Doktryna Wielkiej Unifikacji. Teoria matrycą mitu
Każda teoria nauk przyrodniczych, społecznych i humanistycznych obejmuje czas i przestrzeń, a równocześnie od czasu i przestrzeni jest zależna. Czas i przestrzeń umożliwiają teorii wypracowanie obrazu świata, najczęściej wycinkowego. Jednakże ów wypracowany obraz świata ma na celu przekroczenie ram czasowo-przestrzennych, wyjście poza nie, stania się wykładnią rzeczywistości, czyli jej formą. Innymi słowy teoria posiada chorobliwe ambicje panowania nad rzeczywistością, zamknięcia jej w swych pętach. Im ściślejsze dyby teorii – tym lepsze samopoczucie tworzącego ją półbożka – nadczłowieka i jego wyznawców. Każda teoria posiada chorobliwą ambicję zawładnięcia rzeczywistością bezwzględnymi metodami, celem omamienia i panowania nad maluczkimi. Anonimową masą optymalnie się steruje. Stąd ostatnimi czasy wynikają bandyckie dążenia północnoatlantyckich reżimów do rozbijania rodziny, lokalnych wspólnot, inicjatyw gospodarczych etc.Teoria obejmuje czas mityczny, który nie ma niczego wspólnego z czasem rzeczywistym. Oba czasy są odrębne, całkowicie różne. Czas rzeczywisty to ciągłość, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość implikująca ciągłość, co oznacza, że upływ czasu nie wymaga odnowy. Zdarzenia są umiejscowione w szeregu chronologicznym, z przyczynami i konsekwencjami włącznie.
Czas mityczny jest czymś innym, ponieważ zdarzenia nie spełniają funkcji kreatywnej. Zdarzenia są już ujęte, zmanipulowane, innymi słowy stają się faktami operacyjnymi. Mityczną konwencją czasu operuje manipulacja. Tu czas stoi, gdyż rdzeń jest ten sam, jedynie przebrania zmieniają się w czasie. Są one niezbędne, ponieważ stanowią pole manipulacyjne. W ten sposób otrzymuje się efekt niczym po liftingu. Mit ciągle powraca w modernistycznych odnowach.. Jest zatem de facto statyczny, choć w postaci nowych odsłon odgrywa rolę dynamicznego.
Manipulacja przybiera różne postaci: kolistą, wahadłową lub wiążącą, zwaną też spiralą.
Mit powraca ciągle w nowych odsłonach, co jest związane z cyklicznością. Cykl odejścia i cykl powrotu politycznego. Wahadłowa forma przestrzeni czasowej mitu łączy się z okresami rozwoju i zaniku w przestrzeni publicznej, popularności i odchodzenia od danej politycznej mody etc. Jest to ciągła rewitalizacja mitu. Spiralne ujęcie przestrzeni czasowej mitu to nie tylko makijaż, aby mit wyglądał na bóstwo, lecz także manipulacja uwiedzenia. Sam makijaż nie decyduje o uwiedzeniu. Uwiedzenie to proces manipulacyjny. Makijaż to ważny element kamuflażu, zabieg maskujący i markujący. Mit teorii zatem chce istnieć zawsze, czyli być bezczasowym. Bezczas ociera się o wieczność, przynajmniej próbuje ją udawać, co nadaje mitowi splendoru i powagi. Chce być uobecniony w każdym momencie, chce decydować o zdarzeniach i ludzkiej percepcji tych zdarzeń. Mass-manipulatory jak telewizja, radio, prasa, film, książka, teatr, komiks, plastyka, muzyka – są środkami mitologicznego przekazu. Tworzą bowiem przestrzeń mityczną – niepokojącą anonimowość, którą jednocześnie zagęszczają i obezwładniają. Jest to przestrzeń, ukazywana jako jedyna prawdziwa, czyli jako rzeczywista, obszar wręcz „święty”, rzekomo uporządkowany. Przestrzeń ulicy, drogi, przyrody jest obca, bezkształtna, rozbita… Mit rzekomo porządkuje tę przestrzeń chaosu przyrodniczego i społecznego. Naukowy mit, jakim jest teoria, wręcz skutecznie ją okiełznuje i panuje. Naukowa kontrola ludzkiego i przyrodniczego życia zdaje się nie mieć granic ani konkurentów. Konkurencji wręcz atawistyczne nie znosi. Sama chce być bożkiem. Jednakże w swej bufonadzie jest tak oślepiona, iż nie widzi, że stała się skutecznym narzędziem totalitarnego ucisku. Jako instrument jest przydatna tylko na czas. Maska naukowego błota opadnie, ukazując swoją indolencję i bezpłciowość.
Obecnie tylko media – mass-manipulatory, ukazują boską siłę naukowego mitu, jakim jest teoria, twierdząc, że tkwi w niej siła i moc wręcz boska, umożliwiająca uporządkowanie przestrzeni i odpowiednie zorientowanie świata.
Konsekwencją praktyczną tegoż działania mitu w przestrzeni publicznej – stanowią ludobójcze normy. Wydźwignięcie z obcego i bezludnego świata chaosu, umieszczonego poza przestrzenią mityczną, wymaga norm postępowania, które muszą być bezwzględnie przestrzegane. Stąd taki nacisk na legalizm w ludobójczych satrapiach północnoatlantyckich.
Mass-manipulatory, tworzące od strony technicznej przestrzeń mityczną normy ukazują, jakie święte rytuały sekularyzacji chcą podbić na nowo świat. Ideologia sekularyzmu zawsze chciała stworzyć globalne imperium. Sekularyzm zawsze był imperialistyczny. Sekularyzm jest matrycą współczesnych mitologii, w której stare mity – dzięki naukowemu makijażowi – zostały wprowadzone na scenę ludzkich dziejów.
Nie przypadkiem punkt ciężkości świata został przeniesiony na herosa, przekształconego w supermana, nadczłowieka. Mody się zmieniają, a istota – czyli rdzeń mitu – pozostaje. Teoria opiera się na siatce pojęć odgrzebanego mitu, który obecnie jest nakładany na abstrakcyjną, manipulatorską siatkę matematyczną. Kiedy zakończy się proces dopasowani, mit jest ponownie odgrzebany. Matematyczna rewitalizacja działa bardzo skutecznie, albowiem technicznie. Makijaż natomiast humanistycznie, czyniąc z niego swoiste mamidło.
Andrzej Filus