Hitler według Fromma

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dlaczego Hitler podejmował takie, a nie inne decyzje? Skąd u niego silna potrzeba władzy? Czy i czym da się wytłumaczyć postępowanie „zbrodniarza XX wieku”? A może warto przyjrzeć się postaci przez pryzmat klinicznego przypadku nekrofilii? Wszak dobra wola intelektualna prowadzi do tego, aby rozumieć…

W niedocenionej książce Ericha Fromma (Anatomia ludzkiej destrukcyjności, Dom Wydawniczy „Rebis”, Poznań 2005) odnajdujemy analityczne studium psychobiograficzne, obrazujące źródło tzw. agresji złośliwej u Adolfa Hitlera.

Wiadomo od dawna, że największy wpływ na dziecko wywiera charakter jego rodziców. Zarówno matka jak i ojciec byli jednak ludźmi statecznymi, pozbawionymi destrukcyjności, o dobrych zasadniczo zamiarach – podaje autor. Z drugiej strony może pani Hitler była zbyt smutna, kierująca się poczuciem obowiązku i nie potrafiła przekazać synowi poczucia ciepła i radości? Może to wynik jej niższej pozycji społecznej? Wiele hipotez, zbyt mało odpowiedzi… Znacznie mniej sympatii zyskuje przy bliższej analizie Alois Hitler. Dyscyplina, ciężka praca, oszczędny tryb życia… choć lubił wino i kobiety, w mniejszym stopniu dbając o uczucia żony. Erich Fromm stara się nie upraszczać obrazu i przedstawić go (co także da się zrobić) po prostu jako brutalnego tyrana.

Jak wyglądało dzieciństwo przyszłego Führera? „Rajskie życie” Adolfa zakończyło się w wieku 6 lat. Późniejsze etapy doprowadziły do rozwinięcia się obu elementów kompleksu Edypa: seksualnego przywiązania do matki i wrogości względem ojca. Fromm obala jednocześnie Freudowską interpretację, która budzi jego zdaniem poważne wątpliwości. Dowiadujemy się o gwałtownym przejściu chłopca do fazy późniejszej. Defektywnemu rozwojowi przysłużyły się głównie lata po śmierci Aloisa, choć zapewne i wcześniejsze z nim konflikty. Niepowodzenia w szkole średniej czy pomysły, aby zostać artystą – były zwykłą racjonalizacją niezdolności do jakiegokolwiek rodzaju zdyscyplinowanej pracy i wysiłku. Podczas lat spędzonych w szkole średniej, Hitler w coraz większym stopniu odsuwał się od rzeczywistości. Nie dbał o bliskich – chyba, że powodowała nim korzyść. Jedyną prawdziwą namiętnością były zabawy z innymi chłopcami, w których zawsze odgrywał role przywódcy i organizatora. Jak na ucznia szkoły średniej sprawiało to dość osobliwe wrażenie. Żywiołowo interesował się także powieściami Karola Maya. Ta fascynacja (utrzymująca się także w późniejszym czasie) sugeruje, że poprzez nie dokonywała się ucieczka od rzeczywistości, stanowiąca manifestację narcystycznego nastawienia, skupionego wokół jednego tematu: Hitler-wódz, wojownik i zwycięzca. Choć może to i zbyt daleko idąca teza…

W jaki sposób ten pogrążony w marzeniach człowiek zdołał stać się „panem Europy” – nawet jeśli jedynie na krótko? Matka psychoterapeutycznie starała się budzić zainteresowania chłopca czymkolwiek rzeczywistym, co pokazuje, iż wcześniejszy bunt przeciw zamiarom ojca nie był w istocie obroną przed żądaniami kariery urzędniczej, lecz reakcją wycofanego, dającego się bezwładnie unosić wydarzeniom, chłopca. Dalej Fromm wyjaśnia skłonność Hitlera do nieróbstwa i unikania pracy, podkreślając jednocześnie namiętną „ambicję władzy”, nadzwyczajną energię życiową oraz ciągłe napięcie i niezdolność do jakiejkolwiek (nawet cichej) radości. Unikanie zaś odpowiedzialności, poważnego wysiłku – oznacza porażkę w rozwoju jednostkowym. Bowiem praca, poświęcenie i koncentracja stanowią istotę w pełni rozwiniętej osobowości, również osobowości rewolucjonisty.

