Problem Donalda Trumpa

Przedstawiamy artykuł sławnego amerykańskiego dziennikarza i autora wielu bardzo ciekawych książek na temat reżimu USA, którego mechanizmy są powielane w naszym kraju i stąd reżim, zainstalowany w roku 1989, niczym się nie różni od reżimu Bolszewii Amerykańskiej.

Andrzej Filus

 

WASHINGTON DC

Donald Trump — w obliczu czterech prowadzonych przez rząd dochodzeń, trzech karnych i jednego cywilnego, wymierzonych w niego i jego firmę — nie jest celem ataku z powodu swoich domniemanych przestępstw. Niemal każde poważne przestępstwo, o które jest oskarżany, zostało popełnione przez jego politycznych rywali. Jest celem ataków, ponieważ uważa się go za niebezpiecznego z powodu jego, przynajmniej retorycznej, gotowości do odrzucenia Konsensusu Washingtońskiego w sprawie neoliberalnej polityki wolnego rynku i wolnego handlu, a także idei, że Stany Zjednoczone powinny nadzorować globalne imperium. Nie tylko zlekceważył rządzącą ideologię, ale nakłaniał swoich zwolenników do ataku na aparat, podtrzymujący duopol, poprzez uznanie wyborów w 2020 r. za nielegalne.

Problem Donalda Trumpa jest taki sam jak problem Richarda Nixona. Kiedy Nixon został zmuszony do rezygnacji pod groźbą impeachmentu, nie było to spowodowane jego udziałem w zbrodniach wojennych i zbrodniach przeciwko ludzkości ani nielegalnym wykorzystaniem CIA i innych agencji federalnych do szpiegowania, zastraszania, nękania i niszczenia radykałów, dysydentów i aktywistów. Nixon został obalony, ponieważ celował w innych członków rządzącego establishmentu politycznego i gospodarczego. Kiedy Nixon, podobnie jak Trump, zaatakował ośrodki władzy, media zostały uwolnione, aby ujawnić nadużycia i nieprawidłowości, które wcześniej minimalizowały lub ignorowały.

Członkowie kampanii reelekcyjnej Nixona nielegalnie zakładali podsłuch w siedzibie Komitetu Narodowego Demokratów w biurowcu Watergate. Zostali złapani po tym, jak włamywali się do biur, by naprawić urządzenia podsłuchowe. Nixon był zamieszany zarówno w nielegalną działalność przedwyborczą, w tym szpiegostwo przeciwników politycznych, jak i próbę wykorzystania agencji federalnych do zatuszowania przestępstwa. Jego administracja prowadziła „listę wrogów”, na której znajdowali się znani naukowcy, aktorzy, przywódcy związkowi, dziennikarze, biznesmeni i politycy.

Wewnętrzna notatka Białego Domu z 1971 r. zatytułowana Radzenie sobie z naszymi wrogami politycznymi – sporządzona przez radcę prawnego Białego Domu, Johna Deana, którego zadaniem było doradzanie prezydentowi w zakresie prawa – opisywała projekt mający na celu „wykorzystanie dostępnej federalnej maszynerii do spuszczenia naszych wrogów politycznych”.

Postępowanie Nixona i jego najbliższych współpracowników było wyraźnie nielegalne i zasługiwało na ściganie. Było 36 wyroków skazujących lub przyznania się do winy, związanych ze skandalem Watergate dwa lata po włamaniu. Ale to nie zbrodnie, popełnione przez Nixona za granicą lub przeciwko dysydentom zapewniły mu polityczną egzekucję, ale zbrodnie, których dokonał przeciwko Partii Demokratycznej i jej sojusznikom, w tym mediom establishmentu.

„Centrum polityczne zostało zaatakowane technikami zwykle zarezerwowanymi dla tych, którzy odchodzą od norm akceptowanych w ramach przekonań politycznych” — napisał Noam Chomsky w The New York Review of Books w 1973 roku, na rok przed rezygnacją Nixona.

Jak zauważają Edward Herman i Chomsky w swojej książce Manufacturing Consent: The Political Economy of the Mass Media:

„Odpowiedź jest jasna i zwięzła: potężne grupy są w stanie się bronić, co nie jest zaskakujące; a według standardów mediów skandal polega na zagrożeniu ich wpływom politycznym i prawom. Z drugiej strony, dopóki nielegalne działania i naruszenia demokratycznych treści ograniczają się do marginalnych grup lub dysydenckich ofiar, amerykańskich ataków wojskowych lub skutkują rozproszonymi kosztami nałożonymi na ogół społeczeństwa, opozycja w mediach jest wyciszona i całkowicie nieobecna. To dlatego Nixon mógł posunąć się tak daleko, uśpiony fałszywym poczuciem bezpieczeństwa właśnie dlatego, że pies stróżujący szczekał tylko wtedy, gdy zaczynał grozić uprzywilejowanym.” (Cdn.)

 

Chris Hedges

Tłum. Andrzej Filus

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*