Ełk i co dalej..?

15824529_225938654527487_1877576790_o-768x512Sylwester nie ostudził już i tak nieciekawych newsów z Polski, które płyną do podobno cywilizowych krajów Unii Europejskiej. Bandytyzm, prymitywny rasizm, uliczna przemoc odpowiednio obrobiona i podana na salonach Zachodu sytuuje nas w gronie niebezpiecznych z głębokiego zaścianka. Polacy to cynicy i rasiści, którym trzeba pomóc odpowiednio zaaplikowanymi bolesnymi lekami lub kwarantanną.

Ełk. Kilka chwil przed Sylwestrem. Na ulicy oczywiście morze alkoholu, pewnie i narkotyków. Jak wiadomo w takich małych skupiskach w Polsce nie lubi się obcych, zazdrości się im zaradności, majątku i pozycji społecznej. Jest też druga, ciemniejsza strona  medalu. Obcokrajowcy, otwierający w Polsce biznes, wpierw dostają na to pozwolenie lokalnych grup przestępczych, by później móc się opłacać w postaci haraczu. Taki biznes to często przykrywka do szemranych interesów, nie mówiąc już o tym, że w takich lokalach ludzie pracują na “czarno” a jedzenie nam oferowane jest najgorszej jakości. Biznes to jednak biznes i kasa musi się zgadzac! Wszak te lokale są modne wśród młodych i setki tysięcy wykształciuchów z dużych miast owe 450d0ffea6f66dfc0eca3204855a6a04ce26c757kebaby zjada. Tuż przed rozpoczęciem nowego roku knajpa, która już nieraz była obiektem napadów (wtedy grupka pijanych mężczyzn zaatakowała pochodzących z Egiptu i Algierii pracowników lokalu. Napadnięty muzułmanin w obronie własnej sięgnął po schowany pod ladą nóż i poważnie ranił nim jednego z napastników) przeżywała oblężenie. Relacji jest wiele, jednak wspólnym mianownikiem są mocno podpici młodzi ludzie. W Prince Kebab przy ul. Armii Krajowej w Ełku  doszło prawdopodobnie do kradzieży, wyzwisk, rzucania petardami. Wtedy wybiegło do rozrabiającego młokosa czterech mężczyzn – dwóch Algierczyków, Tunezyjczyk i Marokańczyk, a 21-latek otrzymał dwa ciosy nożem, które okazały się śmiertelne.

W niedzielę po godzinie 14:00 przed lokalem zaczął się zbierać tłum. Ludzie wznosili okrzyki nienawistne wobec cudzoziemców (m.in. “j***ć ciapatych!”), rzucali kamieniami i petardami. Zdewastowano oba lokale, należące do tego samego własciciela. Tłum, podsycany przez lokalny oddział Młodzieży Wszechpolskiej dał się ponieść emocjom. Doszło do licznych aresztowań i interwencji policji. To idealny moment, by w sprawę właczyła się postępowa lewica europejska, która jak mantrę powtarza, że  dziadkami tych dresiarzy była młodzież endecka, która 80 lat temu atakowała sklepy żydowskie, a później z otwartymi ramionami witała nazistów, czy po wojnie pod takim szyldem trwała w walce, dalej zabijając np. niczemu niewinnych umundurowanych funkcjonariuszy UB (Żołnierze Wyklęci stali się za stroną “zolnierzeprzekleci.wordpress.com” przeklętymi…). Warto dodać też pewnie, że “dresy” były na niedzielnej mszy i przywalić klechom. Prawdą niestety jest fakt, iż tuba 2ffb7d9eaa4a712cfd8732b8e57bpropagandowa, związana z obecną ekipą rządzącą co i rusz strzela sobie samobója. W eter idą podsycające tłuszczę werble, wzywające do obrony przed emigrantami: “Zabito młodego Polaka!”, “Ełk i co dalej…”. Nie idźmy ze skrajności w skrajność. Patologię odsiejmy od rzeczywistego zagrożenia terroryzmem, czy konserwatywnymi standardami, które niesie za sobą islam. A najważniejsze, by nie iść za polską skrajną prawicą, która wydaje się zinfiltrowana prowokatorami. A jeśli nie prowokatorami – to toczy ją chyba choroba umysłowa…

Roman Boryczko,

styczeń 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*