Z początkiem 1907 roku Klara Hitler zgodziła się na finansowanie studiów malarskich syna w wiedeńskiej ASP. Adolf spędził ponad rok w stolicy Austro-Węgier, nie wykonując żadnej pożytecznej pracy, dwukrotnie oblewał egzaminy, ale wciąż udawał, że jest na najlepszej drodze do zostania wielkim artystą. Został odrzucony na polu, którego był pewien, toteż jego uraza wobec życia rosła. Narcyzm i wycofanie ze świata – również. A także proces odsunięcia się od ludzi.

Nie mając do kogo przemawiać, zaczął więcej czytać. M. in. wiele broszur ugrupowań, cechujących się germańskim nacjonalizmem, rasizmem, „narodowym socjalizmem” oraz antysemityzmem. Stoczył się także do poziomu bezdomnego włóczęgi, który wdzięczny był za miskę ciepłej zupy, nie miał przed sobą żadnych perspektyw ani nie czynił żadnych wysiłków, by zarobić na swoje utrzymanie. Należał do społecznych „mętów”. Ponieważ Hitler był silną osobowością – nie tylko nie uległ życiu, ale doznane przejścia wręcz go wzmocniły. Momentem przełomowym dla Adolfa okazała się przyjaźń z włóczęgą, imieniem Hanisch… Przyszły Führer malował pocztówki, które ten sprzedawał. Stał się drobnym „biznesmenem”, a mieszkał w stosunkowo przyzwoitym przytułku dla samotnych mężczyzn: Männerheim. Bał się jednak samotności, potrzebował także publiki, na której mógłby wywierać wrażenie. Hitlerowi zabrakło wówczas celu, tudzież najogólniejszego planu na realizację własnych pomysłów. Podjął tedy decyzję o przeniesieniu się do Monachium, gdzie marzenie o zostaniu wielkim malarzem definitywnie rozwiało się w nicość.

Dokładnie w tym momencie wybuchła I wojna światowa. Adolf został żołnierzem, bohaterem walczącym o Heimat; mógł już swobodnie pobłażać swoim dążeniom ku destrukcji i zwycięstwu. Koniec wojny wykazał Hitlerowi, że tym razem nie on zawiódł, ale Niemcy… Mszcząc i ratując Niemcy – pomści siebie; zmazując narodową hańbę, zmaże własną. Odtąd przyświecał Adolfowi cel zostania wielkim demagogiem.

Przedmiotami destrukcyjnych zapędów Hitlera były tak miasta jak i ludzie. Przykładem – rozkaz „spalonej ziemi”, wydany Niemcom we wrześniu 1944 r., jak również plany, dotyczące losu Polaków, po tym gdy już zostaną pobici. Mieli wówczas zostać „kulturowo wykastrowani”, ich rola miała się ograniczać do taniej siły roboczej i posłusznych niewolników. Wśród pierwszych „obiektów”, które należało zabić, znaleźli się ludzie chorzy psychicznie. Ofiarami fizycznego unicestwienia mieli być także Żydzi, Polacy i Rosjanie, zwłaszcza ci pierwsi zdaniem Hitlera zatruwali aryjską krew i aryjskiego ducha. Führera cechowały także typowe fantazje nekrofila: strach przed brudem czy groźbą splugawienia. Stąd negatywny stosunek do gruźlicy, syfilisu i ich nosicieli.

O wielkiej destrukcyjności świadczy także fakt, iż im bardziej Hitler czuł, że zwycięstwo wymyka mu się z rąk, tym bardziej ujawniały się jego niszczycielskie zapędy. Na koniec nadszedł czas, gdy same Niemcy miały zostać zniszczone. Powiedział wówczas: „Jeśli lud niemiecki nie jest gotów walczyć o swoje przetrwanie, cóż, wówczas będzie musiał zniknąć.” A grand finale destrukcji miało stanowić własne samobójstwo, a przy okazji śmierć Ewy Braun i ukochanego psa.

Hipokryzją byłoby uznanie polityki wojennej Hitlera za wyjątkową w porównaniu z tym, co czynili przywódcy polityczni innych prężnych państw. Tym, co było szczególne, to dysproporcja między zniszczeniem przez niego nakazywanym, a istniejącymi ku temu powodami. Hitler czuł nienawiść do całej ludzkości, nienawiść do życia jako takiego. Speer relacjonuje reakcję Hitlera na końcowe sceny kroniki filmowej, pokazujące bombardowanie Warszawy. Film kończył się montażem, ukazującym samolot nurkujący ku zarysom Wysp Brytyjskich. Wybuch płomieni i wyspy rozpadły się na kawałki, wylatując w powietrze. Entuzjazm Hitlera był niepowstrzymany: „Oto, co się z nim stanie!” – wykrzyknął, dawszy się ponieść emocjom. „Oto, jak ich zniszczymy!” (A. Speer, 1970).

