Krótka pamięć lubelskich rajców

Chlopi [1973] 1-F-202-424Mieszkam w Lublinie. Zapewne, gdybym zapytał mieszkańców mojego miasta o Czechowicza, wielu z nich wskazałoby miejsce urodzenia, pokazało też miejsce, gdzie zginął w pierwszych dniach wojny, być może nawet jego pomnik. W niejednym lubelskim domu można znaleźć tomik jego wierszy, prawdopodobnie wiele osób zna jego utwory na pamięć. Ale… nie o tego Czechowicza mi chodzi!

Mam na myśli Czechowicza – ale Mieczysława – również urodzonego w Lublinie, tyle, że 28.09.1930 r. Tutaj rozpoczął naukę w Studium Dramatycznym, jednocześnie też asystował w Teatrze Muzycznym, gdzie jako chórzysta wystąpił w kilku operetkach. Na początku lat pięćdziesiątych związany był z Teatrem Dramatycznym w Szczecinie. Na dużym ekranie zadebiutował w filmie politycznym – Piątka z ulicy Barskiej – Aleksandra Forda. (Warto dodać, iż Mieczysław Czechowicz rzeczywiście był spokrewniony z Józefem Czechowiczem).

W 1954 ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Występował w teatrach warszawskich: Narodowym, Współczesnym, Kwadracie… Był współzałożycielem kabaretu Koń. Potem występował w kabaretach: Szpak, Wagabunda, Dudek i U Lopka. Moje pokolenie pamięta go z czytania Misia Uszatka i roli hrabiego Horvatha w Janosiku oraz kultowych komediach Barei: Nie ma róży bez ognia, Poszukiwany, poszukiwana i innych. Ludzie starsi oraz koneserzy kabaretu pamiętają go z występów w Kabarecie Starszych Panów, gdzie z Jaremą Stępowskim wykonywał m.in. piosenkę Tanie dranie. Choć Czechowicz został zapamiętany z ról komediowych, był również znakomitym aktorem dramatycznym, występując na deskach Teatru Współczesnego w Kordianie, Biedermannie i podpalaczach czy Tangu, wzbudzając uznanie widzów i krytyków. W pamięci przyjaciół i znajomych zapisał się jako osoba nieprawdopodobnie otwarta i kontaktowa. Był człowiekiem niezwykle dobrym, ciepłym, życzliwym bliźnim, bezpośrednim w kontaktach. Lubił czerpać z uroków życia, choć koszmar roku ‘45 musiał utkwić mu głęboko w psychice – wieku 15 lat stanął wraz z kilkunastoma innymi konspiratorami przed sądem, oskarżony o działalność antypaństwową. Wydał ich kolega. W trakcie przesłuchań młodzi ludzie byli bici i poniżani. Jeden ze skopanych zmarł później w więziennym szpitalu. W tak strasznych warunkach doczekali procesu. Czechowicz otrzymał wyrok 3 lat pozbawienia wolności.

Ciężkie przeżycia odbiły się na zdrowiu twórcy, który pod koniec życia zaczął chorować na serce. Nie doczekał planowanej operacji. Zmarł 14. września 1991 r. w wieku 61 lat. Pozostawił po sobie spory dorobek filmowy i teatralny, choć mógłby to być dorobek znacznie większy.

W tym roku, we wrześniu, minęła 83. rocznica urodzin aktora oraz 22., „okrągła”, rocznica jego śmierci. Ciekawi mnie, ilu mieszkańców Lublina wie, że Mieczysław Czechowicz był związany z naszym miastem? A przede wszystkim – dlaczego w „wolnej” Polsce nie doczekał się w rodzinnym Lublinie ulicy swego imienia, skoro mają takowe nawet Jacek Kuroń (dla wielu antybohater) czy Lesław Paga, praktyk „reform Balcerowicza”…

Wstyd mi za radnych i władze miasta Lublina, ale przecież nie po raz to pierwszy Kozi Gród „zapomina” o swych najlepszych dzieciach, lansując miernoty, posłuszne kolejnym ekipom u żłobu.

 

Bogumił Kowalski

Leave a Reply

Your email address will not be published.

*