Nowy wiersz Wojciecha Kajtocha
Żyd
Na dzień 21. marca 2014
Moja frau urządziła imieniny
I goście siedli rzędem,
I pełno było na stole.
Pan Hupke nas zaszczycił wraz z piękną swą małżonką.
Zaszczycił, bo nie wiedział.
Nie wiedział, kim ja jestem.
To najważniejsze, by milczeć.
Milczenie wszak jest złotem,
a zwłaszcza gdy rozmowa dotyczy polityki.
Z każdym dzisiaj się zgodzę,
Skwapliwie potakując.
Uprzejmość i gościnność, konwenans – obowiązkiem.
Ja przecież znam Polaków, to są normalni ludzie
I nigdy nie słyszałem, by żywcem jedli dzieci.
Nikomu nic do tego, że wzięli swe Zaolzie…
Choć goście dywagują:
Rydz? To jest morderca!
Śmigły? – on po prostu… to chyba zwykły złodziej.
Wojciech Kajtoch