Zostańmy razem: ja i ty, ty i ja! (3)

A jednak razem?

Dnia 12.04.2022 w godzinach 15:55 – 17:35 w ramach VII Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach odbył się panel dyskusyjny Europa w poszukiwaniu przywództwa. W trakcie panelu padła deklaracja, powtarzana przez wszystkich uczestników – „To moment na utworzenie unii polsko – ukraińskiej”. Oczywiście nie jest to deklaracja wiążąca, ale warto przyjrzeć się jej sygnatariuszom i wizji z nią związanej.

Zgodnie za deklaracją, zaprezentowaną przez prezesa PSL, Władysława Kosiniaka-Kamysza, pozostali uczestnicy zwracali uwagę na znaczenie utworzenia ewentualnej unii. Marszałek Województwa Dolnośląskiego, Cezary Przybylski, poseł Maciej Gdula z Nowej Lewicy, prezes Porozumienia – Jarosław Gowin oraz Czesław Bielecki z aprobatą wypowiadali się o takim pomyśle. Politycy zgodnie zwracali uwagę na możliwości i wagę utworzenia unii polsko – ukraińskiej. Według uczestników panelu wojna stała się naturalnym spoiwem. Trudna historia obu narodów straciła znaczenie w obliczu konieczności zjednoczenia. Przytoczono także słowa Wołodymyra Zełenskiego o potrzebie powstania unii polsko-ukraińskiej, o tym, że Polaków i Ukraińców jest łącznie aż 80 milionów, tylu ilu Niemców, co zostało wkomponowane m.in. w kontekst możliwości gospodarczych, jakie mogłaby ze sobą nieść unia obu krajów.

Ewentualna unia obu narodów dla samej Unii Europejskiej jest bytem nie do przyjęcia, bowiem z automatu wprowadza „państwo upadłe” na europejskie salony jako byt scalony z członkiem UE, jak również militarnie scala się z sojuszem wojskowym NATO. Podczas tej dyskusji padło sformułowanie o unii ukraińsko-polskiej, ale chodziło o nazwanie ściślejszej współpracy między państwami, a nie sformalizowany związek czy powstanie nowego państwa. „Politycy z różnych opcji politycznych doszli do zgodnego wniosku, że możliwa jest bliższa współpraca, zwłaszcza gospodarcza, pomiędzy Polską a Ukrainą” – tłumaczy rzecznik PSL. Władysław Kosiniak-Kamysz.

17. kwietnia opublikowano na twitterowym profilu o nazwie Visegrad24 wpis, co wywołało ożywioną dyskusję w Sieci. Treść wpisu brzmiała bowiem: „Interesująca idea. Do postu załączono mapę z zaznaczoną na pomarańczowo Polską i Ukrainą – lecz bez granicy między nimi. Mapę zatytułowano: Wspólnota Narodów Polski i Ukrainy. W opisie podano: „stolica Lwów; największe miasto Kijów; ludność 82,7 mln; oficjalne języki: polski, ukraiński, jidysz, niemiecki, węgierski, rumuński”. Patrycjusz Wyżga, dziennikarz Wirtualnej Polski, zauważył jednak: „Czas chyba zgłosić ten @visegrad24… Tym razem promuje niebezpieczne i głupie political-fiction, mieszając w to polskich polityków”. „Idealna mapa i idea, by zasiać niepokój i wśród Polaków i wśród Ukraińców. A wszystko to promowane przez dziwny profil, udający międzynarodowy think-tank” – napisała na Twitterze dziennikarka Bianka Mikołajewska. Komentarze internautów idą w takim kierunku, że dziś Ukraina walczy o swój byt, a jutro będzie pod kolejnym butem – tym razem sił PiS-u i „polskiego pana”.

Visegrad24 swoje wpisy o unii polsko-ukraińskiej oparł na informacji PAP (Polska Agencja Prasowa). By uwiarygodnić ten przekaz, dołączono link do informacji PAP zatytułowanej: Opowiadamy się za unią polsko-ukraińską – wspólna deklaracja polskich elit politycznych. Pierwotnie ukazała się w serwisie PAP MediaRoom, gdzie zamieszczane są informacje płatne i od partnerów PAP, a za które agencja nie ponosi odpowiedzialności, tylko „nadawca, wskazany każdorazowo jako źródło informacji”. W tym przypadku źródłem informacji jest Fundacja Instytut Studiów Wschodnich – organizator zarówno Forum Ekonomicznego w Krynicy, jak i Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach. W tekście autorstwa instytutu czytamy (warto po raz drugi), że „dnia 13.03.2022 w godzinach 15:55 – 17:35 w ramach VII Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach odbył się panel dyskusyjny Europa w poszukiwaniu przywództwa. W trakcie panelu padła deklaracja powtarzana przez wszystkich uczestników – to moment na utworzenie unii polsko-ukraińskiej”. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

kwiecień 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*