“Mój kalendarz”

 

 

 

 

 

 

 

 

Sam program nie wygląda groźnie, a jego funkcja wydaje się atrakcyjna, bo przecież – komu z nas nie zdarza się zapomnieć o ważnej dacie mimo facebookowych przypomnień. Niestety rzeczywistość nie jest tak różowa i to, co widzimy na pierwszy rzut oka jest tylko ułamkiem działań, które na naszym koncie wykonuje aplikacja.

Już jakiś czas temu ostrzegaliśmy przed używaniem aplikacji Mój kalendarz

(tutaj: <http://technowinki.onet.pl/komputery/nie-badz-jelen-nie-klikaj-w-moj-kalendarz,1,4977999,artykul.html> ).

Jednak teraz widzimy, że skala zjawiska narasta i postanowiliśmy przypomnieć jeszcze raz, że oprócz informowania o urodzinach naszych znajomych, program zbiera dane o naszym adresie mailowym, wieku i płci, informacje o konfiguracji komputera, a także liście ulubionych stron oraz informacje o znajomych. Dodatkowo aplikacja Mój kalendarz może uzyskać dostęp do informacji o adresie IP użytkownika, języku przeglądarki, liście odwiedzonych stron oraz czasie na nich spędzonym.

Z pewnością nie są to dane, które chcielibyśmy, aby krążyły w Sieci i ktoś miał do nich dostęp, jednak, by dowiedzieć się o takich zamiarach aplikacji – musielibyśmy zagłębić się w dane na temat polityki prywatności, jednak dla zwykłego Kowalskiego nie jest to proste, ponieważ informacje takie są często pisane skomplikowanym żargonem prawniczym lub w języku angielskim. Warto dodać, że przed wyłudzaniem danych przez aplikację Mój kalendarz ostrzegają również specjaliści od zabezpieczeń z firmy ESET. Naszą czujność powinno wzbudzić już to, że aplikacja sama bez naszej wiedzy rozsyła zaproszenia do naszych znajomych, więc jeśli padliście ofiarą Mojego kalendarza, a interesuje Was bezpieczeństwo i prywatność danych w Internecie, jak najszybciej go zablokujcie i uważajcie w przyszłości na tego typu aplikacje.

 

Lucjan Kolański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*