Gospodarka i politykaPolecane

A jednak „rewolucja”? (6)

7. Autonomiczna Strefa Wzgórza Kapitol (CHAZ)

Stolica stanu Washington – Seattle, położonego w północno-zachodniej części USA uchodzi za miasto mocno lewicowe i biedne zarazem. Początek XX w to ekspansja przemysły samolotowego (William Edward Boeing). Ciężka praca za marne grosze oferowana była czarnym. Boeing zarobił na rządowych kontraktach w czasie I wojny światowej. Afroamerykanie, którzy stanowili mniej niż 10 proc. mieszkańców miasta, mogli w zasadzie osiedlać się tylko w jednej dzielnicy – Central District. Dziś gentryfikacja ruguje ich nawet z tego miejsca. Największym pracodawcą w całym regionie jest Amazon (stosunkowo niedawno zdetronizował Microsoft, koncern Billa Gatesa). Firma ta nie tylko istnieje w mieście i zarabia na jej mieszkańcach, stosując zatrudnienie oparte o niskie stawki i czasowe umowy o pracę, firma ta również wpływa na samo miasto. Amazon dyktuje warunki w mieście, wspierając kampanie wyborcze tych kandydatów, których zwycięstwo jest gwarancją, że ów potentat nie zostanie bardziej opodatkowany. Próbę taką Rada Miasta Seattle podjęła w 2018 roku, wprowadzając podatek od dużych korporacji, chodziło oczywiście o Amazon, ale po miesiącu, w wyniku agresywnej kampanii, sfinansowanej przez plutokrację, ugięła się i go uchyliła. Otwarcie prokorporacyjna i wroga aktywistkom burmistrzyni, niby lewicowa i LGBT (tak ją kreują media) Jenny Durkan, zawdzięcza Amazonowi wiele – w 2017 roku przelał na konto jej komitetu wyborczego sumę 350 tys. $  w ramach legalnej politycznej korupcji. Wywodząca się z Partii Demokratycznej burmistrzyni Seattle, Jenny Durkan, zanim została burmistrzynią, była amerykańską prokuratorką, która ściśle współpracowała z policją w Seattle oraz z FBI przy infiltracji środowisk miejskich aktywistów. Ze swymi preferencjami seksualnymi też się nie kryje, być może to one są jedną z przyczyn szybkich awansów. Pamiętajmy, że policja w Seattle jest czujna, odkąd w 1999 roku doszło do gwałtownych protestów w czasie szczytu Światowej Organizacji Handlu (WTO), które zapoczątkowały ruch antyglobalistyczny, później nazwany alterglobalistycznym, gdzie w jednym miejscu zjednoczyły się ruchy miejskie, lokatorskie, polityczne i religijne, by protestować przeciw złu tego świata. Media oczywiście nagłośniły same rozruchy, wywołane przez anarchistów! Seattle zajmuje trzecie miejsce wśród miast w USA pod względem liczby bezdomnych. W całym stanie Washington jest ponad 40 000 bezdomnych dzieci. Policja w Seattle również słynie z brutalności, często jest także wzywana do brutalnego rozpędzania obozowisk bezdomnych, przeciwko czemu protestuje organizacja Stop the Sweeps. Dziś skompromitowało się Fox News, kiedy relacjonując protesty dodało komputerowo ludzi, wymachujących bronią, by obraz pokazywał widzom strefy wojny. Bez wątpienia jedną z najważniejszych postaci protestu jest Nikkita Oliver – adwokatka, poetka i działaczka obywatelska. W 2017 roku była kandydatką na burmistrzynię Seattle, opowiadając się za realizacją polityki sprawiedliwości społecznej i przeciwko postępującej gentryfikacji miasta. Przegrała z obecną burmistrzynią, ale nadal jest aktywna w życiu społeczno-politycznym miasta. 3. czerwca Oliver wraz z protestującymi odwiedziła burmistrzynię Jenny Durkan i przedstawiła na schodach Ratusza żądania protestujących: uwolnienie wszystkich osób aresztowanych za protesty oraz wdrożenie programów pomocowych dla Afroamerykanów, w tym związanych z ochroną zdrowia i bezpieczeństwa. Durkan postulaty zlekceważyła.

