10. kwietnia na chwilę zaświeciło słońce

trumny_afpTo już cztery lata… Emocje nie te, chwile, które rozgrzewały media do czerwoności już tak nie elektryzują rozleniwionej polskiej gawiedzi. Mnie też! Otępiałem, przywykłem, walczę o przetrwanie na tej „surowej ziemi” obcych sobie ludzi. 10. kwietnia wtedy – jak dziś – zszedłem z nocnej zmiany. Żona obudziła mnie, choć uroczystości katyńskich nie miałem oglądać, może skróty w wiadomościach… Ludzie ze strachem celebrowali te straszliwe obrazy. Potem jak w lunatycznym śnie wyszli, by spotkać się razem i rozjaśnić światłem znicza swoje oblicza – ciemne i puste. Światło szybko zgasło a znicze wylądowały na miejskim wysypisku. Dziś, starszy o cztery lata, również ciężko uginam kark dla apanaży polityków, sprzedajnych publicystów, prasowych mediów – robiących na tej tragedii odpustowy biznes. Z prawa i lewa toczy się piana. Tylko 96 rozerwanych ludzkich strzępów woła o opamiętanie! Wrakiem rosyjskiej myśli technicznej w polskich barwach – targa wiatr. Wielcy tego świata dziś potrzebują wojny, która jak deszcz zmyje ich złe intencje i poprowadzi zwycięzcę do ekonomicznego sukcesu. Bracia w wierze zdradzili, zostawiając tę sprawę historykom. Podzielony polski naród! Żółć, śmiech i partyjne instrukcje, pisane w sms-ach. Jest też kilku pod narodowym sztandarem, samotnie wołających o prawdę, której już niewielu chce słuchac. Świnie u koryta zmieniają turnus na brukselskich salonach. Za chwil kilka i w kraju opasłe tyłki zasiądą w parlamentarnych ławach, by dalej toczyć ten nowotwór bezsilności aż medyczny eksperyment doprowadzi pacjenta do zgonu. Będą wtedy wyjeżdżać, niepyszni  – ale wygrani.  A tu – jak w Smoleńsku – pozostaną strach i cisza!

Oduczyliśmy się krzyczeć!

Kwiecień 2014

Roman Boryczko

Leave a Reply

Your email address will not be published.

*