InnePolecane

Atom a wielobiegunowość świata (2)

Zawodząc wewnętrznie, zachodnie elity aktywnie podsyciły chwasty, które zapuściły korzenie w glebie siedemdziesięciu lat dobrobytu, nasycenia i pokoju. Składają się na nie antyludzkie ideologie: negacja rodziny, ojczyzny, historii, miłości między mężczyznami i kobietami, wiary, służby wyższym ideałom, wszystkiego, co ludzkie. Ich filozofią jest wyeliminowanie tych, którzy stawiają opór. Celem jest wykastrowanie ludzi, aby zmniejszyć ich zdolność do przeciwstawiania się nowoczesnemu „globalistycznemu” kapitalizmowi, który staje się coraz bardziej ewidentnie niesprawiedliwy i szkodliwy dla człowieka i ludzkości.

Tymczasem osłabione Stany Zjednoczone niszczą Europę Zachodnią i inne zależne od niej kraje, próbując wepchnąć je do konfrontacji, która nastąpi po Ukrainie. Elity w większości tych krajów straciły orientację i w panice, z powodu kryzysu na własnych stanowiskach w kraju i za granicą, posłusznie prowadzą swoje kraje na rzeź. Jednocześnie, z powodu większej porażki, poczucia bezsilności, wieków rusofobii, degradacji intelektualnej i utraty kultury strategicznej, ich nienawiść jest niemal silniejsza niż w przypadku USA. Tym samym trajektoria większości krajów zachodnich wyraźnie wskazuje na nowy faszyzm, który można by nazwać „liberalnym” totalitaryzmem.

W przyszłości, a to jest najważniejsze, będzie tylko gorzej. Rozejmy są możliwe, ale pojednanie nie. Gniew i rozpacz będą nadal narastać falami. Ten wektor ruchu zachodniego jest wyraźną oznaką dryfu w kierunku wybuchu III wojny światowej. To już się zaczęło i może wybuchnąć w pełną pożogę albo przez przypadek, albo na skutek rosnącej niekompetencji i nieodpowiedzialności kręgów, rządzących Zachodem.

Wprowadzenie sztucznej inteligencji, robotyzacja wojny: to wszystko zwiększa ryzyko niezamierzonej eskalacji. Maszyny mogą działać poza kontrolą zdezorientowanych elit. Sytuację pogarsza „pasożytnictwo strategiczne” – w ciągu 75 lat względnego pokoju ludzie zapomnieli o okropnościach wojny, przestali bać się nawet broni nuklearnej. Wszędzie, ale szczególnie na Zachodzie, instynkt samozachowawczy osłabł.

Spędziłem wiele lat, studiując historię strategii nuklearnej i doszedłem do jednoznacznego, choć nienaukowego wniosku. Pojawienie się broni nuklearnej jest wynikiem interwencji Wszechmogącego, który zbulwersowany faktem, że ludzkość rozpętała dwie wojny światowe w ciągu jednego pokolenia, kosztując dziesiątki milionów istnień ludzkich, dał nam broń Armagedonu, aby pokazać tym, którzy stracili strach, że piekło istnieje. Na tym strachu opierał się względny spokój ostatnich trzech czwartych wieku. Ale teraz ten strach zniknął. Dzieje się coś nie do pomyślenia z punktu widzenia wcześniejszych koncepcji odstraszania nuklearnego – grupa elit rządzących w przypływie desperackiej wściekłości rozpętała wojnę na pełną skalę w podziemiach nuklearnego supermocarstwa.

Oto, co Putin powiedział dziennikarzom o celach Rosji w konflikcie na Ukrainie. Strach przed eskalacją atomową musi zostać przywrócony. Inaczej ludzkość jest skazana na zagładę. Nie tylko, a nawet nie tak bardzo, jak będzie wyglądał przyszły porządek świata, decyduje się teraz na polach Ukrainy. Ale raczej to, czy świat, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, w ogóle zostanie zachowany, czy też wszystko, co pozostanie, to radioaktywne ruiny, zatruwające resztki ludzkości. Łamiąc wolę Zachodu w narzucaniu swojej agresji, nie tylko uratujemy siebie i ostatecznie uwolnimy świat od zachodniego jarzma pięciu wieków, ale także ocalimy całą ludzkość. Popychając Zachód ku oczyszczeniu i porzuceniu hegemonii jego elit, zmusimy go do odwrotu przed globalną katastrofą. Ludzkość otrzyma nową szansę rozwoju.