Jenny Durkan

Protesty po zabójstwie Floyda w Seattle były bardzo gwałtowne, niemal co noc, do tego stopnia, że prawnicy z firmy Seattle Perkins Coie, American Civil Liberties Union i Seattle University School of Law złożyli pozew przeciwko miastu w imieniu Black Lives Matter Seattle – King County i innych. Policja brutalnie i bezkrytycznie używała nadmiernej siły przeciwko protestującym, prawnym obserwatorom, dziennikarzom i personelowi medycznemu – to wyglądało jak prowokacja. 8. czerwca, policjanci zastosowali gaz łzawiący, pomimo wynegocjowanego 30-dniowego moratorium. Dzień później, 9. czerwca, czarnoskóra szefowa policji w Seattle, Carmen Best ogłosiła, że funkcjonariusze się boją i chcą się wycofać z obszaru wokół East Precinct przy 11th Avenue i East Pine Street, które stały się „punktem zapalnym” starć protestujących z policją. Protestujący poprosili o możliwość demonstracji bez przemocy. Po odejściu funkcjonariuszy protestujący wprowadzili się na East Pine Street i rozbili obóz, odwracając barykady, aby stworzyć chronioną strefę około sześciu bloków. Granicę wyznaczyło wszystko, co było pod ręką, ogromne betonowe bloki i plastikowe pojemniki na mleko, meble i zapory drogowe. Zdumieni mieszkańcy dzielnicy i właściciele położonych tam biznesów usiłowali interweniować, ale szybko zorientowali się, że są w zamknięciu. Strażnicy (młodzi lewicowi aktywiści) z bronią stali przy każdym z dwóch wejść do strefy. W większości biedni i wykluczeni mieszkańcy strefy Chaz pozytywnie przyjęli nową zmianę wszak, miasto nie odcięło wody i prądu, funkcjonują również na staruch zasadach sklepy i cała infrastruktura. Na ulicach rozpoczął się festiwal oddolnej demokracji – mieszanka Occupy Wall Street i niezależnego akademika z college’u. Odgrodzone miejsce obejmuje mieszkania, firmy i komisariat. Wystawy, koncerty, prelekcje. Powstały punkty No Cop Co-Op z bezpłatnym jedzeniem, wegańską pizzą, LaCroix (i White Claw), stoisko z hot dogami (nie za darmo), centrum medyczne, książki o wzajemnej pomocy stół, ogród i fresk.

Konserwatyści produkują informacje, że w strefie dzieją się dantejskie sceny – gwałty, rabunki i chaos, opierający się na wyzysku i obłożeniu wszystkich haraczem na rzecz rewolucji. W jednym z najbardziej skrajnych żądań, rebelianci chcą „ponownego osądzenia wszystkich Kolorowych ludzi, którzy obecnie odbywają karę więzienia za brutalne przestępstwa, przez ławę przysięgłych, złożoną z ich ziomków w ich społeczności”. Pragną również „zniesienia więzienia” oraz tego, aby „szpitale i placówki opiekuńcze w Seattle zatrudniały czarnych lekarzy i pielęgniarki specjalnie do opieki nad czarnymi pacjentami”. Uzbrojeni członkowie lewicowych bojówek mają zatrzymywać na barykadach mieszkańców dzielnicy, legitymować ich i kraść ich pieniądze i inne kosztowności. Siły policyjne to obecnie raper RAZ Simone, stojący na czele lokalnego gangu…

Histeria dotarła aż do Donalda Trumpa, który napisał na Twitterze 10. czerwca, iż „terroryści z Antify przejęli Seattle, miasto rządzone przez radykalnie lewicowych demokratów” oraz, że gubernator „radykalnej lewicy” Jay Inslee i burmistrz Durkan są w trakcie lokalnego demontażu państwa. Władze dostały sygnał z Washingtonu, iż ów lokalny chaos ma się zakończyć jak najszybciej. Po 2 morderstwach czarnych nastolatków wykorzystano pretekst i strefa została zlikwidowana.

***

Rewolucja”, nowy lepszy świat w ramach systemu, nie jest możliwa! Chyba każdy zdrowo myślący zdaje sobie sprawę, że bijąc w istniejący skorumpowany ład może wywołać reakcję i to bardzo gwałtowną – w postaci demokratycznego rozjeżdżania czołgami i policyjnymi buldożerami. Czy ci „rewolucjoniści”, szczególnie nieopłaceni dniówkami na barykadzie, będą chcieli doznawać ran i uszczerbku na zdrowiu za zabawę w rewolucję społeczną i lokalną, to jeszcze zobaczymy… Zamieszki w Seattle, Minneapolis, Bismarck skierowano wyraźnie przeciw osobie Donalda Trumpa. Miały pokazać jego słabość. Społeczności lokalne, jak zazwyczaj, wykorzystano jako pionki w brudnej grze oligarchów.

 

Roman Boryczko,

 czerwiec 2020

(Visited 55 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*