Jak grać, by nigdy nie wygrywać? (5)

Turów – bój to jest nasz ostatni!

PiS-owska Telewizja Republika, przygotowała wywiad dziennikarki Ewy Stankiewicz z Piotrem Naimskim, który może nigdy nie ujrzeć pierwotnej, nieocenzurowanej formy. Piotr Naimski pełni obecnie funkcję pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Patrząc na jego osobę, dostajemy całkiem ciekawe informacje, dostępne w Internecie od ręki. Pochodzi z żydowskiej rodziny frankistów, ochrzczonej w katedrze lwowskiej w roku 1759. Sekta istniała w drugiej połowie XVIII wieku do około 1820 roku, głównie na terenach południowej Polski, Czech, Rumunii, Turcji, południowych Niemczech, a zajmowała się mesjanizmem i ezoteryzmem, wchodząc również w nurty polityki, religii i życia społecznego. Naimski należał do KOR-u i Komitetu Samoobrony Społecznej KOR, był blisko z Antonim Macierewiczem (współdziałali m.in. w Czarnej Jedynce oraz w tzw. Gromadzie Włóczęgów, a także w redakcji miesięcznika Głos).

W latach 1976–1980 pracował w Instytucie Biochemii i Biofizyki PAN. Od 1981 do 1984 przebywał USA (ciekawe jak to się stało, że służby i bezpieka puściły tam opozycjonistę?), gdzie był pracownikiem naukowym New York University School of Medicine. W latach 1992–1996 był prezesem Klubu Atlantyckiego. Obecnie Piotr Naimski w rządzie PiS-u jest w centrum wszelkich decyzji, odnośnie przyszłości polskiej energetyki, w kontekście  pomysłów UE i państw, zrzeszonych w ramach Porozumienia Paryskiego, a jest tam – jak napiszę dalej – nie reprezentantem Polski, a globalistów.

Ewa Stankiewicz próbowała przedstawić prawdziwą twarz swego interlokutora. Czy to prawda, iż minister Soboń już podpisał i wysłał pisma do Komisji Europejskiej ws. harmonogramu wyłączeń, kiedy zamykamy Bełchatów, Turów, Kozienice z nowymi blokami, Połaniec? Na jakim jesteśmy etapie? Czy te pisma poszły już do Komisji Europejskiej? To jest system, wynikający z przyjętej w Unii Europejskiej polityki energetycznej i klimatycznej. Czy to nie jest wobec tego samobójstwo? Dążenie do zamknięcia kopalni, a przy tym elektrowni przy kopalniach, jeśli 70 proc. energii w Polsce pochodzi z węgla; jeśli to jest najtańsza energia w tej chwili w Europie?

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski odpowiedział, że Polska uwikłana jest w traktaty, które wynikają z naszego członkostwa w Unii Europejskiej, to można by było tak do tego podejść, ale mamy te uwarunkowania. Potem minister zaczął zrzucać winę na rząd Tuska, ale Stankiewicz nie dała się wybić z tropu, więc zauważyła, że tzw. Zielony Ład UE, to kwestia ostatnich kilku miesięcy, a więc jego ustalenia i konsekwencje dla Polski, leżą wyłącznie po stronie PiS. Dziennikarka dopytywała jeszcze o to, kto negocjował dla Polski jego postanowienia, na co Naimski nie umiał jasno odpowiedzieć. Jednak na końcu, wyraźnie sfrustrowany, wypalił do Stankiewcz: „Zerwę pani ten program!”. Dzięki taniej sile roboczej i ekonomicznym emigrantom z Ukrainy Polska gospodarka, po tak zwanej operacji Covid-19, rozwija się w zawrotnym tempie. Polska gospodarka w skali kwartału urosła nieco ponad 2 proc., a w rok o nieco ponad 11 proc. – wynika z najnowszych danych GUS za II kwartał 2021 roku. Po roku ujemnych wyników polska gospodarka wyszła na prostą i powinna już powoli wracać na ścieżkę szybkiego wzrostu, którą podążała przed koronakryzysem.

