Jakub Pańków – wiersze
nie poznasz
nie poznasz bohaterów, świętych i proroków
nie poznasz szaleńców i poetów
nie usłyszysz wołania na pustyni
zaproszono cię na bankiet, wernisaż oraz raut
poznasz tam welurowego pawia
kochającego dostojny marmur
karła dziergającego pajęczynę swego cienia
plastikowego sfinksa
oraz myszy
które wygryzły dziury
w myślach klasyków
by zbudować swoje gniazda
Odczucie
(Jadąc samochodem. Gdzieś na drodze ze Stróżówki do Nowicy, 10. października 2014 roku, tuż po rozmowie telefonicznej z moją żoną)
to życie , które odeszło, umarło
przez chwilę było takie prawdziwe
a przecież przyjaźnie niczym gwiazdy
mają swój czas
opieram się twarzą o ciężkie, nabrzmiałe słońce
dni ostatnich, schyłkowych
października i Świata
to jest kres oraz początek
światło jak miód , jak lawa
gęste, leniwe, groźne
kleję się do niego jak owad
uwięziony w bryłce bursztynu
śmierć nie jest tak różna od życia
zwycięstwa od porażek
chciałbym tu pozostać
na zawsze
Przyszłość
piękniejsza od nieśmiertelności
groźniejsza od heroiny
twarz świata
w którym oddychamy snem betonu
horyzontem piasków ruchomych
tanią azjatycką elektroniką
oczy nasze samotne, dalekie
a dłonie ślizgające się
po błyszczących artefaktach
niezaprojektowanych
jeszcze
przyjemności
Magowie Na Dzisiaj wróżący z dymu
proroctwa jednego popołudnia
pewni tylko niczego
a między nimi przechadzająca się Pycha
pijana ladacznica
krwią Prawdziwych
ukamienowanych sztucznością
uśmiechów
piękniejszych od nieśmiertelności
groźniejszych od heroiny
Przesłanie
Mojej córce
po pierwsze
wyobraźnię rozgrzesza cisza
po drugie
zawsze jest ktoś drugi
po trzecie
życie jest mirażem, snem krótkim
bądź więc silna pokorą
uparta gniewem słusznym
pamiętaj jednak
nie za każdą cenę
trzymaj się z daleka
od pięknych oraz krętych
otchłani zatracenia
od nieznanych przestrzeni
unikaj tych wszystkich zaklęć cudownych
pieśniarzy z pająkiem i lukrem
na ustach
idź więc drogą
nie tą jednak wydeptaną w pyle i mule
przez kondukt żałobny
z molem i rdzą w klapie
trzymaj się drogi prostej
trzymaj się siebie
tam gdzie jesteś najlepsza
trzymaj się liryki
bez patosu
jak chleb, którym się łamie
idąc między wilki – pamiętaj
sofistom daj zawsze oset do przeżucia
a dziecku uśmiech i ptaszka z drewna
człowiekowi napotkanemu słowo dobre
pamiętaj
może się kiedyś spotkamy
zapytaj, zapytaj proszę wtedy
którędy, czy to moja też droga
córuchno
Nigdy
nigdy
nie zostanę przetłumaczony na język tych spraw
nigdy
nie zostanę wystawiony na dobrodziejstwo zmian
nigdy
nie będę Lekcją doktora Tulpa
przed magistratem miasta
w słoneczny dzień
nigdy
Jakub Pańków
Na fotografii: Autor z córką Marysią
Coś pięknego!