2 thoughts on “(Polski) Prawo i Sprawiedliwość śpi a harcownicy harcują…

  • Sunday May 8th, 2016 at 12:57 AM
    Permalink

    „Dobra zmiana” rozmyła się jak mgła, odsłaniając te same ociosane, buraczane twarze, gotowe dla kariery zrobić wszystko. Czy to pod sztandarem maryjnym na klęczkach czy w restauracji z kawiorem i dziwkami, tańczącymi na stole. Grunt, by zawsze przy korycie.

    Panie Autorze -nic dodać nic ująć. Kto patrzy ten widzi. Kto żyje poza światem koterii i interesów tej czy innej formacji , poza światem medialnej rzeczywistości, ten wie. Jest to jednak diagnoza skutków, a przyczyny są dalece bardziej niepokojące. Polska jest krajem, który nie zdołał wykształcić elit. A wszystkie kolejne historyczne tąpnięcia, poczynając do września ( 1 i 17) 39’, sukcesywnie „Nas” okaleczały z tkanki społecznej zdolnej myśleć podłóg wartości. I nie chodzi mi tutaj o odpustową wizję patriotyzmu ala „prawi i sprawiedliwi,” ale o ludzi, którzy chcieli być lekarzami, nauczycielami, inżynierami, robotnikami czy rolnikami w konkretnym Państwie, pracując na rzecz konkretnego Narodu. Ludzi wierzących w sens swojej pracy jak też w pojęcie uczciwości i fachowości. Jak wiadomo po 45’ okazało się, że praktycznie tylko Partia daje w większości zawodów możliwości awansu . Nie chcę powiedzieć, że nie było specjalistów i ludzi uczciwych w Partii, niemniej rozpoczął się bardzo destruktywny proces w kontekście budowania zdrowych relacji społecznych. I tak to zostało do dzisiaj, bo albo się człowiek „zapisuje” do frakcji „cinkciarzy” albo „nieudolnych ministrantów”. Jakoś dziwnym trafem „za granicą” fachowiec dostaje pracę z ulicy, a w Polsce według badań statystycznych 80% procent szukających zatrudnienia jest przekonanych, że intratną pracę można dostać TYLKO „po układach”.
    Dochodzi tutaj jeszcze problem zjawiska rozciągniętego w czasie, a mianowicie kolejnych fal emigracji. W najnowszej historii była to fala emigracji po wprowadzeniu stany wojennego( ok. miliona) , potem w 89’ ( ok. 600 tyś.), no i teraz, obecny odpływ ludzi chcących normalnie pracować, za wynagrodzenie umożliwiające godne życie. Jaka jest faktyczna skala tej obecnej emigracji, ciężko powiedzieć. Na pewno dzielenie jej na „czasową” i „docelową” jest wielce umowne jak i ryzykowne. Ktoś kto się dorabia za granicą w normalnych warunkach, w miarę upływu czasu, aklimatyzacji i stabilizacji finansowej, będzie coraz chłodniej myślał o powrocie do kraju. Tak czy siak uśredniając różne dane i nie wchodząc w podziały na emigrację „czasową”, od 2004 roku z Polski wyjechało ok 4. milionów Polaków. Reasumując zatem, każdy taki „odpływ” zabiera nam jakąś istotną cząstkę narodu, okaleczając nasz potencjał. Polska kształci lekarzy i pielęgniarki, a obecnie odpływ młodej wykwalifikowanej kadry medycznej wacha się pomiędzy 30 a 40%. PIS wierzy, że wystarczy dać pielęgniarce na drugie dziecko 500 pln( które zabierze się najpierw jej mężowi, w takim czy innym „podatku”), żeby odrzuciła pracę w Norwegii za 15-20 tyś (pln), wybierając etat za 1.800 pln w polskim szpitalu. Ja natomiast wierzę, że należy odchudzić aparat urzędniczy, i to znacznie, zamiast karmić stołkami swój wygłodniały aparat partyjny. Należy szukać i wspierać fachowców w strukturach budżetowych, a nie bezczelnie uprawiać nepotyzm, a przy tym skrajną hipokryzję. Należy maksymalnie uprościć oraz obniżyć podatki i nie okradać obywateli nazywając haracz „składką” zdrowotną czy emerytalną.

