Kto się jeszcze przejmuje tym, że płoną lasy..? (6)

W 2005 roku gubernator brazylijskiego stanu Mato Grosso, w nagrodę za wyjątkowe osiągnięcia w destrukcji lasów Amazonii otrzymał nawet Złotą Piłę Łańcuchową. Jeśli porównalibyśmy tegoroczny lipiec do ubiegłorocznego, to z zalesionych terenów Puszczy Amazońskiej zniknął obszar aż o 278 proc. większy. Mowa jest o zniszczeniu 2253 km kw. roślinności. Mówimy tu o danych sprzed masowego wzniecania pożarów, które ma miejsce teraz, czyli w sierpniu.

Nowy Kodeks Leśny udostępni dodatkowych 15 milionów hektarów puszczy pod legalną wycinkę. W planach jest też budowa autostrady przez Amazonię. Bolsonaro chce negocjować z Trumpem „wspólne wykorzystanie bogactwa tego obszaru”.

Amazońskie lasy deszczowe mają powierzchnię 5,5 mln kilometrów kwadratowych i znajdują się na obszarze dziewięciu krajów. Jednak aż 60 proc. z nich znajduje się na terenie Brazylii, co powoduje, iż decyzje podejmowane w tym kraju są kluczowe dla ich zachowania. A to z kolei jest kluczowe dla całego świata. Lecz musimy pamiętać, że osoba decydująca o światowym dobru jest tylko cwaną hieną na pasku ziemskich posiadaczy. Tacy ludzie nie mają sumienia, nie mają wyższych uczuć, nie interesuje ich zniszczenie środowiska. Pieniądze są jak narkotyk.

Pod naciskiem protestujących Brazylijczyków Bolsonaro wycofał się ze słów, że pożarów nie można ugasić, bo nie ma pieniędzy – dziś lasy gasi wojsko – lecz z marnym skutkiem. Unia Europejska naciska na prezydenta Brazylii, Jaira Bolsonaro, aby zrobił wszystko w celu ograniczenia pożarów w dżungli amazońskiej, które dziwnym trafem ominęły wielkie latyfundia. Irlandia i Francja ostrzegły, iż mogą zablokować umowę handlową z Mercosurem – południowoamerykańską strefą wolnego handlu. Berlin wstrzyma wypłatę 35 mln euro pierwotnie przeznaczonych na wsparcie projektów środowiskowych w Amazonii. Norweski rząd nie wypłaci Brazylii 33 mln euro. Prezydent Francji na szczycie G7 zadeklarował pomoc wojskową przy gaszeniu pożarów i 20 mln dolarów, celebryci z całego świata robią milionowe zrzutki na ten cel.

Na koniec warto przytoczyć słowa naszego podróżnika, Wojciecha Cejrowskiego, skrajnego prawicowca, rasisty i bigota. „Lasy amazońskie są NIE-palne. Aby sobie wypalić małe pole, trzeba się bardzo napracować. Najpierw trzeba zwalić wszystkie duże drzewa, potem wykarczować resztę i palić kawałkami. Amazońskie ogniska gasną same z siebie, trzeba je stale wachlować, rozdmuchiwać. Amazońskie drewno, nawet suche, palić się nie chce”.

Można i tak…

Wracając na ziemię do własnego grajdołka. Gdy moje dziecko było małe, nieopodal rósł mały lasek. Latem jeździliśmy tam z wózkiem, dziecko w cieniu miało możliwość bawić się i dokazywać. Dziś minęło kilka lat i las przestał być miastu potrzebny – kilka spółek developerskich pobudowało bloki – betonowe domki w liczbie kilku dziesiątek. Teraz mieszka tam ilościowo tylu ludzi, co w kilku dużych wsiach. W okolicy zaroiło się od ryneczków, dyskontów i marketów, a mamy ze swoimi pociechami poruszają się betonowymi ścieżkami, ocierając się o betonowe bloki. Tylko gdzieniegdzie wśród piachu sterczy wysuszony, żółty badyl…

Zmiany!

Roman Boryczko,

sierpień 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*