Pod świąteczne jajeczko – w całej Polsce podwyżki!!!

imagesLedwie minęły Święta Wielkanocne, podczas których księża i biskupi wygłaszali do wiernych kazania, poruszające kluczowe kwestie dla życia i egzystencji Polaków (tradycyjnie obyczajowo  na warsztat poszło “in vitro” oraz “związki niesakramentalne”). By rozgrzać emocje pro PiS- owskie media uderzają we władzę obuchem krzycząc – “Oni źle rządzą!!!”.

Zapominają przy tym, że palący temat zadłużania się dotyczy również i PiS-u oraz jej sitwy –  w terenie bowiem w wielu samorządach i gminach ta duża partia jest w koalicji i właśnie… rządzi oraz współdecyduje o nadmiernym zadłużaniu się. W ostatnich latach lokalne władze intensywnie korzystały ze środków z Unii Europejskiej. Niemal w każdym regionalnym programie operacyjnym z lat 2007–2013 wykorzystano 100 proc. alokacji.

 Pieniądze europejskie fajnie się wydawało, ale przy podejmowaniu decyzji o inwestycji nie wszystkie samorządy brały pod uwagę, co będzie działo się później, zwłaszcza w kwestii kosztów utrzymania różnych megalomańskich wizji i pomysłów (stadiony na EURO, ale też i wielokrotnie przeszacowane autostrady i inne inwestycje). Gminy łatwo się zadłużały na inwestycje komunalne. Aby móc skorzystać ze środków unijnych, musiały najpierw wyłożyć swoje wkłady pieniężne. Zaciągały więc kredyty, choć wielu samorządom brakowało pieniędzy na regulowanie swoich zobowiązań. Sięgały do subwencji oświatowej, depozytów czy innych środków, do których uruchomienia nie były upoważnione. Brały pieniądze nawet z wypłat wynagrodzeń dla urzędników i składek ZUS. Niestety, nie wszędzie dobrze to wykalkulowano. Skutek jest taki, że pobranesamorządy toną teraz w długach. W latach 2007–2013 ich zadłużenie wzrosło o ponad 44 mld zł. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, iż zna wypadki, w których zadłużenie gmin w ciągu roku wzrosło nawet o 30 proc. Ponad 100 jednostek samorządu terytorialnego przekroczyło dopuszczalny poziom zadłużenia tylko w ciągu jednego roku. Dziś nadeszła chwila prawdy, brutalna i bolesna!. Drożeją woda, ścieki, śmieci, bilety… Gminy wraz z partyjnymi samorządowcami się bronią. Twierdzą, że skoro zainwestowały fundusze unijne w modernizację i „postęp”, to utrzymanie tego wszystkiego musi kosztować. Ale nie przyznają się do tego, że zbyt lekką ręką zaciągały na ten cel kredyty, które mieszkańcy teraz będą spłacali. Teraz gminy zaczęły obciążać kosztami inwestycyjnymi mieszkańców. Najlepiej widać to na przykładzie zmieniających się opłat za wodę i ścieki. Inwestycje w sieci wodociągowo-kanalizacyjne dla wielu gmin były priorytetowym projektem unijnym. A teraz rosną ceny za metr sześcienny wody o kilkanaście groszy, a także opłaty abonentowe za utrzymanie w gotowości urządzeń wodociągowych. Ale np. w Gubinie w Lubuskiem od 1. maja podwyżki za 1 m sześć. ścieków i wody wyniosą aż 76 gr. Woda i ścieki to nie jedyna sfera, w której gminy notorycznie poszukują możliwości narzucania wyższych opłat. Z danych UOKiK‑u wynika, że mieszkańcy często skarżą się także na podwyżki cen za wywóz odpadów, bilety komunikacji miejskiej, energię i czynsze w lokalach komunalnych. Jeszcze podczas prac sejmowych nad ustawą śmieciową latrynaPolska Izba Gospodarki Odpadami oraz Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami uprzedzały, iż monopol komunalny oznacza podwyżki cen i że proponowane rozwiązania nie będą z korzyścią dla ludzi. Mówiły, iż za likwidację konkurencji i wprowadzenie monopolu komunalnego zapłacą Polacy. I tak się dzieje, choć rząd się zaklinał, że podwyżek nie będzie. Fundusze unijne z perspektywy finansowej 2014–2020 są do wzięcia. Ze względu na obecny stan zadłużenia, samorządom będzie dużo trudniej pozyskać środki na wkład własny.

Wymusi to na lokalnych władzach podejmowanie mądrzejszych decyzji. Opłat dla mieszkańców nie można podnosić w nieskończoność, bo przestaną je płacić. Budżety domowe napięte są przecież do granic możliwości a czynsze komunalne na obecnym poziomie już są nie do przyjęcia.

Roman Boryczko,

kwiecień 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*