Kurdowie – ku swojej państwowości, od zawsze oszukiwani… (3)

Bojownicy SDF wykorzystali okazję do ustanowienia dla siebie szerokiej autonomii w północno-wschodniej Syrii. Swoją enklawę nazwali Rożawą i szybko utworzyli własną administrację. Kierowane przez Kurdów dążenie do politycznej autonomii w Syrii wzbudziło obawy w Turcji, która postrzega SDF jako głęboko powiązaną z PKK, kurdyjską grupą bojowników, uważaną przez Turcję i Stany Zjednoczone za organizację terrorystyczną, jaka walczyła w długiej, krwawej rebelii przeciwko państwu tureckiemu.

W październiku roku 2019 Trump wycofuje amerykańskich żołnierzy. To było postrzegane jako zielone światło dla Turcji do inwazji – i tak się stało. Ankara przejmuje kontrolę nad częścią północno-wschodniej Syrii, którą nadal okupuje. W północnej Syrii jeden sojusznik USA atakuje drugiego. Siły tureckie ostrzeliwują Kurdów w miastach wzdłuż granicy. A prezydent Trump bronił swojej decyzji o zezwoleniu Turcji na atak na Kurdów. Turcja i jej sojusznicze milicje syryjskie kontrolują obecnie duże obszary wzdłuż granicy. Tymczasem Rosja nadal wspiera rywalizujące ze sobą syryjskie siły rządowe. Turcja i Rosja zawarły w 2019 r. porozumienie w sprawie wyparcia kurdyjskich bojowników z „bezpiecznej strefy” wzdłuż granicy turecko-syryjskiej. Rosyjskie wpływy w Syrii, z powodu wojny na Ukrainie, znacznie się ostatnio zmniejszyły. A Turcja, moim zdaniem, szuka okazji do zmiany status quo w Syrii na korzyść tureckich interesów politycznych, szczególnie w odniesieniu do regionu kurdyjskiego.

Rosja wezwała również do deeskalacji. „Rozumiemy i szanujemy troskę Turcji o zapewnienie własnego bezpieczeństwa, uważamy, że jest to uzasadnione prawo Turcji. Jednocześnie wzywamy wszystkie strony do unikania działań, które mogłyby doprowadzić do pogorszenia sytuacji. Może ona wrócić jak bumerang i pogorszyć sytuację w zakresie bezpieczeństwa” – powiedział Reuterowi rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. „Można rozmawiać z Rosją. Dla Rosji Turcja jest jednym z tych krajów, przez które może przełamać międzynarodową i dyplomatyczną izolację. A Stany Zjednoczone potrzebują Turcji, ponieważ w zasadzie siły tureckie są jedynymi siłami NATO w Syrii przeciwko wspieranemu przez Rosję reżimowi (prezydenta Syrii) Assada”.

23. listopada 2022 r. prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdoğan powiedział, że przeprowadzi inwazję lądową na kurdyjskie obszary północnej Syrii. Turecka operacja – Claw Sword – rozpoczęła się w niedzielę, tydzień po wybuchu bomby na alei Istiklal w Stambule, w której zginęło sześć osób, a 81 zostało rannych. Operacja Claw Sword – zabiła 184 bojowników i zniszczyła 89 celów, w tym schrony, bunkry, jaskinie i tunele. Zobowiązanie Turcji do wznowienia ofensywy stanowi wyzwanie dla jej sojusznika z NATO, Stanów Zjednoczonych. Washington wspierał kurdyjskie siły YPG w Syrii w walce z Państwem Islamskim i nie postrzega ich jako terrorystów, mimo że tak określa PKK. Pentagon potwierdził, iż turecki nalot wycelował w bazę wojskową, używaną czasami przez siły amerykańskie.

Wojna na Ukrainie z całą siłą przywołała pytanie o pozycję międzynarodową i strategię polityczną Turcji w jej sąsiedztwie, ale też w relacjach z Zachodem i Rosją. Turcja wstępnie, na początku roku 2022, potwierdziła  zakorzenienie na Zachodzie oraz strach przed rosyjską siłą i ambicjami. Wojna, w którą uwikłała się FR, stała się również okazją do kolejnej próby nie tylko wzmocnienia, lecz także redefinicji stosunków turecko-zachodnich – zniesienia sankcji, nałożonych na Ankarę i silniejszego uwzględnienia jej interesów w sferze bezpieczeństwa. Rosyjska inwazja na Ukrainę zaskoczyła tureckie elity i wywołała poważne zaniepokojenie możliwością utraty partnera ukraińskiego, groźbą marginalizacji pozycji własnej na Morzu Czarnym oraz ewentualnością odzyskania przez Moskwę strategicznej inicjatywy na obszarach jej rywalizacji z Ankarą (m.in. w Syrii, na Bliskim Wschodzie i na Kaukazie Południowym).

Dalece ograniczone sukcesy Rosji w pierwszych dniach konfliktu oraz zdecydowana postawa Zachodu skłoniły Turcję do aktywnego, ale dyskretnego wsparcia Ukrainy, m.in. poprzez dostawy sprzętu (w tym eksponowanych medialnie dronów Bayraktar), zablokowanie cieśnin czarnomorskich dla rosyjskich okrętów, nienależących do Floty Czarnomorskiej (27. lutego na mocy art. 19 Konwencji z Montreux), wreszcie – zdecydowane potwierdzenie uznania integralności Ukrainy (łącznie z Krymem). Jednocześnie Ankara nie zdecydowała się – inaczej niż większość państw zachodnich – na izolowanie Rosji: nie dołączyła do sankcji przeciwko niej, pozostawiła jej otwartą przestrzeń powietrzną, weszła w intensywny dialog dyplomatyczny z Moskwą – a także Kijowem. (Cdn.)

Roman Boryczko,

grudzień 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*