Oczywiście czeka nas ciężka walka. Konieczne jest również rozwiązanie własnych problemów wewnętrznych – ostateczne pozbycie się mentalności zachodniocentryzmu i okcydentalistów w klasie administracyjnej. Szczególnie groźni są kompradorzy i ich specyficzny sposób myślenia. Oczywiście w tej dziedzinie blok NATO nieświadomie nam pomaga. Nasza trzystuletnia podróż po Europie dała nam wiele przydatnych lekcji i pomogła ukształtować naszą wspaniałą kulturę. Pielęgnujmy nasze europejskie dziedzictwo. Ale czas wracać do domu, do siebie. Zacznijmy z bagażem, który zgromadziliśmy, żyć po swojemu. Nasi przyjaciele w MSZ dokonali ostatnio prawdziwego przełomu, nazywając Rosję państwem cywilizacyjnym w swojej koncepcji polityki zagranicznej. Dodałbym – cywilizację cywilizacji, otwartą zarówno na Północ, jak i na Południe, na Zachód i na Wschód. Obecnie głównym kierunkiem rozwoju jest południe, północ i przede wszystkim wschód.

Konfrontacja z Zachodem na Ukrainie, jakkolwiek by się nie skończyła, nie powinna odwracać uwagi od strategicznego ruchu wewnętrznego – duchowego, kulturowego, gospodarczego, politycznego, militarnego i politycznego – w kierunku Uralu, Syberii i Oceanu Spokojnego. Potrzebna jest nowa strategia uralsko-syberyjska, obejmująca kilka potężnych duchowo podnoszących na duchu projektów, w tym oczywiście utworzenie trzeciej stolicy na Syberii. Ruch ten powinien stać się częścią tak potrzebnego sformułowania „rosyjskiego snu” – obrazu Rosji i świata, do którego się aspiruje.

Wielokrotnie pisałem – i nie jestem w tym odosobniony – że wielkie państwa bez wielkiej idei przestają być takimi lub po prostu znikają w pustce. Historia pełna jest grobów mocarstw, które zgubiły swoją drogę. Pomysł ten powinien być tworzony odgórnie, a nie opierać się, jak to robią głupcy czy leniwi, na tym, co pochodzi z dołu. Musi odpowiadać najgłębszym wartościom i aspiracjom ludzi, a przede wszystkim musi nas wszystkich popychać do przodu. Ale za jej sformułowanie odpowiada elita i kierownictwo kraju. Opóźnienie w przedstawieniu takiej wizji jest niedopuszczalnie długie.

Ale aby przyszłość nadeszła, opór sił przeszłości – tj. Zachód – musi zostać pokonany. Jeśli to nie zostanie osiągnięte, prawie na pewno wybuchnie wojna światowa na pełną skalę. Który prawdopodobnie będzie ostatnią tego rodzaju.

Kontrofensywa: co dalej z konfliktem na Ukrainie? I tu dochodzę do najtrudniejszej części tego artykułu. Możemy iść na wojnę przez kolejny rok, dwa lub trzy, poświęcając tysiące naszych najlepszych ludzi i dziesiątki i setki tysięcy więcej marnując się w tragicznej historycznej pułapce dzisiejszej Ukrainy. Ale ta operacja wojskowa nie może zakończyć się zdecydowanym zwycięstwem bez zmuszenia Zachodu do strategicznego odwrotu, a nawet do kapitulacji. Musimy zmusić Zachód do porzucenia prób cofnięcia historii, do porzucenia prób globalnej dominacji i zmuszenia go do zajęcia się własnymi problemami, do zarządzania obecnym wieloaspektowym kryzysem. Mówiąc wprost, konieczne jest, aby Zachód po prostu „wkurzył się” i zakończył swoją ingerencję w stronę Rosji i reszty świata.

Jednak, aby tak się stało, zachodnie elity muszą na nowo odkryć utracony instynkt samozachowawczy, rozumiejąc, że próby osłabienia Rosji poprzez nastawienie przeciwko niej Ukraińców przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego dla samego Zachodu. (Cdn.)

Siergiej Karaganow

(Visited 20 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*