Co to była sztuka totalna? (21)

   img318  

     Człowiek – mąż nienaganny i prawy, bogobojny i stroniący od złego – zostaje poddany działaniom szatana, który go oszczerczo oskarżył, pomówił i straszliwymi sposobami dążył do tego, by go złamać: doprowadzić do odstępstwa, zbluźnienia, do buntu w rozpaczy i udręczeniu, do zatracenia. I szatan ponosi porażkę. Ta sytuacja wskazuje na Chrystusa, także i w tym, w jaki sposób szatan zostanie pokonany: przez posłuszeństwo Bożego Syna – Bogu Ojcu. 

     Bóg czuwa. Dopuszcza próbę, określa jej warunki. Prawda zostaje utwierdzona. Szatan ponosi porażkę, jego kłamstwo zostaje ujawnione, nie triumfuje nad człowiekiem. Ujawnione oszczerstwo nazywa oszczercę. Ujawniona jest jego natura. Księga Hioba więc także i w tym jest zaprzeczeniem, przeciwieństwem tragedii. 

     Oto oszczerca okazuje się: oszczercą. Oto jego świadectwo o sobie. Bóg mówi prawdę – szatan kłamie. Fałszywie oskarża, sprawia ogrom cierpień. Oto on – przyłapany: diabolos – oszczerca, satanas – przeciwnik. I  t e r a z  jakże stara się to świadectwo o sobie zakryć, tę Księgę wypaczyć. Jest zaatakowana z taką zajadłością, iż jej oczywisty, wprost wyrażony sens – jest przeinaczany w oskarżenie Boga! 

     Szatan atak przypuszcza w szkołach, przy pierwszych przebłyskach świadomości człowieka, gdy tylko człowiek otworzy oczy, gdy dojrzewa by pojmować. Jest i pilnuje: abyś tylko nie pomyślał/a, że Księga Hioba mówi o szatanie – że jest oszczercą, sprawcą wszelkiego zła. Że ostrzega przed nim, pokazuje jego naturę – z chęci zniszczenia sprawiedliwego wymordował i podjudził do mordu i grabieży. Pobił ludzi, zwierzęta, poniszczył, osaczył, zadał ból, nie wahał się rozdzierać i pchać w rozpacz, by zatracić, zgubić człowieka. Rzucił jednych na drugich… 

     Oczywiście chce on zaciemnić Księgę Hioba, zasłonić jej sens, sfałszować: „To tragedia, to Bóg tak robi, taki świat stworzył, stworzył go takim – to On. I teraz trzeba się buntować i ginąć w konwulsjach i strasznych okolicznościach. Bunt jest szlachetny i jest moralnym zwycięstwem. Zza grobu. To oczyszcza i to jest piękne”. Jakże mu się udało wmówić, że to jest piękne! Jakże pięknie wije się dżdżownica, nabijana na haczyk. Co za przeinaczenie! Działa tak, by zakryć wykładnię swojego imienia – przeciwnik, oszczerca, oczywistą swoją kompromitację, odsłonę ukazującą jego, który tak bardzo wolałby zostać anonimowy, ot – literacką postacią, bajkową – na kurzej łapce albo na kopytku, w trójkątnym kapelusiku…   – „Ha, ha, no, idźmy oglądać dance… To, że świat pełen jest konających, rozpaczy, szaleństwa – to Bóg tak stworzył, te historie w Biblii to mity. No, włączaj telewizor, odpalaj gierkę, szkoda czasu…”. 

 

      

     Jak w ogóle można zestawiać, zestawiać równorzędnie i równoprawnie mityczne, tragiczne opowieści z Księgą Hioba, w ogóle ze Słowem Bożym. Tak być nie może! I tak – nie da się. To jest bluźniercze, a zatem także nierozumne. Patrzymy na rzeczy rozłączne, nieprzystawalne, nie spotykające się ze sobą, obce, przeciwne, z których Pismo Święte – Żywym Słowem Boga Żywego, Słowem Życia, za które nie sposób przestać dziękować. A mity to zwiedzenia. Nie ma tu miejsca na dyskusję, nie wolno mitów nakładać na Boże Słowo. Nie wolno zestawiać jako „koncepcji”. Zestawianie mitu o Edypie i Księgi Hioba jest sugerowaniem, jakoby Boże Słowo było mitem. Tak nie wolno, to jest sprawa Zbawienia. Mit i Słowo Boże nie mają punktów stycznych, nie ma w nich odniesień. Można jedynie i wyłącznie – mity nazwać, określić, sklasyfikować Słowem Bożym: mity to pogaństwo, zwiedzenie, kłamstwo. Inna „relacja” nie jest prawdą. Nie ma wspólnego mianownika. Analizować Słowo Boże z pomocą demonów? 

     Jest Bóg – nie ma tragizmu! 

     Gdy w starożytnych tragediach, mitach mowa jest o bogu – to o kim? O bożkach. 

     Gdy o „bohaterach tragedii” mówi się, że to ludzie wielcy, szczególni, to mówi się podług miar pogaństwa, mówi się o tym, co jest wielkością i szczególnością w oczach tego świata. 

     Nie wolno i nie da się przenosić wierzeń do Wiary, zwiedzeń na Zbawienie. Bóg jest Bogiem porządku – co jest złem, grzechem to i rozumowo, myślowo, w jakikolwiek sposób nie łączy, nie godzi się z Prawdą. Kłamstwo z prawdą są rozłączne. Prawda niweczy kłamstwo. Jeśli ktoś nie widzi tego, to nie dlatego, że tak nie jest, ale że nie widzi. 

     Starożytni, tworzący tragedie, żyli w bałwochwalstwie i doznawali jego skutków. Zatem to, co tworzyli było  d r a m a t a m i   o   s k u t k a c h   w i e l o b ó s t w a, bałwochwalstwa, więc  n i e   s ą    t  o   t r a g e d i e (!). Nie powinni byli upajać się potwornością, ale spalić bałwany, zburzyć świątynie, zaprzestać dionizjów i wołać do Żywego Boga. 

     Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, dlatego, że poznawszy Boga nie uwielbili Go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi. I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy, przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy. 

                                                                List świętego Pawła do Rzymian 1, 19-23

 

     I pomyśl proszę – ludzie tamci nie mieli Słowa Bożego. A dziś, gdy Biblię w tej części świata każdy ma w zasięgu ręki, sięgać po tamte zbłądzenia, upajać się nimi i ogłupiać? Brudzić? Urągać Bogu? (Cdn.)

 

Zbigniew Sajnóg 

Dokumentalne zdjęcia z imprez Totartu – Arkadiusz Drewa

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*