Inne

Panu Henrykowi Sporoniowi w 86. urodziny

 

 

 

 

 

 

 

 

Rozglądając się po świecie, nietrudno postrzec, iż dwie są myśli przewodnie, kierujące boskim obrazem i podobieństwem – człowiekiem, czyli:

1. W jaki by tu sposób wykantować bliźniego?

2. Czyjej pupy lizanie przyniesie mi największą korzyść?

„Sporoń”- to po śląsku „Ten, który jest krnąbrny”.

Krnąbrna była córka Kraka Wanda, bo nie chciała Niemca. Krnąbrnymi byli św. Dorota i św. Wawrzyniec, bo zamiast złożyć hołd pogańskim bożkom, woleli zginąć śmiercią męczeńską. Takoż Giordano Bruno, wołający jeszcze na stosie „A jednak się kręci!”. Gotów na stos był także Marcin Luter, wymawiając wobec Reichstagu Cesarstwa Rzymskiego w Wormacji dziś za skrzydlate postrzegane słowa: „Tum ci. I nie potrafię inaczej.”[1] (Od śmierci w płomieniach uratowali go niemieccy możnowładcy. Kierowali się oni przy tym nie jakimikolwiek tam prawdami wiary, lecz wizją wzrostu ich osobistej potęgi wobec cesarza – co dowodem, iż powyższe myśli przewodnie nie są bynajmniej wynalazkiem czasu współczesnego. Okoliczność ta nie przynosi jednakże ujmy Marcinowemu męstwu). Tomasz Morus zaś zginął, bo nie chciał na ziemskim padole znać innego pana, prócz papieża.

Krnąbrnymi byli także owi – by, zachowując sens, zacytować Andrzeja Szczypiorskiego – najlepsi spośród najlepszych narodu polskiego, którzy nie godzili się na niemiecką okupację i zbudowali państwo podziemne oraz zostali jego żołnierzami. (O dziwo, czyn ich jest powodem do dumy i dla tych Polaków, którzy powielają zwalczane poprzez Henryka Sporonia kłamstwa. Kojarzą się oni – by użyć łagodnego porównania – ze szczycącym się Szekspirem angielskim analfabetą).

 

 

Wymieniłam powyżej tylko parę nazwisk z zamierzchłych na ogół czasów. Faktem natomiast jest, iż na wszystkich miejscach i o wszystkich dobach znajdowali się ludzie, którzy zdobywali się na odwagę nad odwagami, owo ponadnaturalne męstwo, pozwalające im stanąć mniej lub więcej samotnie naprzeciw przepotęg w postaci Jedynie Słusznych Prawd. Z reguły płacili za to życiem.

Fascynacji tymi osobowościami ulegam od samego początku mych świadomych dni. Ich wspólną cechą jest krnąbrność wobec gwałtu i fałszu.

Henryk Sporoń stoi w tej tradycji, bo nie godzi się na kłamstwo, bo nie składa hołdów kłamliwym legendom, podniesionym przez ludzi złej woli do rangi faktów historycznych. Oto mi powód, bym nie tyle z okazji jego 86. urodzin, ile z zasady, schylił przed nimi czoło – co niniejszym czynię.

***

W naszej jednoczącej się Europie nie mamy dziś ani stosów, ani tortur, ani kary śmierci. Tym bardziej dziwi okoliczność, iż od Atlantyku po Bug niewielka jest liczba onych, którzy gotowi są podążać przykładem Sprawiedliwych. Współcześni wolą praktykować Dwie Wielkie Wytyczne oraz składać hołdy złotym cielcom.

Nieszczęśnicy nie pojmują, iż to ani powołanie się na cnoty innych, ani złudny blask wszelkiej maści bałwanów czyni wspaniałym.

 

Alfred Bartylla-Blanke

 

Na zdjęciu: Henryk Sporoń i edytorka jego książki „W poszukiwaniu historycznej prawdy” – Grażyna Dziewulska

 

Przypisy:

1 Przekł. A. Bartylla-Blanke. W niemieckim oryginale brzmi tenże cytat: „Hier stele ich. Ich kann nicht Anders”.

 

 

 

 

(Visited 8 times, 1 visits today)

Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht.

*