Radzieckie doświadczenia z bombowcami o napędzie jądrowym (2)

 

 

 

 

 

 

 

Wycofanie Samolotu 119 nie oznaczało, iżby Związek Radziecki zakończyć miał swoje badania nad samolotem o napędzie jądrowym. Podjęto kilka prób zaprojektowania ponaddźwiękowego bombowca, napędzanego energią jądrową. Mniej więcej wtedy, gdy Tupolew rozpoczął prace nad 119-stką, prowadzono tez program o kryptonimie Samolot 120. W przedsięwzięcie to zainwestowano wiele godzin pracy badawczej. Większość z nich poświęcono na opracowanie nowego silnika turboodrzutowego oraz rozplanowanie nowego reaktora, którego układ zapewniłby lepszą ochronę załogi i wrażliwych systemów awioniki samolotu.

W Samolocie 120 miały znaleźć się dwa silniki turboodrzutowe, opracowywane przez Kuźniecowa. Reaktor miał być zamontowany w pobliżu tyłu samolotu, jak najdalej od kabiny. Załoga złożona z pilota, drugiego pilota i nawigatora była zamknięta w ciężkiej ołowianej kabinie, chroniącej przed promieniowaniem. 120-stka miałaby konwencjonalną konfigurację aerodynamiczną, o wysoko umieszczonych skośnych skrzydłach, ustawionych do osi pod kątem 45 stopni, skośnym stateczniku oraz trójkołowym podwoziu. Cel Tupolewa – przejście 120-stki w fazę prób pod koniec lat 70. XX w. – nie został osiągnięty: podobnie, jak w przypadku 119-stki, samolot ten istniał tylko na desce kreślarskiej. Z tych samych powodów, co przy 119-stce, przerwano i ten program.

Następnym dla Tupolewa był Samolot 132 – kolejne podejście ZSRR do próby skonstruowania bombowca o napędzie jądrowym. Model 132 obmyślono jako samolot do nalotów z niskiego pułapu. W projekcie 132 reaktor miał znajdować się wewnątrz dwóch silników turboodrzutowych, a cały ten pakiet miał zostać umieszczony z tyłu kadłuba. Silniki miały być tak zaprojektowane, by działały na energię atomową lub… zwyczajną naftę. Naftę chciano wykorzystywać tylko przy starcie i lądowaniu, a paliwo miało być umieszczone w zbiorniku zamontowanym przed reaktorem. Podobnie jak w 120-stce, w Samolocie 132 zastosowano konfigurację konwencjonalną, ze znów mocno osłoniętą kabiną.

Zasadniczą różnicę stanowiła konfiguracja skrzydeł. 132 miał być samolotem o skrzydłach w kształcie delty. Pionowy statecznik miał być wychylony do tyłu, a na szczycie jego płetwy znajdować miał się statecznik poziomy. Tak, jak w przypadku innych przedsięwzięć, projekt 132 wycofano w połowie lat 60. z powodu trudności budżetowych, a co ważniejsze – technicznych.

Biuro Tupolewa jeszcze raz podjęło próbę opracowania samolotu na energię jądrową. Ten samolot miał być bombowcem ponaddźwiękowym dalekiego zasięgu, projektowanym jako konkurencja dla naddźwiękowego bombowca średniej klasy Convair B-58 „Hustler”, powstałego w USA. Tym razem samolot nie dotarł nawet na deskę kreślarską. Pod koniec lat 60. Związek Radziecki podjął decyzję o porzuceniu dalszych badań nad możliwością zbudowania samolotu o napędzie jądrowym. Główną przyczyną, jaką podano biurom zaangażowanym w przedsięwzięcie był fakt, że wraz z wprowadzeniem dokładniejszych i mniej kosztownych międzykontynentalnych rakiet balistycznych (MBR) na pokłady radzieckich atomowych łodzi podwodnych, Związek Radziecki mógł osiągnąć taki sam potencjał nuklearny przy ułamku ponoszonych podczas budowy atomowych bombowców kosztów. Rozważano też, choć Sowieci rzadko o tym mówili, zagrożenie ekologiczne, związane z rozbiciem się samolotu podczas operacji. Gdyby jeden z tych samolotów rozbił się na terenie zaludnionym, opad radioaktywny miałby fatalne skutki.

Inny program na rzecz budowy nuklearnej floty powietrznej zapoczątkowany został przez Biuro Projektów Miasiszczewa latem 1955 roku. 19. maja 1955 roku Rada Ministrów ZSRR przegłosowała rezolucję, nakazującą Miasiszczewowi rozpoczęcie prac nad nuklearnym bombowcem naddźwiękowym. Pierwszy model, zaprojektowany przez biuro, otrzymał oznaczenie M-60. Wstępny szkic projektu ukończono w lipcu 1956 roku. W tym samym czasie powstał nowy silnik Ljulki, który składał się z łączonego napędu nuklearno-turboodrzutowego, gdzie ciepło wytwarzane przez reaktor w postaci powietrza trafiało do systemu odrzutu. Taka konfiguracja siłowni nosi nazwę układu otwartego i mogła zapewnić bombowcowi M-60 ponad 22.500 kg siły ciągu. Samolot miał startować i lądować przy użyciu chemicznej mieszanki paliwowej. Po wzniesieniu się na pożądaną wysokość operacyjną uruchamiany miał być układ nuklearny, nadający M-60 właściwą prędkość lotu. Ta konfiguracja silników oraz siła ciągu miały umożliwić M-60 osiągnięcie prędkości 2 M. Załoga chciano ulokować w środku kadłuba, znowuż w zamkniętej kabinie, osłoniętej ołowiem. Konfiguracja kabiny utrudniałaby obserwację wzrokową. Zgodnie z innymi radzieckimi konfiguracjami jądrowymi i w tym projekcie reaktor miał być umieszczony z tyłu samolotu – dla większego bezpieczeństwa.

