Niemieccy „przyjaciele” z Luftwaffe uczyli się pod Lipieckiem

 

 

 

 

 

Jeszcze kilka lat przed wybuchem II wojny światowej na terytorium ZSRR istniała tajna szkoła lotnicza i eksperymentalna baza, gdzie przyszli wrogowie wspólnie uczyli się latać.

Na przełomie lat 20.i 30. XX w. w ZSRR działała niemiecka szkoła wojsk lotniczych, gdzie przeprowadzano również testy prototypów niemieckich samolotów bojowych i broni pancernej. Istnienie tej jednostki było nielegalne – według postanowień traktatu wersalskiego Niemcom zabroniono posiadania lotnictwa wojskowego. Jednakże stworzenie takiej bazy kusiło nie tylko niemieckie kierownictwo wojskowe, ale i Związek Radziecki: bolszewicy chcieli poznać zachodnie doświadczenia wojskowe, głównie europejską technikę lotniczą, toteż zgodzono się również na budowę pod Moskwą montowni samolotów firmy Junkers.

W tym celu władze radzieckie wydzieliły lotnisko na północno-zachodnim krańcu Lipiecka – bazowały tu jednostki Wojskowych Sił Powietrznych (WWS) Armii Czerwonej. Tu również do rewolucji mieściła się fabryka i montownia samolotów. W 1918 roku na lipieckim lotnisku ulokowano oddział wielosilnikowych bombowców Ilja Muromiec, które były wykorzystywane przeciwko wojskom Mamontowa i Szkuro, atakującym Moskwę od południa. Po zakończeniu wojny domowej w Lipiecku stworzono Wyższą Szkołę Lotniczą, ale nie przetrwała ona długo: w 1924 roku przygotowując miasto na przyjęcie Niemców – szkołę zamknięto.

Wkrótce potem współpraca nabrała realnych kształtów: 15. kwietnia 1925 roku w Moskwie przedstawiciele Sowietów i Niemcy podpisali umowę o utworzeniu szkoły lotniczej. W związku z tym, że w Lipiecku – pod kierownictwem niemieckich instruktorów – kurs pilotażu mieli przechodzić nie tylko niemieccy, ale również radzieccy żołnierze, warunki ugody były bardzo korzystne dla strony niemieckiej – nie obciążono jej kosztami za korzystanie z lotniska i pomieszczeń fabrycznych. Berlin opłacał tylko obsługę, paliwo i roboty budowlane. Kierownikiem Lipieckiej Szkoły Lotniczej został mianowany major Walter Stahr (1882-1948) – w czasie I wojny światowej dowódca eskadry myśliwskiej na froncie niemiecko-francuskim.

Tworzenie szkoły zaczęło się od wybudowania składów, hangarów, budynków dla niemieckiego personelu i rzędu innych pomieszczeń. Pracami zajmowała się ekipa budowlana, którą kierował były niemiecki as lotnictwa, Ernst Bormann (1897-1960). W budynkach znajdowały się koszary, dom mieszkalny dla kadry, kilka pomieszczeń produkcyjnych i centrala telefoniczna. Na wyposażenie Niemcy przeznaczyli niemałe jak na ten czas sumy – w przeliczeniu na ówczesne sowieckie pieniądze – ponad dwa miliony złotych rubli.

W czerwcu 1925 roku z niemieckiego wówczas portu Szczecin do Leningradu wypłynął statek, załadowany skrzyniami z pięćdziesięcioma myśliwcami Fokker D XIII, przeznaczonymi dla Lipieckiej Szkoły Lotniczej, zakupionymi w Holandii – rzekomo dla Argentyny. Wówczas też z Niemiec do ZSRR skierowano pierwszych instruktorów pilotażu (w większości byli to osobiści znajomi Stahra) oraz pilotów-kursantów. Samoloty i pozostały sprzęt były przewożone jako ładunki handlowe przez specjalnie utworzoną w tym celu spółkę Mietachim, a niemieckich lotników kierowano do ZSRR jako pracowników prywatnych firm lub turystów, z paszportami na fałszywe nazwiska. W Lipiecku chodzili w ubraniach cywilnych lub w sowieckich mundurach, niczym szczególnie się nie wyróżniając. Niemieckie jednostki lotnicze figurowały w radzieckich dokumentach pod nazwą „4. oddział lotniczy 38. eskadry lotniczej Wojskowych Sił Powietrznych Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej”, a ich personel został zaszyfrowany słowem „przyjaciele”. (cdn.)

 

 Dmitrij Sobolew,

tłum. z j. ros. Monika Stopa

 

Na fotografiach z Lipiecka (archiwum autora): samolot podstawowego pilotażu Albatros L69 i bombowiec Dornier Do 11

One thought on “Niemieccy „przyjaciele” z Luftwaffe uczyli się pod Lipieckiem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*