Bożonarodzeniowe przemyślenia wierszem i słowem prostym, czasami gorzkim, pisane… (2)

dsc_0565Najwyższy czas opracować taką strategię dla naszej gospodarki, która pozwoli Polsce ruszyć z miejsca i przekona młodych ludzi, często świetnie wyszkolonych fachowców, wykorzystywanych do niewolniczej pracy na Zachodzie, do pozostania w kraju. Aby jednak tak się stało, konieczne jest bycie w pełni suwerennym państwem, które jest w stanie samodzielnie prowadzić swoją politykę gospodarczą… Utopia, nie te czasy? Kto ma tego dokonać?

Mamy u siebie fachowców i ekspertów w wielu dziedzinach nauki, techniki, inżynierii. Problem w tym, aby dać tym ludziom możliwości, stworzyć odpowiednie warunki działania tu w kraju, nie poza jego granicami. Tymczasem do głosu nie dopuszczani są od ćwierci wieku ci, którzy nie trzymają z jakimś ugrupowaniem politycznym. Zasada prosta: nie jesteś z nami, to jesteś wrogiem. Oczywista nieprawda, ale wygodna dla kolejnych rządzących. Więcej będzie miejsca dla słabszych, ale swoich.

Dobry gospodarz potrafi żyć w zgodzie ze swoimi sąsiadami, jednak pamięta o tym, by dbać o dobro swojego gospodarstwa i swojej rodziny, a więc mądra polityka i stworzenie warunków do samodzielnego decydowania o losach swojego państwa, także jego bezpieczeństwa. W tym drugim punkcie jakby coś drgnęło, oby nie było za późno, jak to już w historii bywało.

Niestety, tak to już jest z tą naszą ludzką skłonnością do dominacji, że bije się zwykle słabszego, a więc niestety, czy to się komuś podoba czy też nie, gwarantem pokoju i spokoju jest posiadanie silnej, dobrze wyszkolonej i uzbrojonej armii. Skąd pieniądze na te marzenia..? Silna armia, to na początku silna gospodarka, między innymi własny przemysł ciężki – a więc górnictwo i hutnictwo. Taki stan rzeczy pozwoli na posiadanie własnego przemysłu zbrojeniowego, opartego na rodzimych technologiach, naszego przynajmniej na tyle, na ile się tylko da… (Gdyby Niemcy nie modernizowali swojego „Tygrysa”, nie byłoby dziś „Leopardów” – pytanie, dlaczego nasi pancerniacy dosiadają niemieckich wozów bojowych a nie zmodernizowanych polskich „Twardych”? Oczywiście temat to dla ekspertów, lecz ta sprawa ma prawo budzić wątpliwości w oczach zwykłego obywatela. Wszak to za jego pieniądze zbroimy nasze państwo)… Może więc między innymi dlatego komuś bardzo zależało na tym, by na początku doprowadzić do rozmontowania naszego przemysłu… Jak na złość, to się udało…

Zbliżają się najbardziej rodzinne z rodzinnych świąt, a na Śląsku temperatura rośnie. niestety nie jest ona spowodowana świątecznymi emocjami. Górnicy nie pozwolą sobie odebrać miejsc pracy, jak wynika z rozmów, przeprowadzonych w „Makoszowach”. Wielu pogodzonych z losem odchodzi, są także tacy, którzy twierdzą, że będą walczyć do końca.

15. grudnia w kopalni „Makoszowy” pod ziemią przeprowadzona została akcja protestacyjna; nie miała ona wpływu na proces wydobycia i fedrunek. Spora grupa górników dobrowolnie po zakończonej szychcie pozostała 4 godziny pod ziemią. Była to symboliczna akcja, pokazująca determinację ludzi. (Jak donosi onet.pl akcja protestacyjna pod ziemią została przerwana na skutek krążących list imiennych uczestników protestu. Miało to na celu zastraszenie protestujących górników – jakoby tym ludziom miano odebrać prawo do podjęcia pracy w innych zakładach wydobywczych. W tym samym artykule czytamy, iż związkowcy z „Makoszów” nie otrzymali wsparcia kolegów innych kopalń). Więcej na slask.onet.pl / koniec – protestu – w – kopalni – makoszowy – wywarli – na – nas – presje – qp 80 ben).

Związkowcy informują, że kiedy będzie trzeba, protesty zostaną zaostrzone. Nie jest ważne, jaki to rząd, ten czy inny, tu gra się toczy o dobro nas wszystkich, naszej gospodarki. Dziś mówi się jedno a robi się drugie – w pamięci mamy, powtarzają górnicy, słowa pani premier, która zapewniała nas, że żadna polska kopalnia nie zostanie zamknięta. Nie wiadomo, co będzie dalej, informują związkowcy, nie od nas to zależy, ludzie mają dość. Tak dalej się nie da… Z dorosłymi ludźmi nie wypada bez końca grać w przysłowiowego kotka i myszkę….

Mamy wysłać górników pod kościół, by żebrali na chleb..? Wielu górników z różnych względów nie chce nawet słyszeć o tym, że otrzymają oferty pracy w innych kopalniach.

Po pierwsze, czym mają tam dojechać – większości górników nie stać dziś na samochody, a ci, co je mają, używają ich od święta, bo nikogo już nie stać na tankowanie paliwa w cenach, rosnących z dnia na dzień, czego o zarobkach górniczych raczej powiedzieć nie można…

Nikogo nie obchodzi, ile górnik zmuszony będzie wydać na dojazd do odległej kopalni, za to uspokaja się społeczeństwo słowami, jakoby to nikt na bruk ludzi nie wyrzucał, a wyznaczone zakłady wydobywcze czekają na górników zagrożonych zamknięciem kopalń.

Górnicy pytają czy tego rodzaju zabiegi to plan restrukturyzacji, naprawy i reanimacji umierającego pacjenta, czy raczej cicha eutanazja – na początku nieszczęśnika, mianującego się górnictwem, a w dalszej kolejności następnych, jakich zbyt wielu już nie zostało…

Przestańcie wreszcie opowiadać bzdury o naszych wysokich uposażeniach – słyszy się głosy pod bramami kopalń. Górnik na rękę otrzymuje od 2000 do 3500 zł – to za te pieniądze trzeba nam utrzymać rodziny. Połowa naszego uposażenia – informują górnicy jest zabrana na tak zwaną opiekę zdrowotną i inne, nie do końca jasne, również tak zwane przywileje.

Ryzykował byś życie za te pieniądze, pismaku? Dlaczego więc ja to robię? A co, mamy wszyscy z…………….ć w Anglii na zmywaku? Bo ktoś koniecznie chciał z nas zrobić europejskich niewolników? Mamy robotę za psie pieniądze, ale u siebie, robimy to, co jest krajowi i światu potrzebne, to tylko wy wmawiacie społeczeństwu, że węgiel truje, smrodzi i nikomu jest niepotrzebny. A w gruncie rzeczy wiemy wszyscy, że jest dokładnie odwrotnie – odpowiada porządnie wkurzony człowiek przed bramą kopalni.

Karmicie bzdurami ludzi, a oni to kupują i plują na nas, że niby górnikowi jest za dobrze i sam już nie wie czego chce… My znamy prawdę i jak trzeba będzie, to sami sobie wywalczymy chleb dla swoich rodzin.

Oto prawda, której niestety nikt nie chce słuchać, bo dziś, nauczeni zachodnim spojrzeniem na świat, widzimy tylko koniec swojego nosa. (cdn.)

 

Tekst i foto:

Tadeusz Puchałka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*