Osobowość a instytucjonalny człowiek bez twarzy (2)

Konwencjonalizm tworzy formy puste, zdawkowe, które po pewnym czasie muszą upaść, oparte zresztą na prymitywnych i zwulgaryzowanych mitach społecznych. Mity społeczne służą do schlebiania. Tylko ludzie bez osobowości, nijacy, słabi potrzebują schlebiania, przeciwdziałającego ich niskiej samoocenie, ich własnemu poczuciu niepewności i dezorientacji. Struktury wymagające podparcia się kłamstwem, nie posiadają żadnej mocy, spoistości – tylko instytucjonalną, powierzchowną, pustą formę. Totalizm mas nie wytworzy żadnych wartości, może jedynie wyrazić się w głębokim zdziczeniu. Masy przynoszą zagładę cywilizacji.

Osobowość jest niepowtarzalna. Jako wypadkowa moralności i kultury stanowi formę dla ludzkiego ducha, który wyraża się poprzez myśli, uczucia i czyny. Wybór człowieka nie może być dowolny w sensie kierowania się nieuzasadnionymi kryteriami. Ważne jest kryterium tożsamości, pewien kompleks kulturowy, wypływający z określonej tradycji. Tradycja to siła bezosobowa o wewnętrznej treści. Kumulująca się w ciągu wieków, tworzy jedność wewnętrzną. Ta jedność wymaga ortodoksji, czyli dążenia do coraz czystszej formy. Ortodoksja jest obroną czynną przed obcymi, prymitywnymi formami, degenerującymi własną treść życia. Wszelki żywioł, niosący jakieś znaki i skróty życia, gubi się w chaosie, tym bardziej, że człowiek znajduje się w wielu odniesieniach społecznych, układach i relacjach. Bywa zatem w takich wspólnotach, społecznościach, które pozostają w różnych stosunkach do siebie – przyjacielskich i solidarnych, wrogich, formalnie poprawnych.

Rozwój osobowy wymaga konsekwencji, stałości i logiki. Niezależnie od własnego interesu czy korzyści, bez względu na emocje i nastroje, działają czynniki wewnętrznej organizacji kształtowania osobowości. Moralność i kultura stanowią dla jednostki solidną podstawę organizacji wewnętrznej. Dyscyplinują wyobraźnię, uczucia, rzutowanie celów.

Życie jest swego rodzaju zmaganiem nie tylko z przeciwnościami, lecz także z powodzeniem, które stale człowiekowi towarzyszą. Należy w tym miejscu odróżnić dwie zasadnicze postawy, a mianowicie, zaniepokojenie samym sobą od niepokoju o siebie. Pierwsza postać dotyczy wyższych potrzeb uczuciowych, wyraża niepokój poznawczy, często potrzebę doskonalenia się, natomiast druga cechuje instynkt samozachowawczy, głównie dbałość o siebie i swoje potrzeby niższe, swój stan posiadania, swoje wygody itd. [1]

Skoro osobowość jest wypadkową moralności i kultury, to podstawą jest moralność. Dekalog w świetle ośmiu błogosławieństw jest czynnikiem autonomicznym i autentycznym, wybierającym wszystko to, co jest korzystne dla rozwoju człowieka, natomiast elementy niszczące go osłabia i odrzuca. Pozawala człowiekowi uzyskać postawę obiektywną i krytyczną wobec siebie, aby wydobyć tylko to, co jest najcenniejsze. Osobowość zależy bowiem od ludzkich nawyków. Wielkość osoby leży w małej ilości jej potrzeb. Najsilniejszym jest tylko i wyłącznie ten, kto pokonał samego siebie, albowiem kto panuje nad sobą, ten jest najpotężniejszy.

Na dłuższą metę decydującym czynnikiem w życiu zarówno pojedynczego człowieka, jak i narodów, okazuje się charakter. Najpewniejszym sposobem ujawnienia charakteru ludzi nie są przeciwności losu, lecz powodzenie.

 

Andrzej Filus

 

Przypisy:

 

[1] K. Dąbrowski, Dezintegracja pozytywna, Warszawa 1979, s. 39.

 

Źródła:

Zygmunt Mysłakowski, Totalizm czy kultura, Kraków 1938; 13159 I.

Jerzy Mirewicz, Mity współczesne, Rzym 1968;

Jerzy Mirewicz, Człowiek – miasto oblężone, Londyn 1978;

Dąbrowski Kazimierz, Dezintegracja pozytywna, Warszawa 1979.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*