Filozofia Dekalogu: Dekalog drogą rozwoju osoby, tworzącej kulturę

Nie można oddzielić osoby od kultury, albowiem w życiu mamy tylko dwa bieguny do wyboru: osoba tworząca kulturę, w której przejawia się jej osobowość lub przeciwieństwo – dzicz!

Dzicz to destrukcja, niewola żądz i chaos. Każda społeczna forma organizacyjna dziczy jest totalitarna, albowiem nie ma innej możliwości. Wynika owe prawo z istoty dziczy.

Dekalog jest najskuteczniejszym środkiem uniwersalnym okiełznywania dzikich żądz, dążenia do śmierci, do wprowadzania ładu w swoim życiu, zgodności, wyrażania solidarności, pokoju wewnętrznego, poznania znaczenia zasad moralnych jako fundamentu społecznego, opartego na wolności i sprawiedliwości. Dekalog bowiem tworzy zasady spójności, umożliwiające harmonijny wzrost człowieka, gdyż łączy w sobie tożsamość jednostki, a jednocześnie otwiera ją na drugich.

Dekalog jest idealnym systemem wartości, co oznacza, że pozwala zdać sobie sprawę z całości systemu i ze wszystkich przejawów istnienia. To na Jego drodze osiąga się harmonię ducha, czyli coś znacznie więcej niż dobry stan zdrowia psychicznego. Zdrowie psychiczne jest w całości zależne od zdolności osobowej absorpcji Dekalogu, bowiem to On uwalnia człowieka i społeczeństwo od neurotycznego strachu i lęku, kierując podmiot ku Prawdzie. Dekalog inspiruje rozwój pogłębionego życia duchowego.

Dekalog jest realny, idealny w swej strukturze, stanowi siłę napędową rozwoju osobowego, ponieważ tworzy kulturę, która jest niczym innym jak droga do osobowej doskonałości na swój rozmiar osobowy. Dekalog nadaje życiu ciepła, kolorytu, intymności i głębokości znaczeń wartości, a więc tego wszystkiego, co nadaje życiu ludzkiego wymiaru, osobowych znaczeń. Dekalog bowiem jest przecież przesłaniem, dotyczącym żywych ludzi i może się objawiać tylko przez realizację w życiu. Dekalog pogłębia i przekształca człowieka w ludzki wymiar. Trudność polega nie na zrozumieniu samego Dekalogu, lecz na Jego jednostkowym uosobieniu. Co innego jest bowiem wierzyć w BOGA, a co innego wierzyć BOGU, ufać BOGU. Dekalog jest światłem, swobodą ducha, ponieważ na wskroś przenika wszystko. Nic w tym dziwnego, albowiem Dekalog jest Słowem BOGA, dlatego jest On w Nim OBECNY.

Dekalog wychowuje w wartościach, które trzeba spersonalizować w wyniku pracy nad sobą. To jest czysta kultura. Stąd jasno wynika, że kultura powstaje tylko w sferze Regnum Domini, którą przed człowiekiem w pełni otwiera Dekalog. Tylko i wyłącznie On spełnia rzeczywiste wymagania ludzkie, zarówno serca jak i umysłu, broni jego ludzkiej godności, albowiem nieskrępowane poszukiwania Prawdy dla Niej samej, tworzenie i czynienie Dobra i Piękna stanowią najszlachetniejsze przywileje człowieka. Jednym słowem, człowiek żyje prawdziwie ludzkim życiem, smakuje je, tylko  i wyłącznie dzięki Dekalogowi, w Nim i poprzez Niego, albowiem jest On jedynie właściwym sposobem istnienia człowieka.

Dekalog zatem jest Drogą. Jest Drogą życia, jedyną tylko i wyłącznie drogą poznania siebie w Prawdzie, a jednocześnie BOGA W TRÓJCY JEDYNEGO. Poza nią są tylko rojenia o BOGU, albowiem zboczenia, dewiacje są ścieżkami demonów, wytwarzających tylko i wyłącznie patologie. Demony mają monopol na wszelkie patologie. Dekalog bowiem wyraża główną myśl: Żyj godziwie i daj żyć innym. Tylko ta myśl twórcza kulturowo ją tworzy.

Człowiek jest stworzony do czegoś wyższego i wspanialszego niż zaspakajanie własnych żądz. Jeśli nie potrafi dostrzec racji innych niż zaspakajanie własnych żądz, to wszelkie materialne osiągnięcia są tylko pustą fasadą, pod którą się nic nie kryje, co wręcz idealnie pokazuje obecny etap biologiczny wojny światowej pod kryptonimem Covid-19. Niech słowa Juliusza Słowackiego podniosą wzrok:

 

Juliusz Słowacki

Modlitwa

 

We łzach nasze ręce podnosimy do CIEBIE,

PANIE, odpuść nam winy!

Niech będzie wola TWOJA na ziemi i w niebie,

Przez nas czyń swoje czyny!

Niechaj się TWOJE imię na Niebiesiech święci „niech wrócą”! Zabłyśnij

Niech się święci trzy razy!

Abyśmy już nie byli z ksiąg żywota wyjęci

Dla wad naszych i zmazy.

Wspomnij, cośmy cierpieli pod chłostą tych mocarzy,

A duchaśmy nie dali.

Nie poznaliby ojce naszych smutnych twarzy,

Gdyby z grobowca wstali.

Gdyśmy cierpieli mocno, wołaliśmy do góry,

Jak gołębie nie ciśnij!

Duchy jak gołębice, rozleciały się w chmury,

Zatrwóż, niech wrócą! błyśnij!

W  tej błyskawicy,

PANIE, obaczym się z daleka,

Brat pozna swego brata,

I wejdzie nieśmiertelność, niby Anioł w człowieka,

I staniem się ludem świata.

Andrzej Filus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*