Czy tylko dziki?

Niektórzy z sygnatariuszy apeli o odwołanie rzezi dzików, czemu przeciwni są nie tylko polscy naukowcy i ochroniarze przyrody, ale też leśnicy – mieli potem problemy z pocztą e-mailową, o ile ich skrzynka znajduje się na Onecie. Zamiast potwierdzenia faktu wysyłki jakiejś wiadomości, na ekranach komputerów pojawiała się powyższa, czerwona (co należy kojarzyć z dużym stopniem niebezpieczeństwa) plakietka. Znaczyła tyle, co “Wiemy, że myślisz wbrew decyzjom rządu. Uważaj, następnym razem możemy być mniej mili”.

Jak słychać, Komisja Europejska jest pomysłem odstrzału tysięcy zwierząt zachwycona:

( https://kresy.pl/wydarzenia/%e2%80%8brmf-komisja-europejska-popiera-plan-odstrzalu-dzikow-w-polsce-i-chwali-polski-rzad/)

Ponieważ Onet to portal ledwie polskojęzyczny (ledwie, bo kaleczy polszczyznę w sposób ubliżający tak fachowości dziennikarskiej jak samemu językowi), w rzeczywistości niemiecki, można ze sporym prawdopodobieństwem domniemywać, iż zamówienie na mięso i skóry dzików przyszło nie zza Wielkiej Wody, a z któregoś państwa UE. Kiedy bowiem nikt o zdrowych zmysłach nie rozumie uporu urzędników “ochrony” środowiska w Warszawie w kwestii odstrzału dzików, niechże pomyśli o starej, aktualnej prawdzie: “Skoro nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze”. Dziki nie odwiedzają swych świńskich krewniaków w chlewniach. Bakterie pomoru afrykańskiego roznoszą ludzie (teraz będą to myśliwi) oraz puszczane samopas wiejskie psy i koty.

Łamigłówka się układa. Dziki kładzione są również. Pokotem.

Redakcja www.siemysli.info.ke

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*