Pułapka antyklerykalizmu

 

 

 

 

 

 

 

 

Antyklerykałowie pożyteczni są w każdym systemie – lecz w konsumpcyjnej Europie Zachodniej, opętanej laicyzmem, nie mają co robić. Ten, kto wierzy w Boga, nakłada na siebie podatek i wspiera swoją świątynię. Bardzo demokratyczny sposób, niewiele jednak daje. Chrześcijaństwo i tak znalazło się w odwrocie. Polska jest inna. Tu chrześcijaństwo wrosło w społeczeństwo i w kulturę.Wieś i małe miasteczka bronią wiary i nic tego nie zmieni. Miasto, zgodnie z europejskim trendem, laicyzuje się. Ale ani wojujący postkomuniści, geje, kontrkultura czy inni prowokatorzy nie zburzą najważniejszych dla rzymskich katolików wydarzeń i świąt. Setki tysięcy pielgrzymów idą w pieszych, pokutnych marszach do Częstochowy, by pokłonić się na Jasnej Górze 15. sierpnia, w święto Matki Boskiej Zielnej. Opierają się antyklerykalnej kampanii medialnej, kuszeniu i wszechobecnemu opluwaniu oraz głosom, pomstującym o wstecznictwo i zabobon. Każdy idzie w swojej intencji. Kościół jest konserwatywny i ta konstrukcja trwa tysiąclecia. Kruszenie skostniałego monolitu nie ma sensu i stanowi walkę z wiatrakami. Nie widzę w owej walce głębszego sensu, chyba, że sięgniemy do sowieckich klasyków, plujących na wiarę, jako „opium dla mas”, ludzi, którzy sami mianowali się Bogami – panami życia i śmierci innych. Michnikowy ksiądz Lemański, ksiądz Natanek… Medialni wojownicy Sieci i szklanego ekranu nie zdołali wywołać tornada na kapiących przepychem biskupich dworach. Jeśli oni – ludzie Kościoła – nie byli w stanie rozpocząć dyskusji i porwać do refleksji nad rolą pieniądza w wierze, to po co my, tzw. lewicowcy, mamy tracić na to czas..?

Czy Kościół zdefraudował 24 miliardy, tworząc dziurę w połowie roku budżetowego 2013? Nie, to grupa polityczno-finansowa, wspierana przez UE i finansjerę światową, która trzyma rękę na pulsie, byśmy wykrwawili się w spokoju i biedzie.

Kościół może odnieść się i do tej kwestii, ale nie robi tego, bo sam jest w Europie Zachodniej w defensywie. Każdy walczy o swoją rolę na świeczniku, a zazwyczaj w tej walce poświęca się jednostkę. Jeśli katolicy chcieliby poświęcić swoje życie ku chwale bogactwa hierarchii kościelnej, życzę im spokojnego samobójstwa – mnie nic do tego.

Nie bawię się w antyklerykalizm, gdyż jest to w dzisiejszych czasach taki sam temat zastępczy, jak konkordat czy in vitro Kwestie światopoglądowe zostawmy w domu – zajmijmy się rzeczami z wyższej półki. Jak godnie żyć, godnie zarabiać, posiadać dobrą opiekę medyczną i opiekę socjalną, jak również godną opiekę w czasie emerytury. Te tematy są bardziej aktualne niż sto lat temu, ponieważ dziś życie ludzkie traktuje się zaledwie jako składową maszyny systemu. „Psujemy się” – to się nas wymienia na nową część, zaś sprawiających problemy – utylizuje.

To właśnie prawdziwe zagrożenie – Orwellowski ROK 1984!

 

(AWANGARDA)

SIERPIEN 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*