Hanfstängl wspomina rozmowę, podczas której napomknął o Henryku VIII, Hitler odpowiedział: „Sześć żon… hm, sześć żon… nieźle, a dwóch z nich pozbył się na szafocie. Naprawdę, powinniśmy zwiedzić Anglię i pójść do Tower, aby zobaczyć miejsce, gdzie zostały stracone. To może być interesujące.” Charakterystyczna jest również reakcja Hitlera na film Fredericus Rex z 1932 roku. W filmie tym ojciec Fryderyka chce stracić zarówno swego syna, jak i jego przyjaciela za próbę ucieczki z kraju. Führer nie przestawał powtarzać „On (syn) też musi zostać zabity – cudownie. To oznacza ściąć głowę każdemu, kto grzeszy przeciwko państwu, nawet jeśli jest moim synem!” Charakterystyczne dla nekrofilitycznej orientacji Hitlera są również specyficzne, dość często powtarzane żarty. Jeśli np. podawano rosół to było pewne, że Hitler powie coś o „herbacie z trupa”. Nigdy nie śmiał się ze swobodą, był to rodzaj „uśmieszku”. Jego twarz wyglądała, jakby ciągle węszył. Kolejną cechą była nuda, jak również fakt, iż stał się wytrawnym kłamcą i aktorem. Kiedy wydawał swoje rozkazy zniszczenia, świadom był jedynie ciążącego na nim „obowiązku” oraz szlachetnych intencji. Po samobójstwie siostrzenicy Gali Raubel, jego zachowanie świadczyło jednak o tym, że czuł się winny.

Zarówno w mowach jak i pismach, Hitler wyraźnie przedstawia swoje dążenie do władzy nad słabszymi ludźmi. Warto wymienić także jego narcyzm, odsunięcie się od świata oraz brak uczuć: miłości, ciepła, współczucia.

Świat oceniał na tyle realnym, na ile mógł stać się przedmiotem jego intryg i pragnień. Kiedy wierzył w jakąś ideologię, ponieważ przemawiała do jego emocji, wierzył również w fakty, które ta ideologia proklamowała. Według generała Alfreda Jodla był przepełniony „mistycznym niemalże przekonaniem o swej niezawodności jako przywódcy narodu i wojskowego wodza.” Z narcyzmem powiązany był także skrajny brak zainteresowania czymkolwiek i kimkolwiek, wyjąwszy to, co miało mu bezpośrednio służyć oraz chłodny dystans do ludzi. Nie miał w ogóle przyjaciół i doskonale zdawał sobie sprawę z własnej samotności. Rozczulając się nad sobą zdradzał świadomość faktu, że nikt nie czuje do niego prawdziwego przywiązania, ale również przekonanie, że jedynym źródłem wierności jest jego władza. Prawdziwych przyjaciół miał tylko w psie i kobiecie, której nigdy nie kochał, ani nie szanował – lecz tylko w pełni kontrolował. Był zimny i bezlitosny. Współczucia nie okazywał wobec nikogo. Osobnym rozdziałem pracy Fromma są związki Hitlera z kobietami (ss.459-463).

Wielkość talentów Hitlera opierała się na jego zdolności do wywierania wrażenia na ludziach. Wkrótce po rewolucji 1919 roku został wysłany przez swoich dowódców wojskowych z misją nawrócenia żołnierzy na prawicowe przekonania oraz wzniecania ich nienawiści przeciwko rewolucjonistom. Spotkał się z małą, nic nie znaczącą grupą działaczy Socjalistycznej Partii Robotniczej (ok. 50 członków) i w ciągu roku udało mu się stać jej niekwestionowanym przywódcą. Przemianował ją na Narodowosocjalistyczną Niemiecką Partię Robotników, zmieniając też statut i uzyskując sławę jednego z najbardziej popularnych w Monachium mówców.

Kolejnym czynnikiem, który sprzyjał wywieraniu wrażenia, była pewność, którą jak wiele narcystycznych osób żywił wobec swoich idei. W jego oczach często rodził się magnetyzm. Podobno nawet ludzie wrogo nastawieni, nawracali się na jego idee pod wpływem spojrzenia.

