Covid-19 receptą na krakowskich chuliganów piłkarskich?

Spokojnie – to tylko Covid-19!

Pandemia, z jaką żyjemy już od ponad roku nie jest chorobą, którą widzimy, która nas wyniszcza, która powoduje u nas strach, bo w bloku obok wojsko znów wywozi w czarnych workach kolejną zmarłą rodzinę – pandemia, jakiej doświadczamy na co dzień jest na pewno połączona z opresją systemu. Służby mundurowe na usługach zewnętrznych rozkazów trzymają w ryzach Europejczyków, zabraniając im spotykać się, cieszyć się sobą, wydarzeniami kulturalnymi, muzycznymi, artystycznymi. W pewnym momencie kobiety nie miały możliwości nawet upiększać się, chodząc do fryzjera, czy manikiurzystki – władza pozwoliła tylko na przeżycie i zakupy w kontynentalnym dyskoncie z dużym owadem – gdzie przecież choroby nie uświadczysz…

Choroby nie było też w gigantycznych centrach dystrybucyjnych sprzedaży wysyłkowej – akcje tych firm wystrzeliły w górę jak z procy! Choroby również nie było w fabrykach farmaceutycznych, gdzie praca wre i brakuje mocy przerobowych!

Mamy właśnie luty roku 2021 i z ust oficjeli rządowych słyszymy, że tradycyjna ochrona ust i twarzy się nie sprawdza i będzie rekomendowanie rozporządzeniem zakrywanie się maską chirurgiczną lub innymi odmianami profesjonalnych i bardzo drogich masek medycznych. Po poluzowaniu hotelarzom, czekającym na dokończenie sezonu zimowego i chcącym chociaż wyjść na zero, gdy turyści dopisali w Zakopanym, władza, która ugięła się pod szantażem rewolucji ogólnopolskiej, dziś triumfuje i znów nas zasypuje hiobowymi wieściami o trzeciej, piątej, ósmej fali, odmianie i wysoce zjadliwej mutacji tego samego grypopochopdnego wirusa, z jakim funkcjonujemy i jakoś żyjemy.

Covid-19 jest nie tylko utrapieniem – w Polsce roku 2020/2021 stał się wybawieniem. Okazuje się, że ten wirus pokonał inną chorobę – grypę! W sezonie jesienno-zimowym (1.09.2019-30.04.2020) na grypę i choroby grypopodobne zachorowało w Polsce 3 769 480 osób. Zauważalna jest zwiększona liczba hospitalizacji (16 684), zmarło około 7 tysięcy osób. Zaś ta liczba zgonów może być i tak mocno niedoszacowana!

Przykładowo w Wielkiej Brytanii w sezonie 2017/2018 według strony rządowej na grypę zmarło 22087 osób. W  sezonie (sezon grypowy roku 2020) z powodu grypy i powikłań pogrypowych zmarły w Polsce 64 osoby. Pod względem liczby zmarłych w Polsce osób 2020 rok był najczarniejszym rokiem od czasu zakończenia drugiej wojny światowej. W ciągu minionych 12 miesięcy wystawiono o ponad 70 tys. aktów zgonów – więcej niż w 2019 roku, w tym ponad 28,5 tys. z powodu lub przy udziale Covid-19.

Polak zarobi na wszystkim – szarpak dla psów w postaci koronawirusa

Te 70 tysięcy ludzi zmarłych w roku 2020 mogły by żyć, gdyby działała służba zdrowia, jeździły karetki, przyjmowali na wizyty osobiste – a nie zdalne – lekarze pierwszego kontaktu, odbywały się planowe operacje i cykle leczenia, jak w przypadku chorych na nowotwory. Służba zdrowia w Polsce jest finansowana z budżetu krajowego, a ten jest z nadania politycznego konsensusu. Covidowcy (mimowolnie, lub świadomie zwolennicy podtrzymywania restrykcji) to nasza służba zdrowia i dostają pieniądze na „leczenie” chorych na Covid-19 – stąd lekarze często przyklepują pacjentom koronawirusa, aby dostać więcej pieniędzy, bo taki jest prikaz z Brukseli.

W ten sposób buduje się statystyki, jakoby była jakaś pandemia, a w rzeczywistości za chwil kilka będziemy się mierzyli z pandemią odczynów poszczepiennych leku, który – jak mówi o nim sam producent – nie został przebadany, co do jego skutków długofalowych!

Covid-19 jest wytrychem do likwidacji wielu problemów. Prozaicznie pandemia zlikwidowała problem stadionowego bandytyzmu, bo stadiony są zamknięte. Watahy kibolskie nie mają po co podróżować po Polsce, by bić się po lasach, czy na środku autostrad! Kibole – w większości ludzie o skłonnościach do przestępstw – stracili swoje „bramki” w dyskotekach i główne źródło utrzymania w dilerce po klubach, bo i one są zamknięte. Jako taka otwarta pozostaje ulica, gdyż rząd jeszcze nie wprowadził godziny policyjnej! Kibole solidarnie krzyczą w akcji Otwierać stadiony, iż poluzowania muszą nadejść, bo otwarto przecież czasowo turystykę. Nie byłbym jednak takim optymistą! (Cdn.)

 

Na wprowadzającym zdjęciu Ryszarda Kempy zakończenie lubelskiego protestu z 20. lutego br. 

Roman Boryczko,

luty 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*