Problemowa Polska

DSC037681-300x225Polska to nie jest łatwy, prosty i nie dający się przedstawić w paru zdaniach – temat. Dlatego też wstawiłem parę linków do materiałów o Polsce i Polakach. Ale czy tylko my mamy trudne problemy? Co mogę powiedzieć w oparciu o obserwacje własne? Jedynie to tylko, że Człowiek – nie tylko Polak – nie uczy się na popełnianych błędach, nie wyciąga wniosków z historii! Ludzka dążność do wykorzystywania swego bliźniego jest tak silna, że zaślepia człowieka i nic się nie liczy, tylko zawładnięcie innym, słabszym oraz pozyskiwanie dóbr z jego pracy dla zaspokajania swoich chuci – nie tylko potrzeb egzystencjalnych. Na dobrą sprawę człowieka można byłoby nazwać najgłupszą istotą na kuli ziemskiej – żeby przez tyle tysiącleci istnienia nie nauczyć się na własnych błędach i nie wypracować ustroju, umożliwiającego godne życie ludziom o różnym potencjale predyspozycji egzystencjalnych – tego nie mogę pojąć. Przecież nasza ziemia, przy racjonalnym zagospodarowaniu byłaby w stanie wyżywić znacznie większą – od obecnie żyjącej na naszej planecie – populację.

Nie będę szukał w obcych krajach. Tu u nas, w Polsce, leży mnóstwo ziemi niezagospodarowanej. A tymczasem – w moim miejscu zamieszkania, w Prawobrzeżnym Szczecinie, w osiedlu Bukowe, niemal codziennie spotykam ludzi penetrujących pojemniki na śmieci. Wybierają z nich resztki żywności, odzienie i inne przedmioty, nadające się do użytku, czy do sprzedania w skupie surowców wtórnych. Ostatnio od jednego z nich popróbowałem wyciągnąć informacje o przyczynach znalezienia się w tak kiepskiej sytuacji materialnej. Najpierw zaczął się stawiać, odpowiadając – co to pana obchodzi? Dopiero po perswazji, że nie zamierzam wykorzystywać uzyskanych informacji, aby szkodzić, tylko pomagać, a właściwie usiłować pomagać, odpowiedział. „Pracowałem w Stoczni Szczecińskiej i tam spadłem z rusztowania. Doznałem urazu głowy. Uraz nie był duży, więc nie zakwalifikowałem się na rentę inwalidzką. Ale teraz nie mogę znaleźć pracy, bo w moim zaświadczeniu lekarskim zaznaczony jest uszczerbek na zdrowiu psychicznym. Z mieszkania mnie wyrzucili i zostałem tym, jakim mnie pan widzi.”

Nie jestem w temacie obeznany i nie mam rozeznania, co do powszechności zjawiska bezrobocia i bezdomności. Sam fakt grzebania w śmietniku kojarzy się z gryzoniami – a przecież ja miałem przed sobą człowieka. Chciał nie chciał, przypomniało mi się parę utworów z lektur szkolnych. Wymienię pierwszą z brzegu – Wolny najmita. Kiedyś w rozmowie ze znajomym o takich ludziach, zauważyłem, że państwo się nimi nie zajmuje. Usłyszałem odpowiedź – oni sami dokonali wyboru i jeszcze, iż tacy też są potrzebni, bo wyciągają ze śmieci wszystko to, co jeszcze się można spożytkować. Nad tym ostatnim tłumaczeniem można byłoby przejść do porządku dziennego, ale z dokonaniem przez nich samych wyboru grzebania w śmietnikach – osobiście się nie zgodzę. Takie zachowania wymuszają na ludziach okoliczności, uwarunkowania, jakieś nieszczęścia, czy w końcu stan intelektualny osobnika. Jednakże te czynniki nie zależą od wolnego wyboru. I, w moim odczuciu, gdyby takiemu człowiekowi podał ktoś „pomocną dłoń”, to zapewne mógłby wrócić do normalnego życia w społeczeństwie.

„Pomocna dłoń” – co to takiego? Do kogo przynależy? Wszystko wskazuje na to, że w Polsce przynależy ona do państwa, jako iż państwo w swoim „zakresie obowiązków” ma do spełnienia m.in. funkcję wewnętrzną, która swoim działaniem gwarantuje bezpieczeństwo i ład w kraju. Według Wikipedii, funkcja ta obejmuje działalność:

prawodawczą – tworzenie prawa, które obowiązuje na terytorium państwa,

porządkową – podejmowanie działań, które zapewniają porządek na terytorium państwa,

administracyjną – zarządzanie przez odpowiednie organy państwowe określonymi dziedzinami życia publicznego,

socjalną – dążenie państwa do zapewnienia obywatelom minimum egzystencji, walka z bezrobociem oraz starania o poprawę warunków pracy,

kulturalną – działalność państwa w zakresie wspierania badań naukowych, rozwoju oświaty i kultury, ochrony zabytków i promocji kultury za granicą,

gospodarczo-organizatorską – polega na zarządzaniu przez państwo gospodarką oraz na oddziaływaniu na nią. Państwo stara się promować gospodarkę w świecie, chronić ją przed nieuczciwą konkurencją oraz stwarzać warunki dla jej rozwoju.

Tak wygląda teoria. A jak wygląda praktyka? Czy wszystkie te funkcje są w Polsce realizowane i z jakim skutkiem? Ewentualni czytelnicy mogą sobie pofolgować w ocenie naszego rządu, co do spełniania funkcji, jakie przynależą państwu. Od siebie dodam – wolny rynek wszystkiego nie załatwi, fundacje także. Państwa nie można puścić samopas. Ktoś musi nim mądrze zarządzać. I co najważniejsze – nadrzędną wartością, która powinna przyświecać władzy w zarządzaniu – musi być dobro Obywateli. To Obywatel powinien być w państwie podmiotem, a nie przedmiotem, jako jest w obecnej Rzeczypospolitej. W dzisiejszej Polsce obywatel nie jest pewien niczego, nawet swojej własności. Tylko poczytajcie i popatrzcie, pod podanym linkiem jak traktowano obywateli z Kamienia Pomorskiego.

http://www.kamienskie.info/urzednikom-nie-udalo-sie-dokonac-egzekucji-jak-mozna-takim-byc-hitler-tylko-nas-tak-meczyl-zobacz-film/

Zobaczcie także jak skwapliwie wykorzystywany jest – chociaż łamie Konstytucję Rzeczpospolitej Polskiej – przez ubezpieczycieli art., 363 Kodeksu Cywilnego, który powinien zostać zlikwidowany wraz z transformacją ustrojową w Polsce. Cały proces opisałem tutaj:

 http://www.wiadomosci24.pl/artykul/otwarte_pismo_do_trybunalu_konstytucyjnego_i_ludzi_dobrej_woli_274769.html

Zważcie tylko, że szkodzące obywatelom działania czynią organy, powołane właśnie do zapewniania obywatelom – nie czego innego, jak – bezpieczeństwa!

Pozostaje nam tylko jedno wyjście: jeśli chcemy by nam się godnie żyło, wybrać dobrą władzę trzeba by było.

Tadeusz Śledziewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*