan, świadczą również dane z roku 2005. Wówczas zaledwie 4 na 100 rodaków Władimira Putina dopuszczało myśl, że Polacy mogą za nimi nie przepadać. Za największego wroga Rosjanie postrzegają oczywiście Amerykanów (73 proc.), którzy wyprzedzają Ukraińców (37 proc.), Łotyszy i Litwinów (po 25 proc). Na piątym miejscu uplasowali się Polacy. Pierwszą dziesiątkę rusofobów zamykają: Brytyjczycy (21 proc.), Estończycy (19 proc.), Niemcy (19 proc.), Gruzini (11 proc.) i Kanadyjczycy (prawdopodobnie ze względu na silną diasporę ukraińską – 8 proc.).

Ciekawie wygląda ranking narodów, które Rosjanie określają jako najprzychylniej do nich usposobione. „Największym przyjacielem, sojusznikiem” według Rosjan jest Białoruś (55 proc.). Oprócz państwa, rządzonego przez Aleksandra Łukaszenkę, w pierwszej piątce bratnich społeczeństw nie ma już jednak żadnego kraju europejskiego. Rosję (wg jej mieszkańców) lubią za to również Chiny (43 proc.), Kazachstan (41 proc.), Indie (18 proc.) i Armenia (18 proc.)

Warto zwrócić uwagę na wyraźną zmianę nastawienia Rosjan do Niemców. Relacje na linii Moskwa-Berlin jako „chłodne” ocenia 33 proc. obywateli, a 12 proc. uważa, że są wręcz „napięte”. Jest to zapewne efekt poparcia ze strony Republiki Federalnej dla sankcji, nałożonych na Rosję po aneksji Krymu w 2014 roku.

4

Tymczasem patriotycznie nastawiona polska młodzież tak łatwo daje się manipulować sloganami, rodem z barów McDonald’s – a z drugiej strony zapomina, że nasz wschodni sąsiad wyznacza standardy, których nie ma co szukać w Unii Europejskiej. Emigranci mogą się w Rosji czuć bardzo swobodnie – pod warunkiem zachowania zgodnego z tamtejszą kulturą i poszanowaniem rosyjskiego prawa. Innej opcji – nie ma… W przeciwieństwie do reszty Zjednoczonej Jewropy, która np. islamskich związków dorosłych z nieletnimi nie traktuje jako pedofilii, tylko jako „formę kultury, do której trzeba się przyzwyczaić…”. Tzw. polityczna poprawność nie jest wcale dziełem lewicowych akurat polityków unijnych – stworzyli ją albo kompletni idioci, albo ludzie, którzy – udając zaangażowanie w rozwój UE – z premedytacją chcą ją zniszczyć od środka.

 

Roman Boryczko,

 marzec 2016

2 komentarze do “Rosjan kocham, lubię, szanuję?

  • 16/03/16 o 08:06
    Permalink

    “Wyzwolenie części Polski spod okupacji niemieckiej w roku 1945 przez wojska Armii Czerwonej dziś ma ulec zapomnieniu”

    musi ulec zapomnieniu bo to nie było wyzwolenie tylko zamiana okupacji jednej na drugą oraz zagarnięciem połowy kraju, która pomimo anulwania Jałty nadal do nas nie wróciła….

    Odpowiedz
  • 29/07/20 o 06:01
    Permalink

    Opowieści o tym, jak to russkije bojcy masowo gwałcili są wyssane z palca, czegoś takiego u nas nie było. W przypadku gwałtów (bo zdarzały się oczywiście) winni byli karani i to pokazowo. Natomiast prawdą jest, że dopuszczali się gwałtów na terytorium Rzeszy na Niemkach. Ale wedle stawu grobla – to samo robili Niemcy na terytorium ZSRR. Amerykanie robili to samo w Rzeszy i jakoś polscy Katoni milczą na ten temat.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*