Perełka

 

 

 

 

 

 

 

 

Przeglądając ogłoszenia, jakie umieszczają potencjalni pracodawcy, natrafiłam na prawdziwą perełkę.

Firma poszukiwała sprzedawcy na stoisku w centrum handlowym, oferującym gry planszowe. Praca na niepełny etat, umowa zlecenie oraz system prowizyjny – tutaj nie podano żadnych szczegółów.

 

Przedział wynagrodzenia:

5,00 zł – 6,00 zł / stawka godzinowa (brutto)

 

Firma oferuje:

– dobre warunki pracy w miłej atmosferze

– niezbędne narzędzia pracy

– elastyczne godziny pracy

– atrakcyjne wynagrodzenie

– szkolenia produktowe

 

Wymagania:

– minimum dobra znajomość branży gier planszowych

– dyspozycyjność (praca na zmiany i w weekendy)

– nienaganna prezencja oraz wysokie zdolności interpersonalne

– znajomość języka angielskiego

– umiejętność obsługi komputera

– odpowiedzialność, rzetelność i uczciwość

– doświadczenie w sprzedaży i obsłudze klienta będzie dodatkowym atutem

 

Z ogłoszenia jasno wynika, że według ogłoszeniodawcy 5-6 zł brutto za godzinę to wynagrodzenie atrakcyjne. Tymczasem gry planszowe nie są towarem, który ma zbyt przez okrągły rok i nawet, jeżeli są bardzo dobre, to i tak nawet fani kupują je sporadycznie.

O dziwo, na ogłoszenie odpowiedziało kilkadziesiąt osób, którym widmo atrakcyjnych zarobków przysłoniło realia, czyli 5-6 zł brutto za godzinę stania za ladą.

Państwo, gdzie wymaga się choćby znajomości angielskiego za tak psią stawkę, raczej do uczciwego życia się nie nadaje. Toteż dla młodych ludzi emigracja staje się jedynym sposobem na ominięcie szarej strefy i późniejszy brak emerytury, do czego z premedytacją dążą kolejne od roku 1989, neoliberalne rządy. Strach przed bezrobociem i widmo starości na śmietniku – to jedyne skutki, jakie większość Polaków odczuwa po „transformacji”. Zadowoleni są jedynie byli funkcjonariusze socjalizmu i ich potomkowie oraz mniej liczna grupa działaczy „podziemia solidarnościowego”. Przyszłość tych „elit” „okrągły stół” zabezpieczył na kilka pokoleń. Ci, którzy się nie zeszmacili patrzą teraz, jak ich dzieci pakują walizki, by zamiatać ulice i zmywać naczynia w krajach, których nie zniszczono tak, jak Polski. Zachód, czego historia dowodzi od lat 250, zawsze oszukiwał Rzeczypospolitą. Tym razem zniszczył ją w dodatku gospodarczo i intelektualnie. I to jedyna różnica…

 

Iwona Jankowska

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*