Poświąteczne refleksje

Pod choinką nieco pochylony św. Józef – ktoś wczoraj niechcący zawadził prezentem o postać staruszka. Dzieciątko, zmęczone ciągłym obcałowywaniem, śpi spokojne w żłóbku. Trzej Królowie jakby wybierali się na bal sylwestrowy, obwieszeni złotkiem i resztkami anielskiego włosa z choinki, które opadło wprost pod stopy i ramiona Trzech Mędrców. Dzieciaki zajęte są prezentami, żona snuje się po mieszkaniu i zastanawia się, robimy obiad, albo dojadamy resztki ze świątecznego stołu…

Niby wszystko jak zawsze, a jednak…

Nieco znudzony świątecznym klimatem, wietrząc sensację i smród kolejnego absurdu w lufcie, otwieram tubę w postaci Internetu, no i mam czegom chciał. Na dzień dobry czytam o „bohaterskim” czynie jednej z aktywistek organizacji FEMEN (rozebrana prawie do rosołu), która zdesperowana krzycząc, że Pan Bóg jest kobietą, wykradła niewinne niczemu Dzieciątko ze żłóbka w Rzymie. Nieco rozbawiony, czytam dalej i grymas uśmiechu zaczyna szybko znikać mi z twarzy po przeczytaniu kolejnego absurdu, jaki niestety może mieć o wiele gorsze następstwa aniżeli akcja uzbrojonej w swoje walory kobiecości (zupełnie na wierzchu) aktywistki jednej z kobiecych organizacji. Oto w Małopolsce zauważono dziwną łunę, coś, co na pozór wyglądać mogło na początku na gwiazdę… (Aha, pomyślałem, oto gwiazda betlejemska, która daje „namiary” Mędrcom ze wschodu, gdzie mają szukać stajenki). Czytając dalej, moje radosne nadzieje zostały brutalnie rozwiane, przez mrożące krew w żyłach fakty. Kula rosła z każdą chwilą i osiągnąć miała wkrótce wielkość Księżyca. Niebawem Rosja poinformowała, że w tym czasie przeprowadzono próbę systemu rakietowego TOPOL – M, a jak donosi agencja TASS, takich fajerwerków możemy się spodziewać w 2018 roku 12. (Ni stąd ni zowąd, w myślach miast kolędy usłyszałem marsz żałobny i coraz bardziej zacząłem żałować otwierania komputera).

Przygotowaną kawę zamieniłem na ziółka i nieco trzęsącymi się rękami poruszałem kursorem w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby mi nieco poprawić humor. Gdyby ktoś pomyślał, że nie warto odpalać komputera po świętach, bo nic się nie działo, jest w dużym błędzie. Działo się i to sporo, ośmielę się podać zaledwie kilka tytułów artykułów, które  tylko spotęgowały moją frustrację i niesmak: „Zielona policja będzie mogła strzelać do ludzi” – to kolejna ciekawostka, jaka mnie dopadła. – Skoro policja, to od dawna wiadomo, że ma do tego prawo w myśl ustanowionego prawa pomyślałem, mam nadzieję, iż nie będą strzelać do przechodniów na ulicach, a do przestępców, co swoim zachowaniem zasługują na taką reakcję stróżów prawa – pomyślałem nie do końca jednak przekonany, czy aby tak będzie, jak byśmy sobie ja (i pewnie Państwo) życzyli.

Kolejnym artykułem, który już na samym początku raczej nie nastrajał optymistycznie, to informacja, iż kolejne miasto potwierdziło, że nie będzie w tym roku organizowało fajerwerków w noc sylwestrową. No tak, pomyślałem, Rosjanie zafundowali nam taki pokaz nieco wcześniej.  Nikt jednak  nie musi odpalać u nas TOPOLA, wystarczyłoby kilka rac i byłoby fajnie – szkoda, tak czy inaczej znowu nas Rosjanie wyprzedzili…

Do Wrocławia, Poznania i Białegostoku dołączył także Sosnowiec, czytamy w najnowszych doniesieniach informacyjnych serwisów internetowych. Wszystko to w trosce o zwierzęta, które jak wiadomo źle znoszą hałas. Informacja ta nieco ostudziła moje emocje i narastające z każdą chwilą napięcie, choć przyznać trzeba – trochę szkoda tych kolorowych bukietów, wyrastających na niebie. Być może zrekompensują to pokazy laserów – ale czy będzie to to samo, zobaczymy.

Dzieła zniszczenia mojego umysłu dokonał artykuł, gdzie mowa była o dramatycznych losach gejów, którym przychodzi spędzać święta często skrycie, bo przecież nie wypada z rodziną… Dlaczego? No cóż, odpowiedzi na to pytanie w artykule się nie doszukałem. Przyznaję, iż raczej niełatwo jest mi zrozumieć ludzi zakochanych w sobie o tej samej – powiedzmy – biologicznej anatomicznej budowie ciała, skoro jednak tak jest, trzeba nam ten stan rzeczy akceptować i zwyczajnie po ludzku tolerować, dlaczego zatem osoby, które kochają inaczej a raczej po swojemu, unikają naszego towarzystwa, tworząc swoje zamknięte kręgi – ludzi rozumiejących świat inaczej.

Prawdą jest, że trudno sobie wyobrazić Pana Boga jako kobietę lub dwóch świętych Józefów w stajence. Pewne rozsądne, ludzkie prawdy, powinny być zachowane i to o tych i podobnych ważnych dla naszego ludzkiego istnienia sprawach winny pamiętać osoby, identyfikujące się jako LGBT.

Z mieszanymi uczuciami co do najbliższej przyszłości zakończyłem lekturę poświątecznych doniesień prasowych i serwisów informacyjnych. Na stole leżało niedoczytane czasopismo Misyjne Drogi. Myślę, iż na nim skupię dziś swoją uwagę, a ze spostrzeżeniami po jego przeczytaniu  pozwolę się podzielić. Gdzieś w końcu znajdę odrobinę pocieszenia, taką mam nadzieję – czego i Państwu życzę…

Tadeusz Puchałka

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*