Co złego lub dobrego przyniesie Polsce „zaraza”?

Co bardziej światli i realnie patrzący na otaczającą nas rzeczywistość, dochodzą w Polsce do wniosku, że to, z czym mamy obecnie do czynienia, może nie być tylko globalną chorobą, śmiertelnie zagrażającą całej ludzkości. Wokół tej zarazy, która medialnie rozpoczęła się w chińskim mieście Wuhan, powiedziano już właściwie wszystko. To samo dzieje się w Polsce. My, jako obserwatorzy zmagań „dobra” ze „złem”, zostaliśmy chyba po raz pierwszy od wielu lat postawieni w roli zamkniętego w ciasnej, betonowej klatce widza, obserwującego świat poprzez monitor telewizora, komputera czy smartfonu, dostającego pięknie spreparowaną papkę podaną, co ciekawe, przez media globalne (amerykański TVN, niemiecki Polsat, reżimowa TVP), ale i idące z nimi ramię w ramię media katolickie: m.in. TV Trwam o. Tadeusza Rydzyka.

Najpierw minister Szumowski odpowiedzialny za zdrowie Polaków drwił z noszenia masek, robienia powszechnych testów, izolowania się i w ogóle ograniczenia swoich swobód:

https://www.youtube.com/watch?time_continue=11&v=e2EH2KucTUw&feature=emb_logo ,

by po kilku tygodniach doniesień ze świata władza jednak zmieniła całkowicie zdanie i przy użyciu specjalnej nowelizacji ustawy o Sanepidzie, która to przez cały jesienny okres legislacyjny przeszła niezauważona przez opinię publiczną (a dziś pasowała jak ulał do nadchodzących represji i restrykcji) ruszyć do ataku na społeczeństwo.

Zaiste, Jarosław Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwości ma chyba u siebie na etacie zatrudnionego wróżbitę, bowiem prawo to zostało wprowadzone zaledwie kilka miesięcy temu a dotyczy specjalnych sytuacji, związanych ze skutkami ciężkich zakażeń chorobą – pandemii lub zatrucia żywności i wody, co daje administracji, jak i służbom mundurowym, jeszcze większe prawa i kompetencje do wprowadzania dyktatury i terroru groźby pozbawienia opornych życia. Władza poprzez przepisy sanitarne omija wprowadzanie stanu wyjątkowego, przeprowadzając jednak na terytorium naszego kraju swoisty eksperyment socjologiczny. Poprzez media, ale też i nowoczesne komunikatory jak sms-y, wiadomości radiowe i telewizyjne, informacje w Sieci – władza kieruje pod polskie strzechy jedynie nakazy! Społeczeństwo zostało skoszarowane w swych domach, bez możliwości jakiejkolwiek reakcji a zakażeni są izolowani. Media non stop informują o kolejnych zarażonych, tworząc iluzję ojcowskiej troski i postawy heroicznej do ratowania narodu i populacji.

My, jako polski naród, nie jesteśmy w stanie zweryfikować prawdziwości podanych informacji o ilości zachorowań jak i zgonów. Nie ma jak tego zrobić, bowiem prawie całe społeczeństwo przez ponad miesiąc było izolowane we własnych mieszkaniach, oprócz oczywiście pracowników mediów publicznych i komercyjnych, którzy stali się jedynymi władcami informacji. To bardzo niebezpieczny precedens, wpędzający ludzi w zamknięty krąg strachu, domysłów, apokaliptycznych myśli, zabierający też nadzieję na pomyślne pokonanie choroby. Władza wespół z hierarchią kościelną po raz pierwszy w historii odwołała Święta Wielkanocne, pozbawiając Polaków opieki duchowej, by po tygodniu jak gdyby nigdy nic pozwolić na otwieranie świątyń – w sposób ograniczony – ale jednak!

Wszelkie nakazy są skrupulatnie sprawdzane. Resorty siłowe, będące na pasku władzy, niczym w stanie wojennym przystąpiły do kontrolowania ludności – czy ta właściwie odczytała wprowadzone obostrzenia. Kary za spacerowanie po parku, bieganie, jeżdżenie na rowerze, kary za to, że ma się modną fryzurę (sugerowanie, że działa „podziemie kosmetyczne”), kary dla przedsiębiorcy, który między 10:00 a 12:00 do sklepu wpuści klienta nie będącego seniorem, albo za to, że nieodpowiednio wymierzył kubaturę obiektu podług wpuszczanych klientów. Dziś byłem na popularnym łódzkim wielkim targowisku i akurat plac handlowy został otoczony patrolami policji, policji skarbowej w pełnym umundurowaniu i Straży Miejskiej, ludzi, którzy w gorliwy sposób przeszkadzali w handlu, patrzyli na kupujących – czy mają maski na twarzy i co kupują. W tle wyła „szczekaczka”, nawołująca do powrotu do domu! To nie nastraja do optymizmu i powrotu do normalności chyba, że to normalność, o której myśli minister zdrowia, Łukasz Szumowski mówiący, iż w tym stanie mamy zostać przez… lata – aż do podania ratującej nas podobno od opresji szczepionki. Wówczas rząd ręcznie odblokuje polską gospodarkę. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

kwiecień 2020

One thought on “Co złego lub dobrego przyniesie Polsce „zaraza”?

  • 30/04/20 o 15:02
    Permalink

    pan faktycznie rozsiewa zarazę propagandy a kim jest prezydent łódzkiego to nie musze panu tłumaczyć i jaki ma cel to co pan opisał tez chyba nie . Musi pan być sędziwym człowiekiem mając takie imię i nazwisko

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*