Daleko od szosy…

Lubię słuchać. Lubię słuchać ludzi, z którymi się stykam a oni, widząc we mnie wiernego słuchacza, przekazują historie ze swojego życia. Jeden z takich rozmówców podzielił się ze mną historią swoich perypetii jako kierowca autobusu na frachtach międzynarodowych, ale też krajowych. Pensja takiego kierowcy jest żenująca, bo to około 4000 zł na rękę a biorąc pod uwagę, że wiezie się żywych ludzi, czasem zachowujących się dziwnie, fakt, że na drogach króluje chamstwo a na trasach międzynarodowych kierowca wynajmowany przez biuro turystyczne, pracuje praktycznie w kółko z przerwą na sen przez kilka tygodni bez dnia wolnego – to ta praca jest tylko dla wytrwałych i… młodych.
Autokar dwuosiowy, 51 miejsc, video, WC, lodówka. Wycieczka, wydawać by się mogło spokojna. Ksiądz, zakonnice i chór kilkunastoletnich przystojnych jak łanie, dorastających piękności w pelerynach, „ornatkach”, albach. Kierowca rusza z rozmodlonym wesołym autokarem. Z Bogiem!. Trasa mija spokojnie, niosą się religijne pieśni. Słychać też charakterystyczny dźwięk obijanego szkła… Na razie delikatnie… Towarzystwo żeńskie coraz bardziej swobodne piszczy i dokazuje. Autobus zatrzymuje się na stacji benzynowej na siku i posilenie się drobnymi przekąskami, bo czas goni. Załoga rozmodlonego autobusu z siatkami pełnymi browarów i czegoś mocniejszego wraca na pokład drogowego statku. Ruszają. Kolejne kilometry mijają w coraz lepszych nastrojach, za plecami pozostała monotonia autostrady. Na kolejnym postoju z pojazdu do rowu melioracyjnego wypada nieprzytomnie upojony katecheta, młode piękności zafajdane płynami ustrojowymi od stóp do głów. Armagedon, istne piekło i do sprzątania morza wymiocin pojazd musiał być oddany do firmy specjalistycznej. Zapowiadało się, że będzie grzecznie…
Autokar dwuosiowy, 51 miejsc, video, WC, lodówka. Wycieczka wydawać by się mogło spokojna. Trzy wychowawczynie i grupa dorastających dzieciaków specjalnej troski w rozmiarach XXL a rozumie małego dziecka. Chłopcy i dziewczęta z zespołem Downa, ADHD. Pojazd wjeżdża na autostradę droga, mija spokojnie, dla podopiecznych z odtwarzacza DVD puszczane są bajki. Wystarczyła iskra, która rozniosła się od jednego osobnika by grupa, wpadła w psychotyczny trans. Już nikt nie patrzył w monitor telewizora, grupa upośledzonych jak jeden mąż z wielką impulsywnością i aktywnością wdrożyła swój plan. Wpierw jeden, potem drugi a za moment cała grupa w amoku waliła w szyby, próbując się wydostać z pędzącego autokaru. Wychowawczynie spłakane wywiesiły białą flagę, bojąc się linczu rozszalałej grupy. W tym momencie 13-metrowy pędzący kolos dla innych użytkowników autostrady stał się śmiertelną pułapką. Szalona grupa upośledzonych nie poprzestała na demolowaniu pojazdu, zaczęli nim bujać, przesuwając się raz w jedną raz w druga stronę. a ten tańczył na drodze jak pijany. Kierowca nie mógł się zatrzymać, bo wiadomo, że pojazd stojący na drodze szybkiego ruchu stanowi zagrożenie. Trzeba było wytrwać do najbliższego parkingu… Zdemolowany pojazd a wraz z nim zdewastowany psychicznie kierowca oczekiwał na pojazd zastępczy, który zabrać miał w dalszą drogę tę szaloną w przenośni i faktycznie trupę.
Autokar dwuosiowy, 51 miejsc, video, WC, lodówka. Wycieczka z góry skazana na to, że nie będzie spokojna. Na miejscu zbiórki mężczyźni w różnym wieku. Sportowe stroje 4F, Pitt BullEverlast, The North Face. Mimo. że to fani Łódzkiego Klubu Sportowego. nie widać szalików ani emblematów piłkarskich. Ci panowie nie jadą chyba pokrzyczeć, dopingować, czy uciec od żony w alkoholowo łykendową eskapadę z dala od rodziny i obowiązków. Autokar sunie do przodu eskortowany z przodu i z tyłu radiowozami z migającym kogutem. Panowie jadą w ciszy i skupieniu. Część stoi przy oknach  oczekując ewentualnego ataku grupy przeciwnej, wdała się nerwowa atmosfera. Cała grupa jest do tego przygotowana. Bandaże bokserskie, ochraniacze piszczeli, ochraniacze zębów = grupa nieprzypadkowa. Pojazd dojeżdża pod stadion drużyny przeciwnej nieniepokojony przez nikogo. Szef grupy o najbardziej słusznych gabarytów podchodzi do kierowcy z troskliwym pytaniem. “Czy było spokojnie, bo jak nie. to wskazana osoba dostanie klapsa..?”. I tak śmiertelnie niebezpieczna eskapada okazała się „bułką z masłem”.
„Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiadomo co ci się trafi…”. (Forrest Gump)

Roman Boryczko,

październik 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*