Okrągła rocznica i brzydki zapach fekaliów z „Czajki”… (2)

Władza chwiejącego się na glinianych nogach, upadającego systemu, rozpoczyna operację przepoczwarzenia się w przyszłe elity, a pomóc w tym musieli kupieni liderzy opozycji. Generał Wojciech Jaruzelski obserwuje rozwój wypadków, czekając, aż dojdzie do wrzenia. W szczecińskim porcie robotnicy zablokowali bramy i określone przestrzenie portu (część nabrzeży, keje) ciężkim ruchomym sprzętem portowym (sztaplarki, układarki, dźwigi). Operatorzy tego sprzętu dzień i noc przy nim dyżurowali, gotowi w każdej chwili go uruchomić, dla odparcia nieprzyjaznych poczynań sił porządkowych. Strajkujący górnicy wznosili barykady na bramach kopalń, a w Manifeście Lipcowym skonstruowano nawet armatę ze stalowych rur, której ładunek miały stanowić śrubki i nakrętki. Widać było, że robotnicy już się nie poddadzą! I właśnie wtedy pojawia się „nadzieja”!

Decyzję o rozpoczęciu rozmów z Wałęsą, zawierającą wstępne propozycje tematów do omówienia między władzami a przedstawicielami opozycji, członkowie Biura Politycznego podjęli 21. sierpnia. Z misją ugaszenia robotniczych protestów w teren został wysłany sam TW Bolek, wówczas już JW Lech – jawny współpracownik komunistycznej mafii. Zgodnie z ustalonym scenariuszem, komunizm powinien zostać obalony przez „bohaterów” (tajnych i jawnych współpracowników reżimu) w ramach szykowanych na 1989 rok wydarzeń – zblatowania przy „Okrągłym Stole”.

W gdańskim kościele św. Brygidy trwa uroczysta szopka z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, ministra Piotra Glińskiego oraz Lecha Wałęsy, który przyszedł w koszulce z napisem „Konstytucja”. Podczas uroczystości na placu Solidarności przemawiał Piotr Duda, obecny przewodniczący NSZZ Solidarność. Piotr Duda podczas stanu wojennego służył w czerwonych beretach. Był m.in. spadochroniarzem i saperem, również na misji ONZ w Syrii. Na misje zagraniczne, opłacane w dolarach, nie wyjeżdżali przypadkowi ludzie, tylko obywatele absolutnie wierni systemowi, co pokazuje, w jakiej kondycji jest obecna Solidarność

Solidarność dzisiejsza to zakłamanie i zdrada rzeszy ówczesnych robotników oraz zawłaszczenie zdobyczy, jaką wywalczyła pierwsza Solidarność. Do Solidarności z roku 1980 podpięli się tacy ludzie jak Kaczyński, Morawiecki, Macierewicz i inni doradcy z Komitetu Obrony Robotników. Dziś w obozie władzy i – tylko pozornej – opozycji trwa wyścig, kto szybciej wykona rozkazy z Berlina & Brukseli i Washingtonu. Działacze, planując własne korzyści, kiedy już zdobyli władzę, wprowadzają własne rządy, robiąc z ludzi takich jak Wałęsa – zdrajców, komuchów i agentów bezpieki. Lech Wałęsa skompromitował się na lokalnym podwórku, ale wszystkie brudy wywlekają niewiele lepsi od niego! Wśród Polaków w tamtych czasach byli zwyczajni zdrajcy i po prostu zwolennicy PZPR, tacy sami jakimi dzisiaj są zwolennicy PiS-u, szukający wszędzie wrogów w opozycji.

Podział jest wygodny dla grupy, trzymającej władzę od roku 1989, kiedy wszystko wręcz na pokolenia zostało ustalone. Solidarność była głosem walczących o godne życie, których celem było wywalczenie realizacji 21 postulatów sierpniowych. Dziś nawet likwidowany po-PRL-owski Fundusz Wczasów Pracowniczych przejęli związkowcy; dzisiaj hotele  sanatoria, domy wypoczynkowe zarządzane przez Piotra Dudę i spółkę, zarabiają na komercyjnych kuracjuszach, bo nikogo obecnie nie stać na takie bachanalia. Dziś Piotr Duda nie wstawia się za nauczycielami, górnikami, pracownikami budżetówki, bo już się ugodził z ekipą rządową. Co robotnicy mają z tego, że masowo strajkowali, przeciwstawiali się ówczesnej władzy, skoro dziś są pod butem covidowej dyktatury Prawa i Sprawiedliwości, która to partia robi to samo, co robiło ZOMO – tym razem jeszcze bardziej cynicznie i dotkliwie, w postaci horrendalnie wysokich mandatów karnych, wystawianych przez upadający Sanepid.

Druga strona tej wariacji, reprezentująca nurt europejski, nasze polskie obchody widzi tylko przez pryzmat bieżących wydarzeń u naszych wschodnich sąsiadów. Ci „rewolucjoniści” – pokroju Wałęsy, Borusewicza czy Frasyniuka również inaczej postrzegają swoją rolę w przemianach, jak też dziś.

Dziś dalej chcą wyzwalać, krzewić i uczestniczyć w kolejnych „bezkrwawych rewolucjach”. Wiec postępowych działaczy z opcji liberalnej przeszedł pod czterema flagami – polską, unijną, białoruską i tęczową, co pokazuje kolejną schizofrenię ruchu neoliberalnego. Działacze związkowi i robotniczy dziś w miejsca ludzi pracy przynoszą symbol (brand) homoseksualistów, co jest autentyczną profanacją! „Apeluję do wszystkich, nie bądźcie obojętni, nie bójcie się i niech wam ta tęczowa flaga nie przeszkadza” – Władysław Frasyniuk. Ukraince, pani prezydent Gdańska Aleksandrze Dulkiewicz, taki cyrk bardzo pasuje, bo przecież ośmieszanie Polaków odpowiada Niemcom, więc scenariusz jest tożsamy. Na zakończenie wiecu tłumom, zebranym na placu Solidarności, wyświetlono na telebimie przemówienie Donalda Tuska.

„Kiedy 40 lat temu stoczniowcy świętowali wielkie zwycięstwo, czuliśmy wielkie wsparcie wolnych ludzi z całego świata. Czuliśmy, że dobro może zatriumfować nad złem. Dzisiaj świat podziwia naszych braci Białorusinów, którzy walczą o godność i prawa człowieka. Teraz potrzebują naszej solidarności. Nie mogą zostać sami, bo nie ma bezpiecznej Polski bez wolnej Białorusi. Solidarność to nie może być wielkie wspomnienie. To wezwanie, aby być po stronie bitych i prześladowanych” – powiedział Tusk, któremu nikt nie zabrania jazdy na Białoruś i wystawienia grzbietu pod pałki OMON-u. (Cdn.)

Roman Boryczko,

31. sierpnia 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*