    Z czasem, grozi nam tak naprawdę model „państwa rozwijającego się” rodem z Ameryki Łacińskiej, gdzie nie istnieje klasa średnia, a podziały społeczne i nierówności będą ziały otchłanią nie do pokonania. Ciągle nie ma u nas autorytetów mówiących otwarcie, że plan Jeffreya Sachsa zwany „Planem Balcerowicza” to było nic innego jak rodzaj broni ekonomicznej, skierowanej na przedpole amerykańskich interesów zgodnie z doktryną Brzezińskiego. Bolesne skutki użycia tej „broni” ponosimy jako społeczeństwo do dzisiaj. Niemniej „Niezależni” publicyści, jak pracowite pszczółki, każdego dnia z mozołem piorą narodowi mózgi, zgodnie z propagandowym założeniem własnego środowiska ,iż całe zło tego Świata pochodzi ze wschodu. Wszystko to napawa pesymizmem, zwłaszcza , że w obliczu niżu demograficznego i ciągłej emigracji, nie istnieje szansa na przetrwanie w tej formie ubezpieczeń społecznych, a co za tym idzie, nastąpi upadek systemu emerytalnego. Jest duża szansa, iż w przyszłości będzie istniała stosunkowo niewielka grupa, dobrze sytuowanych obywateli(reprezentantów takich czy innych „rozbiorców”), coraz bardziej izolująca się od sfrustrowanej reszty społeczeństwa za pomocą wojska i policji( być może tej zaproszonej na mocy ustawy nr 1066). I nie ważne czy ta grupa to będą politycy, biznesmani czy dziennikarze tej czy innej frakcji; oni wszakże jadą na tym samym wozie, głosząc tylko pozornie sprzeczne ideały, tak całkowicie, realnie oraz boleśnie innym niż wózek Kowalskiego.

    Frakcje, rozłamy i różnice światopoglądowe są w każdym narodzie, jednak u „nas” jest wyjątkowa słabość do fascynacji prymitywnymi populistami co w połączeniu z tendencją do walki „ za wolność naszą i waszą” daje opłakane rezultaty. Oczywiście za wszystkim stoją służby reprezentujące interesy tych, którym bardziej odpowiada wizja Polski jako nieużytku, miedzy czy ugoru pomiędzy Niemcami a Rosją, niż normalnie rozwijającego się państwa. Jest to na pewno problem geo-politycznego położenia Polski, ale jest też w tym wszystkim niestety dużo Naszej winy, gdyż nie umiemy wyciągać wniosków z lekcji historii, zwłaszcza, że „polska lekcja” był do tej pory bardzo bolesna. Daliśmy się znowu ukrzyżować pomiędzy wizją Świata Gazety Wyborczej a Gazety Polskiej, wizją „cinkciarzy” a wizją „nieudolnych ministrantów”. I znowu zapraszamy obce wojsko na nasze terytorium, by walczyć „za wolność naszą i waszą”, znowu się ustawiamy tyłkiem jak nie do Niemców czy Rosjan to do USA i Izraela. Znowu polscy żołnierze jak nie za Napoleona i Anglię, to będą umierać za interesy G. Sorosa i amerykańską ropę. A w polityce i ekonomii nie ma przyjaźni, nie ma sentymentów są tylko sprawy do załatwienia…

    Reply
  • Sunday May 8th, 2016 at 05:10 PM
    Permalink

    Skłócania Narodu C.D. Winne są obie strony! (?-obie? Przecież wielu z tych polityków swoją karierę zaczynało w UD/UW; bywało, że w PZPR. Część z nich w PRL było w tych samych organizacjach opozycyjnych. Więc się pokłócili? A może podzielili, udając wrogie sobie obozy władzy; współtworzące spektakl medialny dla mas? W myśl powiedzenia: “Owszem zmiany są konieczne, ale zmieniajcie tab, aby NIC się nie zmieniło!”
    Na tzw. Ukrainę wysyłane były również transporty z pomocą humanitarna, która w dużej mierze trafiły do nazistów z Prawego Sektora, wysyłano z Polski również pomoc sprzętową (sorty mundurowe, hełmy, kamizelki kuloodporne) dla batalionu Azow oskarżanego przez organizacje humanitarne (m.in. AI) o zbrodnie wojenne na ludności cywilnej.

    Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published.

*