2 thoughts on “(Polski) Co to była sztuka totalna? (18)

  • Monday October 3rd, 2016 at 03:19 AM
    Permalink

    Obejrzałam dziś ten film. Słaby. jedyne co się da z tego zapamiętać to smarowanie się g. bez powodu, następnie kopulacja gnidy z orłem, facet z różdżka stawiając diagnozę i najlepsze- medal hahaha dla Konja, który ma talent i w nowych czasach nie zawachał się go użyć! haha! chyba się poplaczę ze śmiechu! Tymon i Konjo pajace przyklaskujace władzy i prominentom. Niektórzy to potrafią złapać wiatr w żagle, nawet za cenę kopulacja z orłem. No ale każdy chce trochę pozyc i mieć na bułkę z szyneczka. Pozazdrościć braku hamulców. Zresztą oni chyba nawet uwierzyli, że wielkimi artystami są i nie widzą, że są używani i jednocześnie olewani przez władze. Przez cały film Zbigniew Sajnog jest przedstawiany jako artysta owszem zdolny, ale nawiedzony, szaman, psychol, bredzacy, niezrozumialy. Aż tu na koniec on sam się wypowiada. Nawet o dziwo do rzeczy. Co budzi zdumienie. Szukam więc w internecie o nim cokolwiek. Trafiam tu. Objawienie. Facet ma poukładane w głowie – nikt nie wyjaśnił mi do tej pory co było w tamtym systemie nie tak, czemu ludzi uwierał, o co szło. Tu w tym liście Zbigniew Sajnog unaocznil mi to cierpienie człowieka. Dobrze wyluszczyl i ocenił to co się działo po 89r. Człowieku zamiast się kryć po dziurach, zacznij pisać, bądź dostępny. To obowiązek jeśli ma się zmysł analityczny – trzeba udostępniać swoje przemyślenia innym. Kamień mi spadł z serca, myslalam, że takie przemyślenia o naszej polskiej historii ma tylko mój ojciec, ostatnio też ja. Takie wprost,prawdziwe opisanie tych spraw wyjelo mi dzrzazge z serca. Są jeszcze Ludzie! Do roboty więc czlowieku- pisz, publikuj, aby zamazac niesmak po tym filmie.

    Reply
    • Tuesday October 11th, 2016 at 07:24 AM
      Permalink

      Dzięki za słowa otuchy! Gdyby wiedziała Pani, Droga Pani Inko, jakie mam kłopoty z publikowaniem! Jeśli poda mi Pani jakiś adres elektroniczny, chętnie wyślę Pani książki, które napisałem, a z których wydaniem mam kłopoty (tak to nazwijmy). Jełli idzie o “niesmak po filmie, ha, co napisałem w “Co to była sztuka totalna” – to i , mniej więcej, powiedziałem do kamer – nagrano ze mną circa 4-5 godzin materiału. W pierwszej wersji filmu umieszczono z tego 3 zdania. Dlatego napisałem list otwarty. Przecież nie dlatego, jakobym był dąsaczem-malkontentem-zadufkiem. Miałem – po różnych działaniach kolegów (niektórych z kolegów, podkreślam) – nadzieję wyjaśnić sprawy, a niestety film Bartosza okazał się jeszcze pogłębieniem problemu. Podkreślałem, że dla Totartu ważne były sprawa Spannera i “wieloaspektowego osaczenia”. Okazało się, że Spanner nie komponował się autorom filmu. Długo by mówić. Zapewniam, że siedzę i piszę. Tylko – cóż po tym?! Miałem ostatnio “słaby dzień” – jak to określiła bliska mi osoba – zapisałem się do technikum masażu, Pani rozumie – bo ile można tak żyć. Aż Pani w pośredniaku szczerze się ze mnie
      śmiała, mówiła: tak naprawdę? Nie wierzę, pan na kurs masażu! Ha, ha, ha.. To jest dopiero scena do filmu! Ale – nie rozgoryczam się. Książkę “Odzyskiwanie rozumu” pisałem około 6 lat, no nie przychodzi to łatwo. 60 esejów na rzecz uwolnienia nauki ze zbrodniczej uzurpacji materializmu. Kto to wyda? Skąd wziąć pieniądze na wydanie? Z kolegami Wojtkiem i Markiem napisaliśmy libretto “musicalu” pt. “Cinkciarze i Ministranci” – rzecz zabawną i niegłupią. Półtora roku się z nią “bujamy”. A widzi Pani, co się dzieje w telewizjach… Tyle ważnych spraw, którymi powinno się pilnie – natychmiast – zająć, ale telewizja jest robiona dla – no właśnie, dla kogo? No ja nie wiem. Na przykład – dlaczego w tvp Kultura nie ma stałej debaty na temat uniwersytetu – ultra pilna sprawa. Tvp Kultura od czego jest? Od puszczania koncertów Rolling Stones’ów, czy grupy Kat? Albo kompletnie chorych filmów – jak niedawno grecki jakiś o “patriarchacie” – to była chora “produkcja”, patologiczna. Nawet jeśli coś takiego się puszcza – powiedzmy w formie informacji – co dzieje się na świecie – to nie można zostawiać bez komentarza. Ostatnio znów jakąś chorobę pokazano, tym razem francuską, określoną jako film postmodernistyczny. Pustka kompletna – w sensie całkowitej bezwartości, jakiejkolwiek – ale jatka, mord etc. Brednia. Czy poważna debata o uniwersytecie nie byłaby fascynująca? Czy nie miałaby oglądalności? Zapewniam Panią, że umiałbym ją zrobić tak, że miałaby oglądalność. To nie jest trudne. Zwłaszcza teraz w Polsce, gdy jest taki głód prawdy, taka intensywność pytania o “nasz los”, o to co zrobić, żeby nie być paszą molocha. Ale nie – zasypuje się nas bredniami. De facto – jakby programowo zniechęca do mediów, które można wykorzystać do prowadzenia poważnej rozmowy – tak przecież pilnie potrzebnej!. Ale nie – ma się wzbudzić do nich zupełną niechęć, potem pewnie zutylizować i zaprowadzić jakieś depopulujące medioidy, czy cóś. Pozdrawiam serdecznie.

      Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published.

*