Niemiecki generał brygady Erich E. Vad o wojnie na Ukrainie

Oto fragment wywiadu pisma „Emma” z byłym generałem brygady, dr Erichem E. Vadem, który służył jako doradca polityczny Angeli Merkel w latach 2006-2013 (na zdjęciu po prawej stronie, w mundurze):

Emma, pytanie: Ty też zostałeś zaatakowany za wezwanie do negocjacji.

Generał brygady dr Erich E. Vad: Tak, jak też zresztą Generalny Inspektor Sił Zbrojnych Niemiec, gen. Eberhard Zorn, który – podobnie jak ja – przestrzegał przed przecenianiem regionalnych ofensyw Ukraińców w miesiącach letnich. Eksperci wojskowi – ci, co wiedzą, co się dzieje w tajnych służbach, znają rzeczywistość przebiegu wojny z perspektywy frontu i co naprawdę oznacza wojna – są w dużej mierze wykluczeni z dyskursu. Nie pasują do medialnej propagandy. W dużej mierze doświadczamy synchronizacji mediów, jakiej nigdy nie doświadczyłem w Republice Federalnej (atlantycki totalitaryzm – przyp. A.F.)… Działania militarne muszą zawsze iść w parze z próbami doprowadzenia do rozwiązań politycznych. Trudno znieść totalność obecnej polityki zagranicznej. Jest bardzo skupiona na wojnie. Głównym zadaniem polityki zagranicznej jest i pozostaje dyplomacja, godzenie interesów, porozumienie i zarządzanie konfliktami. Brakuje mi tego tutaj. Cieszę się, że w końcu mamy ministra spraw zagranicznych w Niemczech, ale nie wystarczy tylko używać wojennej retoryki i chodzić po Kijowie czy Donbassie w hełmie i kamizelce kuloodpornej. To za mało…. 

I znowu pojawia się pytanie, co w ogóle powinno się dziać z dostawami czołgów. Do przejęcia Krymu czy Donbassu nie wystarczą Leopardy. Na wschodniej Ukrainie, w rejonie Bachmutu, Rosjanie wyraźnie posuwają się naprzód. Prawdopodobnie wkrótce całkowicie podbiją Donbass. Wystarczy wziąć pod uwagę przewagę liczebną Rosjan nad Ukrainą. Federacja Rosyjska może zmobilizować do dwóch milionów rezerwistów. Zachód może wysłać tam 100 Leopardów, co i tak niczego nie zmienia w ogólnej sytuacji militarnej. Najważniejszym pytaniem jest, jak zakończyć taki konflikt z wojowniczą potęgą nuklearną – uwaga, najpotężniejszą nuklearną potęgą na świecie! – która chce przeżyć bez wdawania się w trzecią wojnę światową…. Można dalej męczyć Rosjan, co oznacza setki tysięcy ofiar, ale po obu stronach. A to oznacza dalsze niszczenie Ukrainy. Co zostanie z tego kraju? Będzie zrównany z ziemią. Ostatecznie nie jest to już opcja dla Ukrainy. Klucz do rozwiązania konfliktu nie leży w Kijowie, nie leży w Berlinie, Brukseli czy Paryżu, ale w Washingtonie i Moskwie…. Szerszy front pokoju musi zostać zbudowany w Washingtonie… W przeciwnym razie obudzimy się pewnego ranka i znajdziemy się w środku III wojny światowej”. (Erich E. Vad: „Jakie są cele wojny”, Emma)

 

Komentarz

To nie są błahe błędy. Poziom niekompetencji w planowaniu tej wojny przekracza wszystko, co kiedykolwiek widzieliśmy. Wygląda na to, że całe przygotowania koncentrowały się na sprowokowaniu rosyjskiej inwazji, a nie na rozwoju wydarzeń, który miał nastąpić wkrótce potem. Jasne jest, iż Pentagon nigdy nie „rozgrywał” samej wojny ani konfliktu, jaki obecnie się rozwija. W przeciwnym razie, jak wytłumaczyć te rażące błędy w ocenie: Nigdy nie myśleli, że sankcje przyniosą odwrotny skutek. Na myśl wodzom Zachodu nie przyszło, że zabraknie im broni i amunicji. Nigdy nie zdawali sobie sprawy, że rosyjskie wpływy z ropy wzrosną gwałtownie. Atlanci nigdy nie myśleli, iż większość krajów utrzyma normalne stosunki z Rosją. Europejscy wasale USA nigdy nie przypuszczali, że będą potrzebować spójnej strategii wojskowej do prowadzenia wojny lądowej w Europie Wschodniej, że staną przed widmem zagłady. Czy jest coś, co się udało atlantom? Nic – poza zniszczeniami w Europie, wojna bowiem kosztuje, a ceny wszędzie rosną lawinowo. Faszystowska propagandówka, płynąca z ekranów, zalewa totalitarnym bełkotem: psycho-nacjonalistycznym i pseudo-patriotycznym. Leje się obrzydliwa nienawiść do Rosji i Niemiec. Dość tego, faszyści!

PS: https://www.youtube.com/watch?v=k09jpFZmZXg

Andrzej Filus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*