Pierwotna konfiguracja kadłuba przewidywała samolot podłużny i wąski ze skrzydłami o kształcie trapezu i takimż ogonie w kształcie litery „T”. Proponowana długość M-60 miała wynosić 52 i pół metra, a rozpiętość skrzydeł – 29 metrów. Kolejne modyfikacje projektu M-60 wyposażyły samolot w cztery silniki umieszczone parami z tyłu konstrukcji. Podobnie jak w innych programach nuklearnych, dla M-60 wybrano podwozie trójkołowe.

Później, w grudniu 1957 roku wprowadzono wariant modelu M-60 o skrzydle wychylonym do tyłu – według tego projektu, M-60 miał być modelem o skrzydle w kształcie delty, gdzie oba silniki chciano umieścić na lub pod wspornikami skrzydeł oraz w gondolach, co przypominało konfigurację w Miasiszczewie M-50. Po długich badaniach biuro Miasiszczewa ogłosiło, iż możliwe jest wyprodukowanie bombowca strategicznego o prędkości 3200 km/h, zasięgu operacyjnym 25 000 km i działającym na pułapie 20 tys. m.

M-60 także nie wyszedł poza fazę planowania. Po odwołaniu programu M-60 w roku 1959 biuro Miasiszczewa włożyło większość swoich sił i środków w program M-30, rozpoczęty w 1953 roku. Jednakże w tym akurat czasie zainteresowanie Rady Ministrów ZSRR atomową flotą powietrzną uległo osłabieniu. Podjęto kilka innych prób zaprojektowania samolotu o napędzie jądrowym, przede wszystkim program M-30, ale także M-62, idący wedle linii bliskich M-60. Ostateczny cios zadany programowi budowy samolotu atomowego nadszedł z początkiem 1961 roku, kiedy to władze ZSRR ogłosiły zarzucenie wszelkich, związanych z nim programów, przerywając w ten sposób jeden ze swych najbardziej kosztownych i technicznie najtrudniejszych przedsięwzięć. Koniec programów M-60 i M-30 był także końcem zaangażowania Władimira Michajłowicza Miasiszczewa w projektowanie i wytwarzanie ciężkich bombowców.

Gdy przerwano program, całościowy stan dostępnej technologii, projektów atomistycznych i aerodynamicznych, rozwinął się już do tego stopnia, że gdyby był on dalej prowadzony, jest bardzo prawdopodobne, iż Związek Radziecki osiągnąłby swój cel stworzenia floty bombowców o napędzie jądrowym przed końcem lat 70. XX w. Zamiast tego, napływ nowych danych i wzorów aerodynamicznych, wymagania programu, co do olbrzymich zasobów gospodarczych, nie tylko po to, by wynaleźć bombowiec atomowy, ale by pokryć koszta utrzymania, podano jako przyczynę przerwania przedsięwzięcia. Także powstanie nowych wytycznych w ZSRR – opartych na nowych MBR, o ulepszonym mechanizmie celowania, wystrzeliwanych z łodzi podwodnych, w połączeniu z szybko rozrastającą się siecią międzykontynentalnych pocisków balistycznych na lądzie, przyczyniło się do uśmiercenia radzieckiego programu bombowców nuklearnych. Mniej więcej w tym czasie, gdy ZSRR rozpoczynało swój program bombowców o napędzie jądrowym, drugi uczestnik zimnej wojny, Stany Zjednoczone, pracował już w szybkim tempie nad swoim bombowcem nuklearnym, jednak ta historia jest już na inną opowieść.

 

Raul Colon

Tłum. Stanisław Jan

 

Źródła:

 * Otieczestwiennyje bombardirowszcziki (1945-2000), czast’ 1: S. M. Ganin, A. W.  Karpenko, W. W. Kołnogorow; Tiechnika Maładioży 2001;
* Soviet X-Planes: Alan Dawes; Key Publishing 2001;
* Yakolev Aircraft since 1924: Bill Gunston, Jefim Gordon; Putnam 1996;
* Supersonic Myasishchevs; Piotr Butowski; Air Enthusiast No.82 Jan/Feb 1998

 

Na zdjęciach:

  1. Miasiszczew M-50, w terminologii NATO-wskiej – Bounder
  2. Pierwotny projekt Miasiszczewa M-60 ze skrzydłami w kształcie trapezu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*