Między wyważonym sądem, hipotezą czy wreszcie teorią istnieją rozmaite, coraz bardziej adekwatne aproksymacje pewności, w których uczestniczy rozum, realistyczne obserwacje, myśl krytyczna oraz wyobraźnia. Dla każdego, kto posiada takie zdolności, względna niepewność jest łatwa do zaakceptowania, ponieważ stanowi wynik aktywnego zastosowania jego władz umysłowych, podczas gdy pewność jest nudna, bo… „martwa”. Lecz dla tych, u których owe władze nie rozwinęły się, szczególnie w okresach społecznej i politycznej niepewności, jak w Niemczech lat 20. XX w. – fanatyk, twierdzący, iż posiadł pewność, stanowi postać najbardziej atrakcyjną – sprawia wrażenie zbawcy.

Ponadto Hitler dysponował talentem do nadmiernych uproszczeń. Jego mów nie krępowały żadne skrupuły natury moralnej czy intelektualnej. Miał pełną kontrolę nad swoim głosem. Kiedy mówił do studentów – potrafił być chłodny i racjonalny. Doskonale również wiedział, jaki przybrać ton, gdy przemawiał do swych prymitywnych i niewykształconych monachijskich przyjaciół albo do niemieckiego księcia, tudzież do generałów. Potrafił zrobić wściekłą scenę, kiedy chciał złamać polskiego czy czeskiego ministra, zmusić aby poddali się jego władzy, potrafił też być doskonałym i uprzejmym gospodarzem wobec Neville’a Chamberlaina.

Warto może wspomnieć o jego atakach gniewu. Hitler był zasadniczo grzecznym, miłym, opanowanym człowiekiem; jego napady gniewu, nawet jeślibyśmy się zgodzili, że nie były rzadkie, stanowiły raczej wyjątek, choć cechowały się znaczną gwałtownością. Szczególnie podczas końcowych wniosków, w trakcie przemówień, był całkowicie autentyczny, ponieważ karmił się prawdziwą namiętnością nienawiści i zniszczenia, którym dawał swobodne ujście w pewnych partiach wystąpień.

Gniewne wybuchy podczas rozmowy zdają się być innej natury, podobne są poniekąd do jego dziecinnych frustracji. Speer porównał je z napadami złości u sześciolatka, co odpowiadałoby mniej więcej „emocjonalnemu wiekowi” Hitlera. Używał tych wybuchów do onieśmielania ludzi, ale potrafił również je kontrolować, gdy uważał, iż tak będzie korzystniej.

Kolejnym nadzwyczajnym talentem Hitlera była jego niezwykła pamięć, która potrafiła ściśle zachować zupełnie nawet nieważne wydarzenia, postacie z powieści Karola Maya, autorów książek, jakie czytał tylko raz w życiu, a nawet przywołać rower, na którym jeździł w 1915 roku. Pamiętał dokładne daty swej politycznej kariery, gospody, gdzie bywał, ulice, po jakich chodził czy jeździł.

Bardzo ważna kwestia dotyczy wiedzy, bądź erudycji Hitlera, szczególnie w sytuacji, gdy nasilają się tendencje do rewaloryzacji wizerunku tegoż, a w wielu książkach publikowanych przez byłych nazistów – spotykamy niczym nie zmącony podziw dla Führera. Np. Maser zajmuje w tej kwestii stanowisko poniekąd wewnętrznie sprzeczne. Uprzedza bowiem czytelnika, że wiele stwierdzeń Hitlera na temat własnej erudycji jest wątpliwej wartości, ze względu na brak potwierdzających je dowodów. Dalej Maser pisze na przykład, iż uwagi Hitlera w Zwiegespräche potwierdzają jedynie to, czego Hitler przekonywująco dowiódł wcześniej zarówno publicznie, jak i w rozmowach prywatnych: znakomitej znajomości Biblii i Talmudu.” (W. Maser, 1971). Talmud jest dziełem obszernym i bardzo trudnym, jedynie ktoś, kto poświęci lata na jego studiowanie może zdobyć jego „znakomitą znajomość”. Fakty zaś są proste: literatura antysemicka, z którą Hitler był dobrze zaznajomiony, cytuje wiele wypowiedzi z Talmudu, czasami zniekształconych albo wyrwanych z kontekstu, aby dowieść złowieszczej natury Żydów. Führer pamiętał te frazy i oszukiwał swych słuchaczy, aby uwierzyli, że opanował całość zagadnienia. Hitler naprawdę potrafił rozmawiać z polotem, zdradzając pewne pretensje do wiedzy niemal na każdy temat, jaki tylko można sobie wyobrazić. Poruszał tematy z paleontologii, religii, psychologii kobiety oraz biologii (Hitler’s Tischgespräche… H. Picker, 1965). (cdn.)

 

Agnieszka Brytan

 

Fromm E., Anatomia ludzkiej destrukcyjności, Dom Wydawniczy „Rebis”, Poznań 2005

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*