Etyka niezależna według Ericha Fromma i Michela Onfray’a (7)

Traktat...2. Pochrześcijańska etyka laicka według Michela Onfray’a                                              

Powtórzmy słowami E. Fromma, że życie ludzkie jest sztuką i wymaga od twórców jego sensu zastosowania władzy rozumu. Tworzenie ideałów moralnych umożliwia ludziom docieranie do wzorów egzystencjalnych. Nie muszą wtedy podejmować wysiłku znajdowania i budowania wartości co dzień. Ludzie, poddani stworzonemu przez przodków systemowi norm, lekceważą rzeczywistość i celebrują wyobrażenia o tych wartościach. Powszechną moralną fantazją jest religia. Michel Onfray[1] mówi, że „trzy największe religie monoteistyczne ożywia jednakowy popęd śmierci”[2], powodowany strachem człowieka o utratę życia. Opierając się na przesłaniu Epikura nt. naturalnego rytmu życia uważam, że do stworzenia fikcyjnych zaświatów zmusiła ludzi ich bezbronność wobec własnych lęków, naiwność w stosowaniu własnych sił, zaś przede wszystkim zachłanność wobec biologicznego życia. Fantazje na temat niezrozumianych tajemnic życia stanowią kruszec do utrzymywania ukonstytuowanych przez człowieka religii. Mimo, że Onfray nadmienił, iż choćby religia chrześcijańska – odbierając mu życie – podporządkowuje człowieka nicości; myślę, że fantazja tej natury była rozumowi potrzebna. Dzięki przesłaniom religijnym człowiek uzyskiwał dostęp do wielu wartości humanitarnych. Otrzymywał wyobrażenia, które są nadal częścią zaspokojenia jego mniej lub bardziej naiwnych potrzeb. Niestety, z przesłanek religijnych wynikało też świadectwo własnej niemocy oraz wskazówka do zapełnienia świata tworami własnej religijnej fantazji.

Religijne przepisy nie nauczają szacunku do wolnego człowieka, nie wspierają rozwoju jego możliwości. Jedynie ludzie posłuszni danej religii, stają się ludźmi godnymi miana szacunku w gronie jej wyznawców. Nie ryzykują, trafiając na fikcyjny świat fantazji, rozłożony poza życiem. Próbują podlegać władzy wyobrażonych opiekunów i zorganizowanych stowarzyszeń religijnych, nie uznając lub arbitralnie odrzucając rozkosze radości życia. Są niepokorni wobec życiowych realiów. Niepokój, jaki przynoszą im własne lęki wobec rzeczywistości (w tym lenistwo wobec spotykanych problemów życia), jest spowodowany ciężarem przenoszonych przez pokolenia religijnych fikcji. Niepokorni nie chcą zrozumieć rzeczywistości, by cieszyć się życiem. Egzystując w nierealnym świecie, niczym w masce rzeczywistości, mogą czuć się zagubieni, choć wypoczynek od niepewności daje im wspólne uprawianie tradycyjnych fantazji. Podobnie, filozofia akademicka wyprowadza studentów na świat ludzkich pomysłów i ich tendencyjnych rozwiązań. Przypomina ona po części gałąź, poddaną rygorom ciemności i wątpliwości. Konformistyczne idee, utkane w historii przez ludzi, są jednak podane w jasnej formie, by utrzymywać porządek w społeczeństwie. Poznając je, jednostka zostaje zmuszona przede wszystkim do zrozumienia ich przedstawień. Poczynając jednak badania w stosunku do nich – człowiek nie powinien zamykać filozoficznych teorii, dyskursów, ideałów w swojej wyobraźni, urozmaiconej podobnymi. Według Onfraya „jedyna filozofia godna tego miana (i naszej uwagi) to racjonalna praktyka egzystencjalna – nie tylko – praca nad sobą – ale tym samym – kształtowanie relacji ze światem.”[3] Filozofia jako taka, przybiera formę etycznego działania. Używanie rozumu do życia ma się stać nie tylko zwyczajem człowieka, ale też obyczajem wspólnoty, którą tworzą ludzie.

Filozofia, jaką postuluje Onfray, zarazem laicka etyka, jest radykalnym hedonizmem; sztuką i nauką rozkoszowania się sobą oraz innymi.

Onfray w swoich dziełach badawczych stara się ukazać nam doniosłość prac myślicieli, których pomijają autorzy podręczników historii filozofii. Chce ocalić ich mądrość i pokazać, że nie on pierwszy pragnie przywrócić człowiekowi własną wolę i zdolność panowania nad sobą. Uświadamia nam, że człowiek pozostaje niewolnikiem własnych lęków, wciąż uciekając od nich na fali irracjonalnych fikcji. Podczas, gdy wzrasta fundamentalizm religijny – najbardziej widoczny to chrześcijański, żydowski i muzułmański – człowiek nadal żyje między dwoma światami: „religijnym, który już umarł, a poreligijnym, który dopiero zaczyna się kształtować.”[4] Chociaż nadal nasze wyobrażenia o elementach życia, takich jak: szczęście, prawość, posłuszeństwo, ład społeczny czy seksualność mają charakter religijny; Onfray zapowiada w naszej dziwnej, przejściowej epoce, zwycięstwo racjonalizmu, sceptycyzmu i pogodnego hedonizmu. Kiedy wciąż wyobrażenia „o prawdzie” przesłaniają ludziom oczy, do badania świata religii Onfray zabrał się z punktu widzenia historycyzmu. Zbadał religię obiektywnie, jako część porządku społecznego. I zaznaczył, do jakich konfliktów prowadzi podporządkowanie się człowieka jej zasadom. Do konfliktów wewnętrznych w odbieraniu sobie życia, przez uwewnętrznianie presji. Także do konfliktów wspólnotowych między wyznawcami różnych kodeksów religijnych. Te ostatnie nakłaniają człowieka do stosowania zła, w tym przemocy i okrucieństwa wobec drugiego człowieka. Porozumienie między dowolnymi ludźmi powstanie dopiero wtedy, gdy zaczną oni używać rozumu. Jak pamiętamy, jest to istotą rozwiązywania konfliktów także w etyce niezależnej T. Kotarbińskiego. (cdn.)

 

Ala Baster

 

Przypisy:

[1] Michel Onfray (ur. 1959), francuski filozof, założyciel Universite Populaire de Cean, autor ponad trzydziestu książek, w których rozwijając myśl Epikura, Freuda i Nietzschego, formułuje projekt hedonistycznej etyki (La sculpture de soi – 1993), polityki (Politique du rebelle – 1997), erotyki (Theorie du cors amoureux -2000), pedagogiki (L’antimanuel de philosophie – 2001), epistemologii (Feerie anatomiques – 2003) i estetyki (Archeologie du present -2003).

[2] Michel Onfray, Traktat ateologiczny, PIW, Warszawa 2008, rewers okładki.

[3] Tamże, s. 9.

[4] Tamże, s. 13.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*