Polska obawia się, że na jej rynek trafi nawet 1000 MW z elektrowni jądrowej w Kaliningradzie
Spółka Inter RAO Lietuva, debiutująca w grudniu na warszawskiej giełdzie, chce przesyłać do Polski energię, produkowaną w rosyjskiej elektrowni jądrowej, budowanej właśnie w Obwodzie Kaliningradzkim. Budzi to obawy części obserwatorów – pisze polski portal cire.pl. W rozmowie z portalem potwierdza to Jonas Garbaravičius, członek rady nadzorczej Inter RAO Lietuva i jej współwłaściciel (poprzez spółkę Scaent Baltic, którą równocześnie kieruje). Jak twierdzi, jego spółka ma umowę z rosyjską spółką-matką Inter RAO UES na wyłączność sprzedaży do 1000 MW nadwyżek mocy N-planta Baltijskaja w Kaliningradzie, gdy tylko zostanie on wybudowany.
„Będziemy mogli sprzedawać ją na rynkach krajów bałtyckich, a także w Polsce, gdy powstanie połączenie energetyczne z Litwą” – portal cytuje wypowiedź Garbaravičiusa.
Jego zdaniem, kluczowym dla realizacji planów eksportu do Polski będzie most energetyczny z Litwy do Polski. Połączenie to jest już realizowane. Do 2015 roku zostanie ukończony pierwszy etap projektu, pozwalający na przesyłanie 500 MW. A do 2020 roku moc przesyłowa łączy zostanie podwojona. Nie wyklucza się też możliwości powstania łączy bezpośrednio z Kaliningradu do Polski.
Miesiąc temu Komisja Europejska opublikowała listę projektów, które będą analizowane pod kątem unijnego wsparcia. Na wniosek Inter RAO UES znalazły się na niej trzy inwestycje sieciowe, pozwalające na wyprowadzanie mocy z nowej elektrowni. Rosjanie zgłosili połączenie Mamonowo-Elbląg o mocy 400 kV o planowanym uruchomieniu w 2018 roku.
Import energii z elektrowni jądrowej w Obwodzie Kaliningradzkim budzi ponadto obawy analityków rządowego Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak przekonują w swoim raporcie, projekt Bałtyckiej Elektrowni Atomowej zwiększy uzależnienie energetyczne zarówno Litwy, Łotwy i Estonii, jak i Polski.
ifpl; star
Pierwodruk: www.infpol.lt