Wizje krajowych wieszczy mówią, iż wraz ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy, wzrost PKB w Polsce wyniesie 4,4 proc. w 2021 r., 4,8 proc. w 2022 r. oraz 5,6 proc. w 2023 r. Czy to nie jest realne zagrożenie dla Niemiec, USA i Chin – silny partner na wschodzie Europy? Polska kopalnia stanęła kością niezgody na linii czesko-polskiej. Międzymorze, wizja giedrojciowska spaliła całkowicie na panewce. Gdy na stole stanęły interesy UE oraz Niemiec (najsilniejszego gracza) Czesi zachowali się jak ludzie całkowicie pozbawieni rozumu. Rozmowy, które prowadzone były na poziomie dwustronnym Polska-Czechy jeszcze przed rozpoczęciem sprawy w TSUE, czyli w roku 2019 i 2020, od początku zakładały, że Polska jest gotowa ponieść pewne koszty, żeby rozwiać obawy mieszkańców za naszą południową granicą.

A czego boją się Czesi? Hałasu, zapylenia i wyschniętych studni. Według nich to właśnie kopalnia Turów odpowiada za obniżenie się poziomu wody w jednym z ujęć wody pitnej na pograniczu. Na te obawy musi odpowiedzieć PGE, choć koncern przekonuje, iż to nie jego odkrywka jest przyczyną odwodnienia czeskiego terenu, ale wszechobecna susza i zlokalizowana tuż przy ujęciu wody kopalnia żwiru. PGE ma więc w planach szereg inwestycji, które mają rozwiać obawy sąsiadów. Podziemne wody przed potencjalnym odpływem z terytorium Czech w kierunku kopalni chronić ma ekran przeciwfiltracyjny. W praktyce to rozciągnięty na długość ponad 1 km szereg głębokich otworów, wypełnionych specjalną mieszanką z iłami. Ekran, którego budowa pochłonie 17 mln zł, zacznie funkcjonować już od września. Przed pyłami z kopalni Czechów chronić będzie ekran przeciwwiatrowy za około 20 mln zł. Natomiast ochronę przed hałasem ma stanowić wał ziemny nasypany wzdłuż polsko-czeskiej granicy. Dla Czechów to za mało, bo negocjują pieniądze na kolejne inwestycje, mające na celu eliminację zagrożeń, związanych z działalnością polskiej odkrywki. Pierwotnie na stole leżało 40–45 mln euro, które polski rząd zgodził się zapłacić.

Czesi podpuszczeni przez Niemców przerywają negocjacje w lutym 2021 r. i wnoszą sprawę do TSUE. Następnie rozmowy z nami, które wciąż dotyczą wydania przez Polskę pewnych pieniędzy na rekompensatę granicznym gminom też prowadzą [Czesi], jakby tych pieniędzy nie chcieli przyjąć. Czesi uznali, że „Polska jest w tak trudnej sytuacji, że zgodzi się na wszystko”, nawet na absurdalne kwoty. „Zaczęliśmy mieć do czynienia z eskalacją żądań, idącą w setki milionów euro. Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, w której Czesi uznali, że mogą żądać wszystkiego, a my się na wszystko zgodzimy i nie prowadzili negocjacji w sposób partnerski”. Ostatni tydzień września to bardzo burzliwe negocjacje w stolicy Czech. W środę negocjacje trwały w Pradze do pierwszej nad ranem, w czwartek były kontynuowane cały dzień, planowany był dalszy ich ciąg w piątek. Po raz pierwszy pojawił się jednak pewien optymizm, bo obie strony zasadniczo zgadzają się co do kształtu ugody. Do ustalenia pozostała tylko kwestia jej egzekwowania. (Cdn.)

Roman Boryczko,

październik roku 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*